Szliśmy sobie korytarzem ,a po chwili ktoś nas zobaczył i z wrażenia upuścił szklankę pomarańczowego soku.Tą osobą był... Jackson!
-Jackson?! Co ty tu robisz?!-Prawie wykrzyczałam.-Chciałem z Tobą pogadać.Samantha mnie wpuściła.
Sam?! Ale czemu? Przecież wie ,że go nienawidzę i ,że mnie bardzo zranił.Powinna go nie wpuszczać.Mam przeczucie ,że to wszystko źle się skończy.
-Cóż..Ale widzę ,że już z kimś jesteś.-Dopowiedział mój były chłopak.
-A masz z tym jakiś problem?-Zapytał nerwowo Harry.
Popatrzyłam na niego i mogłam dostrzec po rysach jego twarzy ,że jest zdenerwowany.
-A co jeżeli mam?-Spytał się Jackson posyłając mu głupkowaty uśmiech.
-Lepiej żebyś nie miał.
-Bo co? Grozisz mi?
-A żebyś wiedział.
Sytuacja była napięta.Chłopaki złowrogo patrzyli na siebie ,a po chwili Jackson popchnął Harrego.No i akcja się rozpoczęła...Styles walnął z całej siły pięścią w twarz mojego byłego, a chłopak ,którego nienawidziłam oddał cios waląc go w oko.Krzyczałam by przestali ale nic do nich nie docierało.W końcu wepchnęłam się między ich kiedy ich pięści wznosiły się do góry by zadać następny cios.
-Harry opanuj się.-Powiedziałam wściekła po chwili zwracając się do Jacksona.-A ty wynoś się już!
-Jeszcze się policzymy Styles!-Powiedział i wyszedł.
Odwróciłam się w stronę Harrego i spojrzałam na niego a po chwili poleciały z moich oczu pojedyncze łzy.
-Harry..
-Nie płacz.Możesz nawrzeszczeć na mnie jaki głupi jestem ale nie chcę widzieć bólu i smutku w twoich oczach, ani łez.
Nic nie odpowiedziałam po prostu go mocno przytuliłam.Staliśmy tak dobre parę minut.
*oczami Harrego*
Uśmiechnąłem się do Jade.Żadne słowo by nie określiło jak bardzo kocham ją oraz jak piękna ona jest.Po prostu KOCHAM JĄ.Szkoda ,że ona mnie nie.Chciałbym ją przyciągnąć tak mocno do siebie i całować każdy zakamarek jej ciała.Jeszcze w żadnej dziewczynie tak bardzo się nie zakochałem.Ona jest wyjątkowa, ale za każdym razem kiedy chcę się do niej zbliżyć Jade mnie odpycha.To mnie smuci ale muszę uszanować to.
-Harry..Ty masz śliwę pod okiem.To wszystko to moja wina.
-Nie Jade! To nie twoja.
-Ale.. Gdybym go nie poznała to by nie przyszedł tu do mnie wcale.
-Nie obwiniaj się księżniczko.To nie twoja wina.
-No nie wiem.. Bardzo Cię boli oko?
-Nie.
-Na pewno? Martwię się o Ciebie.
-Naprawdę, wszystko jest okej.
-To dobrze.-Uśmiechnęła się do mnie.
Nastąpiła chwilowa cisza.
-Hm..To co, idziemy na to śniadanie?-Zapytałem się dziewczyny.
Kiwnęła głową , a po chwili znaleźliśmy się w kuchni.
CDN
DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ OLI ŻUK ♥ PRZEPRASZAM ,ŻE MUSIAŁAŚ TAK DŁUGO CZEKAĆ NA TEN ROZDZIAŁ ;C
No i w końcu wiecie kto był tym osobnikiem kto zagościł w domu Jade i Sam ;D Mam nadzieję ,że choć trochę podoba wam się rozdział.Nie jest najlepszy ale starałam się.Gdybyście mogli jak już przeczytacie ten rozdział to skomentujcie jak wam się podoba.
Wiem ,że ogólnie rzadko są rozdziały, przepraszam za to ale teraz jestem w 1 liceum i muszę się starać mieć dobre oceny by mieli nauczyciele dobre opinie o mnie.Postaram się częściej wstawiać ale nic nie obiecuję.W sumie zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, ale czy tego chcecie? Powiedzcie mi szczerze.
Do następnego razu siostry! ♥
Wasza ~Tommo ; 3
ile osób tu zajrzało? ;3
piątek, 18 października 2013
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Harry rozdział 8
Alkohol dał po sobie znak.Kręciło mi się w głowie i nie mogłam utrzymać równowagi. Chyba jeszcze w życiu nie wypiłam tyle alkoholu! Źle się czułam ale jak mnie spytano czy chcę jeszcze wódki to nie odmówiłam lecz Harry ,który nie był upity powstrzymał mnie mówiąc:
-Nie wlewajcie już jej nic, zobaczcie jak wygląda.Jade jest pijana.
-Zwariowałeś?! Nie zabronisz mi tego!
-A owszem zabronię.
-Nie masz prawa!-Krzyknęłam.
-Eh.. Jade ja po prostu się o ciebie martwię.
-Nie obchodzi mnie to.-Odpowiedziałam beznamiętnie.
-Trudno.-Powiedział to i wziął mnie na ręce i prowadził nie wiem gdzie.
Już się nie kłóciłam z nim, po prostu już nic nie robiłam.Harry zaniósł mnie do mojej sypialni i delikatnie położył na łóżku.
-Śpij.-Powiedział uśmiechając się do mnie i całując w czoło.
Jego osoba właśnie się zbliżała ku drzwiom ale go zatrzymałam.
-Harry?
-Tak?
-Zostań tu ze mną , proszę.
-No okej.-Odpowiedział dziwiąc się mojej prośby.
-No chyba ,że chcesz mnie zgwałcić to możesz iść.
Harry wybuchł niepohamowanym śmiechem.
-O to się nie bój, nie zgwałcę cię.-Powiedział to gdy się już uspokoił.
-No to chodź tu do mnie.
Położył się obok mnie ,a ja pod wpływem alkoholu zaczęłam się do niego kleić.Przytuliłam się do niego.Całowałam go po szyi po chwili zmierzając do ust.Musnęłam lekko jego wargi.Nie sprzeciwiał się, odwzajemniał pocałunek z taką czułością ,ale po chwili oderwał się od moich ust i powiedział:
-Jade..Ja tak nie mogę.Nie wtedy kiedy jesteś pijana.
-Nie jestem pijana!
-Właśnie o to chodzi ,że jesteś.-Westchnąłem.-Idź spać księżniczko.
-A zaśpiewasz mi coś?
-Jeżeli chcesz to tak.
-Chcę.
-Isn't she lovely /Czyż nie jest śliczna?
Isn't she wonderfull /Czyż nie jest wspaniała?
Isn'r she precious /Czyż nie jest najdroższa?
Less than one minute old /Urodzona mniej niż minutę temu
I never thought through love we'd be /Nigdy nie myślałem, że nasza miłość
Making one as lovely as she /Zaowocuje czymś tak uroczym jak ona
But isn't she lovely made from love /Czyż ona nie jest kochanym owocem miłości?!
Nie dokończył pierwszej zwrotki a ja już spałam.
*Następnego dnia*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy oraz wtulona w Harrego.Odskoczyłam od niego jak przypominałam co robiłam poprzedniej nocy.Całowałam się z Harrym.I tym razem to ja chciałam go pocałować nie on.. Jezu, tak mi głupio! A co jeżeli zrobiłam mu jakąś nadzieje? Nie chce mu robić przykrości.Harry jest tylko przyjacielem, nic więcej.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś pierwsze lepsze ciuchy.Poszłam do swojej łazienki i po chwili byłam ubrana.Zeszłam na dół.Mój brzuch strasznie burczał.Jeszcze tak głodna nie byłam.
Postanowiłam zrobić tosty.Zrobiłam je dla siebie i dla Harrego.
Nakrywałam już na stole sztućce oraz napoje.Po paru minutach było już wszystko gotowe, a Lokers dalej spał.Poszłam tam do niego go obudzić.Wchodząc do mojego pokoju od razu rzuciłam się na łóżko wraz na chłopaka.
-Wstawaj śpiochu!
-Co, co? Tak,już wstaje.-Wymamrotał zaspanym głosem nawet nie otwierając oczu.
-No właśnie widzę.-Zaśmiałam się.-Wstawaj!
-Za chwilkę.
-Ja Ci dam za chwilkę.-Śmiałam się dalej i po chwili zaczęłam łaskotać Harrego.
Wybuchł niepohamowanym śmiechem a po chwili złapał mnie mocno za nadgarstki uniemożliwiając mi łaskotania go.Po chwili rozluźnił ręce, spojrzałam na niego i utonęłam w jego zielonych oczach.
Nagle twarz Harrego bardzo się przybliżyła do mnie ,a ja od razu się przebudziłam z transu i lekko go odepchnęłam.Stylesa mina z uśmiechniętej zmieniła się na smutną i rozczarowaną.Zmieszałam się lekko ,więc powiedziałam:
-Ehm.. Śniadanie już jest zrobione.
-To chodźmy.
Wstaliśmy z łóżka.Postanowiłam poprawić lekko humor Harrego więc musnęłam lekko jego rękę nie pewna jeszcze ale po chwili śmiało Lokers złapał mnie za rękę.Szliśmy sobie korytarzem ,a po chwili ktoś nas zobaczył i z wrażenia upuścił szklankę pomarańczowego soku.Tą osobą był..
CDN
Jeju jak mnie tu dawno nie było ;o więc powracam.Miałam dzisiaj wcześniej wrzucić rozdział ale mi nie wyszło bo nie miałam netu z powodu burzy -.-
Mam nadzieję ,że wam się podoba rozdział ;3
Miłego dnia życzę ;3
-Nie wlewajcie już jej nic, zobaczcie jak wygląda.Jade jest pijana.
-Zwariowałeś?! Nie zabronisz mi tego!
-A owszem zabronię.
-Nie masz prawa!-Krzyknęłam.
-Eh.. Jade ja po prostu się o ciebie martwię.
-Nie obchodzi mnie to.-Odpowiedziałam beznamiętnie.
-Trudno.-Powiedział to i wziął mnie na ręce i prowadził nie wiem gdzie.
Już się nie kłóciłam z nim, po prostu już nic nie robiłam.Harry zaniósł mnie do mojej sypialni i delikatnie położył na łóżku.
-Śpij.-Powiedział uśmiechając się do mnie i całując w czoło.
Jego osoba właśnie się zbliżała ku drzwiom ale go zatrzymałam.
-Harry?
-Tak?
-Zostań tu ze mną , proszę.
-No okej.-Odpowiedział dziwiąc się mojej prośby.
-No chyba ,że chcesz mnie zgwałcić to możesz iść.
Harry wybuchł niepohamowanym śmiechem.
-O to się nie bój, nie zgwałcę cię.-Powiedział to gdy się już uspokoił.
-No to chodź tu do mnie.
Położył się obok mnie ,a ja pod wpływem alkoholu zaczęłam się do niego kleić.Przytuliłam się do niego.Całowałam go po szyi po chwili zmierzając do ust.Musnęłam lekko jego wargi.Nie sprzeciwiał się, odwzajemniał pocałunek z taką czułością ,ale po chwili oderwał się od moich ust i powiedział:
-Jade..Ja tak nie mogę.Nie wtedy kiedy jesteś pijana.
-Nie jestem pijana!
-Właśnie o to chodzi ,że jesteś.-Westchnąłem.-Idź spać księżniczko.
-A zaśpiewasz mi coś?
-Jeżeli chcesz to tak.
-Chcę.
-Isn't she lovely /Czyż nie jest śliczna?
Isn't she wonderfull /Czyż nie jest wspaniała?
Isn'r she precious /Czyż nie jest najdroższa?
Less than one minute old /Urodzona mniej niż minutę temu
I never thought through love we'd be /Nigdy nie myślałem, że nasza miłość
Making one as lovely as she /Zaowocuje czymś tak uroczym jak ona
But isn't she lovely made from love /Czyż ona nie jest kochanym owocem miłości?!
Nie dokończył pierwszej zwrotki a ja już spałam.
*Następnego dnia*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy oraz wtulona w Harrego.Odskoczyłam od niego jak przypominałam co robiłam poprzedniej nocy.Całowałam się z Harrym.I tym razem to ja chciałam go pocałować nie on.. Jezu, tak mi głupio! A co jeżeli zrobiłam mu jakąś nadzieje? Nie chce mu robić przykrości.Harry jest tylko przyjacielem, nic więcej.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś pierwsze lepsze ciuchy.Poszłam do swojej łazienki i po chwili byłam ubrana.Zeszłam na dół.Mój brzuch strasznie burczał.Jeszcze tak głodna nie byłam.
Postanowiłam zrobić tosty.Zrobiłam je dla siebie i dla Harrego.
Nakrywałam już na stole sztućce oraz napoje.Po paru minutach było już wszystko gotowe, a Lokers dalej spał.Poszłam tam do niego go obudzić.Wchodząc do mojego pokoju od razu rzuciłam się na łóżko wraz na chłopaka.
-Wstawaj śpiochu!
-Co, co? Tak,już wstaje.-Wymamrotał zaspanym głosem nawet nie otwierając oczu.
-No właśnie widzę.-Zaśmiałam się.-Wstawaj!
-Za chwilkę.
-Ja Ci dam za chwilkę.-Śmiałam się dalej i po chwili zaczęłam łaskotać Harrego.
Wybuchł niepohamowanym śmiechem a po chwili złapał mnie mocno za nadgarstki uniemożliwiając mi łaskotania go.Po chwili rozluźnił ręce, spojrzałam na niego i utonęłam w jego zielonych oczach.
Nagle twarz Harrego bardzo się przybliżyła do mnie ,a ja od razu się przebudziłam z transu i lekko go odepchnęłam.Stylesa mina z uśmiechniętej zmieniła się na smutną i rozczarowaną.Zmieszałam się lekko ,więc powiedziałam:
-Ehm.. Śniadanie już jest zrobione.
-To chodźmy.
Wstaliśmy z łóżka.Postanowiłam poprawić lekko humor Harrego więc musnęłam lekko jego rękę nie pewna jeszcze ale po chwili śmiało Lokers złapał mnie za rękę.Szliśmy sobie korytarzem ,a po chwili ktoś nas zobaczył i z wrażenia upuścił szklankę pomarańczowego soku.Tą osobą był..
CDN
Jeju jak mnie tu dawno nie było ;o więc powracam.Miałam dzisiaj wcześniej wrzucić rozdział ale mi nie wyszło bo nie miałam netu z powodu burzy -.-
Mam nadzieję ,że wam się podoba rozdział ;3
Miłego dnia życzę ;3
sobota, 15 czerwca 2013
Harry rozdział 7
Dzień jak co dzień..Tylko ,że miało się coś zdarzyć.A co? Wyprowadzka.Po części się cieszyłam.Nawet bardzo.Kto by się nie cieszył? Będę zaraz w domu w, którym zamieszkam razem z Sam! Zawsze chciałam z nią mieszkać ale nie wiedziałam ,że to w końcu się spełni.A jednak marzenia się spełniają.
Przebrałam się w ciuchy <klik> ,które już wczoraj dobrałam i poszłam do łazienki uczesać się oraz umyć zęby.Po porannych czynnościach poszłam wziąć z pokoju walizkę i zeszłam na dół.Nie jedząc żadnego śniadania zbierałam się do wyjścia.Przyglądałam się sobie czy dobrze wyglądam i po ocenieniu ,że wyglądam całkiem dobrze usłyszałam trąbienie samochodu przed moim domem.Wyszłam na zewnątrz ze swoją walizką i ujrzałam.. Harrego i Sam? Tak to byli oni! Otworzyłam drzwi od samochodu Harrego i usiadłam na siedzeniu zamykając za sobą drzwi.
-Co wy tu robicie?-Zapytałam się.
-Jak to co? Jedziemy do domu!-Krzyknęła Sam.
-Ale czemu nas podwozisz?-Zwróciłam się do Harrego.-Ty nie masz przypadkiem lekcji w szkole?
-Sam poprosiła mnie bym was podwiózł a tak poza tym.. Od czasu do czasu można sobie zrobić wagary co nie?-Zaśmiał się Styles.
-No w sumie można.-Też się zaśmiałam.
Wyjechaliśmy spod mojego domu i wyruszyliśmy prosto pod mój i Sam dom.Siedzieliśmy w ciszy.Rozmyślałam teraz jak dom będzie wyglądać , a przede wszystkim jak pokoje będą wyglądać.Znając życie będą zajebiste!
Podjechaliśmy na oczekiwane miejsce i nie zabierając walizek wybiegłyśmy z auta i ja i Sam patrzyłyśmy na pomieszczenia.Salon wyglądał tak, kuchnia tak, mój pokój tak, a pokój Sam tak. Wszystko było dopasowane i kolory dobrane według naszych ulubionych.Reszta pokoi były tak śliczne jak zresztą cały dom.
-No, no.. Rodzice nasi się postarali!-Powiedziała Sam a ja przytaknęłam.
Nie mogłam przez chwile nic odpowiedzieć, byłam pod wrażeniem roboty naszych rodziców.
-Jade?
-Tak?
-A może zrobimy imprezkę dzisiaj? Zaprosimy chłopaków.
-Jestem za!-Odezwał się w końcu Harry.
-No dobra.Czemu nie?
-Zajmę się jedzeniem-Powiedziała moja przyjaciółka.
-Ja piciem.-Odpowiedział Styles.
-No dobra..A ja tu rozpakuje rzeczy i w ogóle.
-Okej.Czyli wszystko ustalone.To ja z Harrym już idę do sklepu.To pa.-Powiedziała Sam i wyszła z Harrym.
Od razu jak wyszli z domu ja pognałam do swojego pokoju i rozpakowałam się.Zajęło mi to sporo czasu ale wystarczająco by rozpakować jeszcze Sam.Wyciągnęłam wszystkie rzeczy Sam z walizki i wsadziłam wszystko do szafek.Po godzinie było wszystko uporządkowane.Cieszyłam się z tego bo chciałam zejść na dół i położyć się na sofie.Nie wiem kiedy zasnęłam...
Długo sobie nie pospałam bo ktoś mnie wybudzał ze snu.Otworzyłam oczy i ujrzałam Harrego.
-Chodź.Sam potrzebuje pomocy w kuchni.
-I prosi mnie o pomoc?
-Tak.
-Jezu.. Ja prędzej spalę dom! Nie umiem nic gotować poza omletami!
Harry zaśmiał się.
-No chodź.-Powiedział uśmiechając się i pokazując swoje idealne dołeczki.
Nie ruszyłam się z miejsca.Po prostu patrzyłam na Lokersa i stałam.Nie miałam zamiaru iść do tej kuchni.
-Nie ruszysz się stąd?-Zapytał.
-Nie.
-No dobrze skoro tak to nie mam innego wyjścia..-Powiedział i śmiejąc się wziął mnie na ręce i pobiegł do miejsca gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka.
-Ooo, no wreszcie!
-Sam nie będę Ci pomagała w kuchni.Nie umiem gotować!
-To pora się nauczyć, co nie?
-Może kiedy indziej.-Odpowiedziałam i pobiegłam na górę do swojego pokoju.Harry pobiegł za mną.Byłam już przed drzwiami mojego pokoju ale wtedy mnie Styles dogonił.
-To co? Pójdziesz na dół do Sam i nauczysz się gotować czy będę musiał cię zmusić do tego?
-Co?! Nie!
-Oj biedna ty..-Wziął mnie znowu na ręce i położył mnie na łóżku i od razu zaczął mnie łaskotać.
Zaczęłam się śmiać i wyrywać się mu ale Harry był silniejszy ode mnie.
-Hahahahahha! Harry..Proszę Cię! PRZESTAŃ!-Krzyczałam.
-A będziesz gotowała?
-Tak, tak!! Ale proszę cię zostaw mnie!
-Na pewno?-Zapytał się mnie nie dowierzając ,że to zrobię.
-Tak!
-No dobrze.-Powiedział przestając mnie gilgotać.
Zeszłam z chłopakiem na dół i Harry razem z Sam uczyli mnie gotować.Nie wiem czy im się ta nauka opłacała bo i tak po jakimś czasie znając życie bym zapomniała co i jak robić.
Po zrobieniu sałatek i innych dań Harry poszedł do siebie przebrać się.Ja też zaczęłam jak i Sam się ubierać w jakieś imprezowe ciuchy.Po godzinie byłyśmy naszykowane.
Cieszyłam się ,że chłopaki przyjdą bo oni umieją mi poprawić humor.
Po paru minutach byli chłopaki i dopiero zaczęła się impreza!
CDN
PRZECZYTAJ!
Hej! Wiem dawno mnie tu nie było, przepraszam.Miałam swoje problemy i na dodatek poprawa ocen.Masakra!
Co do rozdziału, nudny jest, wiem. Mam nadzieję ,że nie zanudziłam was tym rozdziałem.Ale po tym jak przestałam pisać tutaj straciłam wene ;/ . Mam nadzieję ,że to się zmieni.
Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Oli ,która zawsze przy mnie jest i jest kochana <3 Też jej dedykuję ten rozdział na poprawę humoru.Ola jeżeli to czytasz to mam nadzieję ,że ciebie też nie zanudziłam, co? ;D
A i mam sprawę do was!
Jeżeli liczba komentarzy będzie taka sama jak pod poprzednim rozdziale ,w którym 2 osoby skomentowały go będę zmuszona zawiesić tego bloga.Bo to nie ma sensu ,że ja się staram i swój wolny czas poświęcam a tu 2 komentarze a w jeden dzień nawet 200 osób wchodzi na mojego bloga i nikt właściwie nie komentuje.Tak więc komentujcie bo to nie dość ,że motywuje to jeszcze uszczęśliwia mnie.Czy możecie dla mnie zacząć komentować? Sprawcie bym się uśmiechała za każdym komentarzem ,którego dodacie.Dziękuję!
Do następnego razu! ;3
Przebrałam się w ciuchy <klik> ,które już wczoraj dobrałam i poszłam do łazienki uczesać się oraz umyć zęby.Po porannych czynnościach poszłam wziąć z pokoju walizkę i zeszłam na dół.Nie jedząc żadnego śniadania zbierałam się do wyjścia.Przyglądałam się sobie czy dobrze wyglądam i po ocenieniu ,że wyglądam całkiem dobrze usłyszałam trąbienie samochodu przed moim domem.Wyszłam na zewnątrz ze swoją walizką i ujrzałam.. Harrego i Sam? Tak to byli oni! Otworzyłam drzwi od samochodu Harrego i usiadłam na siedzeniu zamykając za sobą drzwi.
-Co wy tu robicie?-Zapytałam się.
-Jak to co? Jedziemy do domu!-Krzyknęła Sam.
-Ale czemu nas podwozisz?-Zwróciłam się do Harrego.-Ty nie masz przypadkiem lekcji w szkole?
-Sam poprosiła mnie bym was podwiózł a tak poza tym.. Od czasu do czasu można sobie zrobić wagary co nie?-Zaśmiał się Styles.
-No w sumie można.-Też się zaśmiałam.
Wyjechaliśmy spod mojego domu i wyruszyliśmy prosto pod mój i Sam dom.Siedzieliśmy w ciszy.Rozmyślałam teraz jak dom będzie wyglądać , a przede wszystkim jak pokoje będą wyglądać.Znając życie będą zajebiste!
Podjechaliśmy na oczekiwane miejsce i nie zabierając walizek wybiegłyśmy z auta i ja i Sam patrzyłyśmy na pomieszczenia.Salon wyglądał tak, kuchnia tak, mój pokój tak, a pokój Sam tak. Wszystko było dopasowane i kolory dobrane według naszych ulubionych.Reszta pokoi były tak śliczne jak zresztą cały dom.
-No, no.. Rodzice nasi się postarali!-Powiedziała Sam a ja przytaknęłam.
Nie mogłam przez chwile nic odpowiedzieć, byłam pod wrażeniem roboty naszych rodziców.
-Jade?
-Tak?
-A może zrobimy imprezkę dzisiaj? Zaprosimy chłopaków.
-Jestem za!-Odezwał się w końcu Harry.
-No dobra.Czemu nie?
-Zajmę się jedzeniem-Powiedziała moja przyjaciółka.
-Ja piciem.-Odpowiedział Styles.
-No dobra..A ja tu rozpakuje rzeczy i w ogóle.
-Okej.Czyli wszystko ustalone.To ja z Harrym już idę do sklepu.To pa.-Powiedziała Sam i wyszła z Harrym.
Od razu jak wyszli z domu ja pognałam do swojego pokoju i rozpakowałam się.Zajęło mi to sporo czasu ale wystarczająco by rozpakować jeszcze Sam.Wyciągnęłam wszystkie rzeczy Sam z walizki i wsadziłam wszystko do szafek.Po godzinie było wszystko uporządkowane.Cieszyłam się z tego bo chciałam zejść na dół i położyć się na sofie.Nie wiem kiedy zasnęłam...
Długo sobie nie pospałam bo ktoś mnie wybudzał ze snu.Otworzyłam oczy i ujrzałam Harrego.
-Chodź.Sam potrzebuje pomocy w kuchni.
-I prosi mnie o pomoc?
-Tak.
-Jezu.. Ja prędzej spalę dom! Nie umiem nic gotować poza omletami!
Harry zaśmiał się.
-No chodź.-Powiedział uśmiechając się i pokazując swoje idealne dołeczki.
Nie ruszyłam się z miejsca.Po prostu patrzyłam na Lokersa i stałam.Nie miałam zamiaru iść do tej kuchni.
-Nie ruszysz się stąd?-Zapytał.
-Nie.
-No dobrze skoro tak to nie mam innego wyjścia..-Powiedział i śmiejąc się wziął mnie na ręce i pobiegł do miejsca gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka.
-Ooo, no wreszcie!
-Sam nie będę Ci pomagała w kuchni.Nie umiem gotować!
-To pora się nauczyć, co nie?
-Może kiedy indziej.-Odpowiedziałam i pobiegłam na górę do swojego pokoju.Harry pobiegł za mną.Byłam już przed drzwiami mojego pokoju ale wtedy mnie Styles dogonił.
-To co? Pójdziesz na dół do Sam i nauczysz się gotować czy będę musiał cię zmusić do tego?
-Co?! Nie!
-Oj biedna ty..-Wziął mnie znowu na ręce i położył mnie na łóżku i od razu zaczął mnie łaskotać.
Zaczęłam się śmiać i wyrywać się mu ale Harry był silniejszy ode mnie.
-Hahahahahha! Harry..Proszę Cię! PRZESTAŃ!-Krzyczałam.
-A będziesz gotowała?
-Tak, tak!! Ale proszę cię zostaw mnie!
-Na pewno?-Zapytał się mnie nie dowierzając ,że to zrobię.
-Tak!
-No dobrze.-Powiedział przestając mnie gilgotać.
Zeszłam z chłopakiem na dół i Harry razem z Sam uczyli mnie gotować.Nie wiem czy im się ta nauka opłacała bo i tak po jakimś czasie znając życie bym zapomniała co i jak robić.
Po zrobieniu sałatek i innych dań Harry poszedł do siebie przebrać się.Ja też zaczęłam jak i Sam się ubierać w jakieś imprezowe ciuchy.Po godzinie byłyśmy naszykowane.
Cieszyłam się ,że chłopaki przyjdą bo oni umieją mi poprawić humor.
Po paru minutach byli chłopaki i dopiero zaczęła się impreza!
CDN
PRZECZYTAJ!
Hej! Wiem dawno mnie tu nie było, przepraszam.Miałam swoje problemy i na dodatek poprawa ocen.Masakra!
Co do rozdziału, nudny jest, wiem. Mam nadzieję ,że nie zanudziłam was tym rozdziałem.Ale po tym jak przestałam pisać tutaj straciłam wene ;/ . Mam nadzieję ,że to się zmieni.
Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Oli ,która zawsze przy mnie jest i jest kochana <3 Też jej dedykuję ten rozdział na poprawę humoru.Ola jeżeli to czytasz to mam nadzieję ,że ciebie też nie zanudziłam, co? ;D
A i mam sprawę do was!
Jeżeli liczba komentarzy będzie taka sama jak pod poprzednim rozdziale ,w którym 2 osoby skomentowały go będę zmuszona zawiesić tego bloga.Bo to nie ma sensu ,że ja się staram i swój wolny czas poświęcam a tu 2 komentarze a w jeden dzień nawet 200 osób wchodzi na mojego bloga i nikt właściwie nie komentuje.Tak więc komentujcie bo to nie dość ,że motywuje to jeszcze uszczęśliwia mnie.Czy możecie dla mnie zacząć komentować? Sprawcie bym się uśmiechała za każdym komentarzem ,którego dodacie.Dziękuję!
Do następnego razu! ;3
wtorek, 21 maja 2013
Harry rozdział 6
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i tego no.. Jak ten zespół się nazywa? No ten ,którego tak nie lubisz.
-Masz na myśli One Direction?
-Tak, chyba tak.
Nawet pocieszało mnie to ,że miałam mieszkać blisko One Direction bo mogło być gorzej.To znaczy nienawidzę Rebeci ale załamałabym się najbardziej jakbym mieszkała obok mojego byłego Jacksona.Nienawidzę go.A czemu? Zranił mnie.Zdradził mnie mimo ,że go bardzo kochałam.Ufałam mu bardziej niż komukolwiek.Po tym wszystkim znienawidziłam go.Błagał mnie bym mu wybaczyła ale ja nie umiałam.. Zdrada bardzo boli.Szczególnie gdy kocha się kogoś i jest twoim całym światem.Cierpiałam przez niego chyba z 5 miesięcy.Sam próbowała mnie pocieszać ale nie udawało jej się to.W końcu raz przemówiła mi dobrze do rozsądku ,że nie jest mnie wart i bym się nie przejmowała dupkiem.I tak zrobiłam.Byłam z siebie dumna bo nie było łatwo zapomnieć.
-Jade?
-Tak?
-Embry już wszystkie twoje rzeczy zapakowała.
No tak cała Embry.. Moja tak zwana "niania" zawsze jest pomocna i wie ,że gdy przychodzi czas bym się spakowała to odechciewa mi się żyć.W sumie moja opiekunka jest bardziej podobna do rodzicielki ,którą powinnam mieć ale nie mam.Moja mama jest zawsze zapracowana i nie ma wcale czasu dla mnie.Mało co przebywamy ze sobą czas.Nigdy nie przejmowała się czy dobrze się uczę czy nie.Zresztą ojciec też.Ale tata był bardziej zainteresowany niż moja własna matka.Bolało mnie to.Teraz się tym nie przejmuje.Przyzwyczaiłam się.I dobrze.Gdybym się przejmowała popadłabym w depresję!
Weszłam po schodach do mojego pokoju i zastałam Embry.Przytuliłam ją i powiedziałam do niej:
-Kocham Cię Embry.Będę za tobą tęsknić, nie wiesz nawet jak bardzo!
-Też Cię kocham.Tęsknić? Myślę ,że nie.Mam dla ciebie niespodziankę.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jaką?
-Twoi rodzice wiedzą ,że ty mnie kochasz i nie chcesz się ze mną żegnać to postanowili ,że będę przychodzić do was by zrobić wam jedzenie i posprzątać mieszkanie.
-Tak się cieszę!-Zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
-Dobrze, dobrze.Też się cieszę!-Zaśmiała się.-No dobrze , a teraz połóż się bo o 8:00 jedziemy do nowego domu!
-Dobrze.-Odpowiedziałam a po chwili w pokoju zostałam sama.
Weszłam do swojej łazienki i umyłam się.Po umyciu założyłam piżamę i poszłam do swojego pokoju gdzie czekało na mnie wygodne łóżko.Położyłam się ,a gdy miałam już iść spać dostałam sms-a:
Może chcesz bym cię podwiózł jutro do szkoły? ~Harry xx.
A ja odpowiedziałam na to:
Chciałabym ale nie mogę, jutro nie idę do szkoły.
Po chwili dostałam następny sms:
Szkoda.. To dobranoc.
Odpisałam mu też dobranoc i zmęczona już zasnęłam.
CDN
I jest 6 rozdział..Jak wam się podoba? ;3 Mam nadzieję ,że chociaż trochę wam się spodoba ;3
KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE! ;3
-Masz na myśli One Direction?
-Tak, chyba tak.
Nawet pocieszało mnie to ,że miałam mieszkać blisko One Direction bo mogło być gorzej.To znaczy nienawidzę Rebeci ale załamałabym się najbardziej jakbym mieszkała obok mojego byłego Jacksona.Nienawidzę go.A czemu? Zranił mnie.Zdradził mnie mimo ,że go bardzo kochałam.Ufałam mu bardziej niż komukolwiek.Po tym wszystkim znienawidziłam go.Błagał mnie bym mu wybaczyła ale ja nie umiałam.. Zdrada bardzo boli.Szczególnie gdy kocha się kogoś i jest twoim całym światem.Cierpiałam przez niego chyba z 5 miesięcy.Sam próbowała mnie pocieszać ale nie udawało jej się to.W końcu raz przemówiła mi dobrze do rozsądku ,że nie jest mnie wart i bym się nie przejmowała dupkiem.I tak zrobiłam.Byłam z siebie dumna bo nie było łatwo zapomnieć.
-Jade?
-Tak?
-Embry już wszystkie twoje rzeczy zapakowała.
No tak cała Embry.. Moja tak zwana "niania" zawsze jest pomocna i wie ,że gdy przychodzi czas bym się spakowała to odechciewa mi się żyć.W sumie moja opiekunka jest bardziej podobna do rodzicielki ,którą powinnam mieć ale nie mam.Moja mama jest zawsze zapracowana i nie ma wcale czasu dla mnie.Mało co przebywamy ze sobą czas.Nigdy nie przejmowała się czy dobrze się uczę czy nie.Zresztą ojciec też.Ale tata był bardziej zainteresowany niż moja własna matka.Bolało mnie to.Teraz się tym nie przejmuje.Przyzwyczaiłam się.I dobrze.Gdybym się przejmowała popadłabym w depresję!
Weszłam po schodach do mojego pokoju i zastałam Embry.Przytuliłam ją i powiedziałam do niej:
-Kocham Cię Embry.Będę za tobą tęsknić, nie wiesz nawet jak bardzo!
-Też Cię kocham.Tęsknić? Myślę ,że nie.Mam dla ciebie niespodziankę.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jaką?
-Twoi rodzice wiedzą ,że ty mnie kochasz i nie chcesz się ze mną żegnać to postanowili ,że będę przychodzić do was by zrobić wam jedzenie i posprzątać mieszkanie.
-Tak się cieszę!-Zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
-Dobrze, dobrze.Też się cieszę!-Zaśmiała się.-No dobrze , a teraz połóż się bo o 8:00 jedziemy do nowego domu!
-Dobrze.-Odpowiedziałam a po chwili w pokoju zostałam sama.
Weszłam do swojej łazienki i umyłam się.Po umyciu założyłam piżamę i poszłam do swojego pokoju gdzie czekało na mnie wygodne łóżko.Położyłam się ,a gdy miałam już iść spać dostałam sms-a:
Może chcesz bym cię podwiózł jutro do szkoły? ~Harry xx.
A ja odpowiedziałam na to:
Chciałabym ale nie mogę, jutro nie idę do szkoły.
Po chwili dostałam następny sms:
Szkoda.. To dobranoc.
Odpisałam mu też dobranoc i zmęczona już zasnęłam.
CDN
I jest 6 rozdział..Jak wam się podoba? ;3 Mam nadzieję ,że chociaż trochę wam się spodoba ;3
KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE! ;3
sobota, 11 maja 2013
Harry rozdział 5
Rano obudziłam się jakoś o 8:00 tylko ,że nie w salonie na sofie.Tylko w łóżku Harrego! Harry jeszcze spał.Zerwałam się z jego łóżka i pognałam szybko do łazienki.Umyłam się i przebrałam w się w to. Wyszłam z łazienki i poszłam na dół do kuchni.Była tam Sam.Była ubrana tak. Reszta jeszcze spała.
-Co ty na to by zrobić chłopakom jedzenie?-Zapytała się Sam.
-A no możemy zrobić.-Odpowiedziałam i zajrzałam do lodówki i zobaczyłam pustkę.
Niall będzie smutny.Postanowiłam pojechać z Sam do sklepu.Weszłyśmy do sklepu zabierając z regału koszyk na zakupy i poszłyśmy na szybkie zakupy.Kupiłyśmy potrzebne składniki do omletów i różne dżemy i w szczególności dla Nialla nutellę.Po 20 minutach byłyśmy już w domu chłopaków.Louis właśnie wstał i schodził po schodach przecierając oczy i ziewając.Żeby go rozbudzić Sam wzięła kubek, nalała do niego wody i jak wszedł Louis do kuchni został oblany.Wybuchnęłyśmy śmiechem a Louis zaczął gonić moją przyjaciółkę po całym domu co spowodowało obudzeniem reszty zespołu One Direction.Zeszli na dół a ja właśnie kończyłam robić omlety.Niall mnie przytulił z tego powodu ,że zrobiłam dla nich omlety.Liam rozłożył sztućce na stole a Harry zaparzył wszystkim herbatę.
Zasiadliśmy do stołu.Nikt się nie odzywał tylko jedli jedzenie ,które zrobiłam.Po skończonym śniadaniu spytał mnie czy wyjdę za niego co mnie bardzo rozbawiło.Odpowiedziałam oczywiście a wszyscy zaczęli się śmiać.Wszyscy powiedzieli ,że dobrze gotuję.Trochę się poduczyłam gdy moich rodziców nie było w domu.Zresztą teraz też nie ma.
Nagle dostałam sms-a od mamy.Kazała mi szybko wracać bo mają dla mnie niespodziankę.Powiedziałam ,że się muszę zbierać bo rodzice karzą.Pożegnałam się ze wszystkimi dając całusa w policzek i wyszłam z willi chłopaków.W domu byłam już po 15 minutach.
-Ooo! Dobrze ,że już jesteś!-Powiedzieli rodzice.
-Dobra, dobra..A teraz powiedzcie mi co za niespodzianka.
Szczerze trochę się jej bałam.Bo ostatnią niespodzianką ,którą dostałam to bilet na koncert Lady Gagi ,której nie cierpię.
-Skoro jesteś pełnoletnia to postanowiliśmy kupić Ci dom.
-Na serio?!-Strasznie się ucieszyłam.
Marzyłam by wreszcie wyprowadzić się z tego domu.
-Tak! Ale to nie koniec niespodzianki.Zamieszkasz razem z Samanthą.
-Jeju, jesteście niesamowici!-Krzyknęłam.
Rodzice powiedzieli na koniec rozmowy:
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i ...
CDN
Beznadziejny ten rozdział ale nie miałam za bardzo pomysłu na niego ;D Mimo to mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!! ;3
-Co ty na to by zrobić chłopakom jedzenie?-Zapytała się Sam.
-A no możemy zrobić.-Odpowiedziałam i zajrzałam do lodówki i zobaczyłam pustkę.
Niall będzie smutny.Postanowiłam pojechać z Sam do sklepu.Weszłyśmy do sklepu zabierając z regału koszyk na zakupy i poszłyśmy na szybkie zakupy.Kupiłyśmy potrzebne składniki do omletów i różne dżemy i w szczególności dla Nialla nutellę.Po 20 minutach byłyśmy już w domu chłopaków.Louis właśnie wstał i schodził po schodach przecierając oczy i ziewając.Żeby go rozbudzić Sam wzięła kubek, nalała do niego wody i jak wszedł Louis do kuchni został oblany.Wybuchnęłyśmy śmiechem a Louis zaczął gonić moją przyjaciółkę po całym domu co spowodowało obudzeniem reszty zespołu One Direction.Zeszli na dół a ja właśnie kończyłam robić omlety.Niall mnie przytulił z tego powodu ,że zrobiłam dla nich omlety.Liam rozłożył sztućce na stole a Harry zaparzył wszystkim herbatę.
Zasiadliśmy do stołu.Nikt się nie odzywał tylko jedli jedzenie ,które zrobiłam.Po skończonym śniadaniu spytał mnie czy wyjdę za niego co mnie bardzo rozbawiło.Odpowiedziałam oczywiście a wszyscy zaczęli się śmiać.Wszyscy powiedzieli ,że dobrze gotuję.Trochę się poduczyłam gdy moich rodziców nie było w domu.Zresztą teraz też nie ma.
Nagle dostałam sms-a od mamy.Kazała mi szybko wracać bo mają dla mnie niespodziankę.Powiedziałam ,że się muszę zbierać bo rodzice karzą.Pożegnałam się ze wszystkimi dając całusa w policzek i wyszłam z willi chłopaków.W domu byłam już po 15 minutach.
-Ooo! Dobrze ,że już jesteś!-Powiedzieli rodzice.
-Dobra, dobra..A teraz powiedzcie mi co za niespodzianka.
Szczerze trochę się jej bałam.Bo ostatnią niespodzianką ,którą dostałam to bilet na koncert Lady Gagi ,której nie cierpię.
-Skoro jesteś pełnoletnia to postanowiliśmy kupić Ci dom.
-Na serio?!-Strasznie się ucieszyłam.
Marzyłam by wreszcie wyprowadzić się z tego domu.
-Tak! Ale to nie koniec niespodzianki.Zamieszkasz razem z Samanthą.
-Jeju, jesteście niesamowici!-Krzyknęłam.
Rodzice powiedzieli na koniec rozmowy:
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i ...
CDN
Beznadziejny ten rozdział ale nie miałam za bardzo pomysłu na niego ;D Mimo to mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!! ;3
wtorek, 7 maja 2013
Harry rozdział 4
-Harry.. Debilu! Oddaj mi mój telefon!-Krzyczałam by oddał mi moją rzecz i przy okazji ganiałam go po tej całej dużej willi! Bo 10 minutach byłam już zmęczona bieganiem.Usiadłam na sofie łapiąc oddech.
Harry podbiegł do mnie i stał teraz przede mną.
-Ooo.. Nowa wiadomość od Sam!
-Co?! Tylko nie czytaj jej!
-No może jak ładnie poprosisz.-Droczył się ze mną.
-Proszę abyś nie czytał moich wiadomości i oddał mój telefon.-Powiedziałam łagodniej i prosząc go o to.
-Coś słabo się starasz.
-Pff..
Teraz udawałam ,że jestem na niego obrażona.Może to zadziała na niego i odda mi wreszcie mojego fona.
-Oj no nie fochaj się!-Zaśmiał się Harry.
Nie odzywałam się do niego i ignorowałam go.
-Oj no proszę.-Oddał mi telefon.
-No, masz szczęście.Jeszcze trochę i byłbyś trupem.-Zaśmiałam się.
-Wcale ,że nie!
-A właśnie ,że tak!
-Nie!
-Tak!
-A może jednak?
-Nie!
-No a teraz czy byłbym trupem?-Zapytał się i zaczął mnie łaskotać.
Wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Hahaha Harry przestań! Hahah!
-Nie! No chyba ,że powiesz ,że nie byłbym trupem!
-Dobrze nie będziesz! A teraz błagam się nie łaskocz mnie! Hahhaha!-Mówiłam to śmiejąc się dalej.
-No dobrze.Już dobrze.-Zaśmiał się.
Puścił mnie ale tak się na mnie cały czas patrzył.Jego wzrok mnie trochę peszył.Spojrzałam na niego i po chwili spuściłam wzrok.
-Czemu tak na mnie patrzysz?-Zapytałam się.
-Bo.. Bo.. -Nie wiedział co odpowiedzieć.
Zresztą nic nie mówił tylko rzucił się na mnie całując mnie namiętnie.Nie wiedziałam jak zareagować.Czy odepchnąć go czy odwzajemnić pocałunek.Nie wiedziałam.Rozum mi mówił: Weź go odepchnij! a serce: Nie odpychaj go bo może go to zranić.Właśnie o to chodziło..Nie chciałam go zranić ,więc odwzajemniłam pieszczotę.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.Oderwaliśmy się od siebie.Do salonu gdzie my byliśmy weszli Zayn,Liam,Sam i Louis.Nie było tylko Nialla.Pewnie teraz targa ze sobą górę patyków i drewna pewnie podjadając coś.
-Cześć gołąbeczki.Jak tam?-Zapytał się Louis.
-Hmm... Może być.-Powiedziałam.
-A u mnie okej.
-To dobrze.Tak w ogóle Niall ma zaraz przyjść więc można już szykować rzeczy na grilla.
-Spoko.-Odpowiedziałam i wstałam z sofy kierując się do drzwi.Chciałam wyjść na chwilę na dwór przemyśleć to co się wydarzyło z Harrym.Miałam mętlik w głowie.
-Jade zaczekaj!-Krzyknął Harry.
Nie zatrzymałam się i szłam dalej przez ogród chłopaków.Chłopak delikatnie pociągnął mnie za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie.Nie patrzyłam mu w oczy.
-Spójrz na mnie Jade.-Poprosił.
Nie zrobiłam tego, nie umiałam.Harry podniósł palcami mój podbródek tak bym wreszcie na niego spojrzała.Chciałam spuścić wzrok ale był za silny.
-Jade ja..
-Co ty?
-No ja Cię kocham..
-Co?!
-No tak.
-Boże.Zaskoczyłeś mnie.Ale w ogóle jak to?
-No normalnie.Zresztą nie kocham Cię od paru dni.Podobasz mi się od 2 miesięcy.
-Ale jeszcze miesiąc temu miałeś Rebecę.
-Wiem ,że miałem.Z nią chodziłem tylko właściwie dla szpanu.Rebeca jest popularna w szkole i trochę też taki chciałem być.
-Popularność Ci nie była potrzebna bo już wtedy miałeś zespół.Wszystkie dziewczyny ze szkoły na ciebie lecą.
-A czy ty na mnie lecisz?-Zapytał się mając jakieś małe nadzieje ,że odpowiem "tak".
-Tak! Nie! Nie wiem...
-Przemyśl to dobrze.
-Dobrze..
Harry poszedł do domu i mnie zostawił samą w ogrodzie.. Jeju..Ja nie wiem co mam robić po prostu nie wiem.
Po paru minutach wszyscy zbierali się do grilla.Ja pomogłam wszystko naszykować do niego ale nie uczestniczyłam w nim.Nie miałam ochoty.Poszłam do domu , do salonu, położyłam się na sofie i zasnęłam..
CDN
I jak 4 rozdział? ;3 Mam nadzieję ,że wam się podoba! 8 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
Harry podbiegł do mnie i stał teraz przede mną.
-Ooo.. Nowa wiadomość od Sam!
-Co?! Tylko nie czytaj jej!
-No może jak ładnie poprosisz.-Droczył się ze mną.
-Proszę abyś nie czytał moich wiadomości i oddał mój telefon.-Powiedziałam łagodniej i prosząc go o to.
-Coś słabo się starasz.
-Pff..
Teraz udawałam ,że jestem na niego obrażona.Może to zadziała na niego i odda mi wreszcie mojego fona.
-Oj no nie fochaj się!-Zaśmiał się Harry.
Nie odzywałam się do niego i ignorowałam go.
-Oj no proszę.-Oddał mi telefon.
-No, masz szczęście.Jeszcze trochę i byłbyś trupem.-Zaśmiałam się.
-Wcale ,że nie!
-A właśnie ,że tak!
-Nie!
-Tak!
-A może jednak?
-Nie!
-No a teraz czy byłbym trupem?-Zapytał się i zaczął mnie łaskotać.
Wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Hahaha Harry przestań! Hahah!
-Nie! No chyba ,że powiesz ,że nie byłbym trupem!
-Dobrze nie będziesz! A teraz błagam się nie łaskocz mnie! Hahhaha!-Mówiłam to śmiejąc się dalej.
-No dobrze.Już dobrze.-Zaśmiał się.
Puścił mnie ale tak się na mnie cały czas patrzył.Jego wzrok mnie trochę peszył.Spojrzałam na niego i po chwili spuściłam wzrok.
-Czemu tak na mnie patrzysz?-Zapytałam się.
-Bo.. Bo.. -Nie wiedział co odpowiedzieć.
Zresztą nic nie mówił tylko rzucił się na mnie całując mnie namiętnie.Nie wiedziałam jak zareagować.Czy odepchnąć go czy odwzajemnić pocałunek.Nie wiedziałam.Rozum mi mówił: Weź go odepchnij! a serce: Nie odpychaj go bo może go to zranić.Właśnie o to chodziło..Nie chciałam go zranić ,więc odwzajemniłam pieszczotę.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.Oderwaliśmy się od siebie.Do salonu gdzie my byliśmy weszli Zayn,Liam,Sam i Louis.Nie było tylko Nialla.Pewnie teraz targa ze sobą górę patyków i drewna pewnie podjadając coś.
-Cześć gołąbeczki.Jak tam?-Zapytał się Louis.
-Hmm... Może być.-Powiedziałam.
-A u mnie okej.
-To dobrze.Tak w ogóle Niall ma zaraz przyjść więc można już szykować rzeczy na grilla.
-Spoko.-Odpowiedziałam i wstałam z sofy kierując się do drzwi.Chciałam wyjść na chwilę na dwór przemyśleć to co się wydarzyło z Harrym.Miałam mętlik w głowie.
-Jade zaczekaj!-Krzyknął Harry.
Nie zatrzymałam się i szłam dalej przez ogród chłopaków.Chłopak delikatnie pociągnął mnie za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie.Nie patrzyłam mu w oczy.
-Spójrz na mnie Jade.-Poprosił.
Nie zrobiłam tego, nie umiałam.Harry podniósł palcami mój podbródek tak bym wreszcie na niego spojrzała.Chciałam spuścić wzrok ale był za silny.
-Jade ja..
-Co ty?
-No ja Cię kocham..
-Co?!
-No tak.
-Boże.Zaskoczyłeś mnie.Ale w ogóle jak to?
-No normalnie.Zresztą nie kocham Cię od paru dni.Podobasz mi się od 2 miesięcy.
-Ale jeszcze miesiąc temu miałeś Rebecę.
-Wiem ,że miałem.Z nią chodziłem tylko właściwie dla szpanu.Rebeca jest popularna w szkole i trochę też taki chciałem być.
-Popularność Ci nie była potrzebna bo już wtedy miałeś zespół.Wszystkie dziewczyny ze szkoły na ciebie lecą.
-A czy ty na mnie lecisz?-Zapytał się mając jakieś małe nadzieje ,że odpowiem "tak".
-Tak! Nie! Nie wiem...
-Przemyśl to dobrze.
-Dobrze..
Harry poszedł do domu i mnie zostawił samą w ogrodzie.. Jeju..Ja nie wiem co mam robić po prostu nie wiem.
Po paru minutach wszyscy zbierali się do grilla.Ja pomogłam wszystko naszykować do niego ale nie uczestniczyłam w nim.Nie miałam ochoty.Poszłam do domu , do salonu, położyłam się na sofie i zasnęłam..
CDN
I jak 4 rozdział? ;3 Mam nadzieję ,że wam się podoba! 8 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
piątek, 3 maja 2013
Harry rozdział 3
Rano obudziłam się w czyimś łóżku.Rozejrzałam się po pokoju i już wiedziałam gdzie się znajduje..W pokoju Harrego.Odwróciłam się na bok i zobaczyłam uśmiechniętego i wpatrzonego we mnie Harolda.
-Jak Ci się spało?-Zapytał się mnie nadal we mnie wpatrzony.
-A wiesz ,że dobrze? Gdybym mogła to bym tu spała wiecznie.Tu jest tak wygodnie!
-No wiesz.. Mi tam by to nie przeszkadzało.
-Na serio?
-Tak.
Nastąpiła chwilowa cisza.Zastanawiałam się czemu Harry patrzy się na mnie w taki inny sposób niż na innych patrzy.Z zamyślenia wyrwał mnie Lokers.
-Głodna jesteś?
-Troche..-Odpowiedziałam.
-To poczekaj tu.Ja zaraz coś przyniosę do jedzenia.
-Ale Harry.. Ja ci pomogę.
-Nie! Ty sobie leż a ja Ci przyniosę śniadanie.
-Eh.. No dobrze..-Odpowiedziałam a po chwili Harry wyszedł z pokoju.
*oczami Harrego*
Bardzo chciałem jej zrobić to śniadanie.A czemu? Chciałem być miły.Nie chciałem byśmy się jakoś kłócili.Chcę żeby było genialnie.Chociaż wiem ,że między nami jest ok ale jako kolega chcę robić dla niej miłe rzeczy.
-Hej stary.-Przywitał się ze mną Louis.-Co robisz?
-A śniadanie robię dla siebie i dla Jade.
-Uuuuu...-Powiedział Louis i chciał coś jeszcze powiedzieć ale ja go wyprzedziłem.
-Nie, to nic nie znaczy.To tylko taki miły gest.
-Jasne,jasne!-Zaśmiał się mój przyjaciel.
Oznajmiłem ,że tego nie słyszałem i poszedłem do kuchni.Postanowiłem zrobić naleśniki.Moja specjalność! Na pewno jej będzie smakowało.
Pospiesznie robiłem naleśniki bo nie chciałem żeby Jade długo na mnie czekała.Już właśnie nakładałem na talerze naleśniki i miałem zamiar iść już na górę gdy nagle Niall wszedł do kuchni i wziął jednego naleśnika.
-Ej!!
-Przepraszam , ale byłem głodny!-Posmutniał Niall.
-No dobrze już dobrze wybacze Ci to.-Zaśmiałem się i zmierzałem się po schodach do mojego pokoju.
Otworzyłem drzwi i ujrzałem jak słodko śpi Jade.Nie chciałem jej budzić ale niestety jedzenie stygło.
-Jade, wstawaj.Naleśniki dla Ciebie stygną.
-Naleśniki? O Boże dziękuję.-Uśmiechnęła się do mnie i wstała ,a ja jej podałem naleśniki.
Wzięła jednego do swojej buźki.
-Jeju, to jest genialne!
Zaśmiałem się i podziękowałem jej.Jedliśmy w ciszy.Po 10 minutach zjedliśmy i Jade wzięła ode mnie jakieś ciuchy i poszła się umyć.
*Oczami Jade*
Harry jest niezłym kucharzem.Jestem pod wrażeniem.Podoba mi się to.Mało co chłopaków umieją gotować , a przynajmniej nie tak dobrze jak on.
Ściągnęłam swoje ciuchy i weszłam pod prysznic.Strumień ciepłej wody poleciał.Tego mi trzeba było.Szybko się umyłam i po chwili już byłam ubrana w ciuchy Harolda.Włosy związałam w niedbałego koka i wyszłam.Harry też już był umyty i ubrany w inne ciuchy.Zeszliśmy na dół do reszty.
-Hej gołąbeczki!-Przywitał się z nami Zayn , a Harry rzucił mu groźny wzrok.
-Cześć!-Powiedziała reszta.
-Hej.-Odpowiedzieliśmy.
-A więc co dzisiaj robimy?-Zapytał Liam.
-Skoro jest weekend to może zrobimy grilla?-Zapytał się Hazza.
-Jestem za.-Odpowiedzieli.
Grill w sumie nie był takim głupim pomysłem.
-A więc..-Powiedział Louis.
-Nie zaczyna się zdania od "a więc"-Pouczył go Liam a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-No dobrze.. Ja zajmę się z Sam jedzeniem.Liam i Zayn piciem a Harry i Jade potem szykowaniem tego wszystkiego czyli wiecie co macie robić? Weźmiecie stół poskładacie, zrobicie sałatkę.Zresztą Harry wie co macie robić.A Niall pójdzie do lasu i weźmie jakieś drewno albo coś.
-Ej! A czemu ja sam to muszę robić?! Każdy ma jakąś parę do pracy a ja nie.-Posmutniał Niall.
-Przykro nam.-Powiedziała Sam i go przytuliła.
Spojrzałam na Louisa wtedy kiedy Sam tuliła głodomorka a po nim było widać ,że jest lekko oburzony.Był zazdrosny.Ja się zaśmiałam i stwierdziłam ,że to było słodkie.Louis coś czuje do Sam.To mnie uszczęśliwia.Moja przyjaciółka zawsze go kochała i marzyła by z nim być i coś mi się wydaje ,że będzie z nim.
-Ja taki forever alone.-Zaśmiał się Niall a my razem z nim.
Po 10 minutach ja z Harrym zbierałam się do wyjścia.Założyliśmy buty i wyszliśmy.
-Harry, po drodze wpadniemy do mnie? Wezmę rzeczy swoje skoro ja i Sam mamy nocować jeszcze dzisiaj.
-Ok, nie ma sprawy.
Wyjechaliśmy spod garażu i jechaliśmy teraz w stronę mojego domu.Byliśmy tam po 10 minutach.Weszłam z Harrym do środka.Jak zwykle nikogo nie było bo rodzice pracowali do późnej godziny.Dla mnie lepiej bo nie chciałam żeby mnie widzieli z Harrym bo by się wypytywali czy jestem z nim i zadawaliby mi miliony pytań na temat chłopaka w słodkich loczkach.
Harold poszedł do salonu i usiadł na kanapie ,a ja pospiesznie poszłam do swojego pokoju.Otworzyłam szafę i wyjełam jakieś ciuchy na przebranie się i włożyłam je do torby.Poszłam teraz do łazienki zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy takie jak: szczoteczka do zębów, szczotkę do włosów itp.
Wybiegłam z łazienki i zeszłam na dół do Hazzy.Ten właśnie chodził w salonie i czemuś się przyglądał.Podeszłam cicho i zobaczyłam jak trzyma w ręku zdjęcie.Moje zdjęcie.Jak byłam mała.
-Słodka byłaś.
-Teraz już nie jestem?-Zapytałam się.
-Nie no jesteś..-Chłopak zrobił buraka a ja się zaśmiałam.
-Dziękuję.-Powiedziałam dalej się śmiejąc.
Harry był nieźle czerwony na twarzy co mnie śmieszyło ale to było takie słodkie.Pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się.
-A to za co to?-Uśmiechnął się promiennie.
-Hm.. Nie powiem.Miej zagwozdkę.-Zaśmialiśmy się.
-Ej no powiedz..-Prosił.
-Nie.
-No to będzie foch.
-Oj no nie fochaj się.
-Będę.
-A jak Cię pocałuje znowu w policzek?
-Ok!
Zbliżyłam usta do jego policzka i już miałam go tam pocałować ale Harry obrócił głowę tak ,że pocałowałam go w usta.Co dziwniejsze..Harry zaczął mnie całować namiętniej a ja nie odpychałam go.WTF? Boże Jade, co ty robisz?! Odepchnęłam lekko chłopaka.Teraz patrzył się na mnie.
-Przepraszam, poniosło mnie.
-Dobra, wybaczam Ci to ,ale już tak nie rób.
-Dobrze.
-Wiesz, są inne sposoby bym to ja Cię pocałowała.
-Jakie?-Zapytał się.
Nie odpowiedziałam mu tylko wyszłam z domu ,a zaraz po mnie Hazza.Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu.Po chwili jechaliśmy do domu..
Weszliśmy do domu nikogo nie było.Dom mieliśmy tylko dla siebie...
CDN
Dedykuje ten rozdział mojej przyjaciółce Oli <3
No i 3 rozdział już jest ;D troche taki kiepski ale mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3
Pozdrawiam! ;3
-Jak Ci się spało?-Zapytał się mnie nadal we mnie wpatrzony.
-A wiesz ,że dobrze? Gdybym mogła to bym tu spała wiecznie.Tu jest tak wygodnie!
-No wiesz.. Mi tam by to nie przeszkadzało.
-Na serio?
-Tak.
Nastąpiła chwilowa cisza.Zastanawiałam się czemu Harry patrzy się na mnie w taki inny sposób niż na innych patrzy.Z zamyślenia wyrwał mnie Lokers.
-Głodna jesteś?
-Troche..-Odpowiedziałam.
-To poczekaj tu.Ja zaraz coś przyniosę do jedzenia.
-Ale Harry.. Ja ci pomogę.
-Nie! Ty sobie leż a ja Ci przyniosę śniadanie.
-Eh.. No dobrze..-Odpowiedziałam a po chwili Harry wyszedł z pokoju.
*oczami Harrego*
Bardzo chciałem jej zrobić to śniadanie.A czemu? Chciałem być miły.Nie chciałem byśmy się jakoś kłócili.Chcę żeby było genialnie.Chociaż wiem ,że między nami jest ok ale jako kolega chcę robić dla niej miłe rzeczy.
-Hej stary.-Przywitał się ze mną Louis.-Co robisz?
-A śniadanie robię dla siebie i dla Jade.
-Uuuuu...-Powiedział Louis i chciał coś jeszcze powiedzieć ale ja go wyprzedziłem.
-Nie, to nic nie znaczy.To tylko taki miły gest.
-Jasne,jasne!-Zaśmiał się mój przyjaciel.
Oznajmiłem ,że tego nie słyszałem i poszedłem do kuchni.Postanowiłem zrobić naleśniki.Moja specjalność! Na pewno jej będzie smakowało.
Pospiesznie robiłem naleśniki bo nie chciałem żeby Jade długo na mnie czekała.Już właśnie nakładałem na talerze naleśniki i miałem zamiar iść już na górę gdy nagle Niall wszedł do kuchni i wziął jednego naleśnika.
-Ej!!
-Przepraszam , ale byłem głodny!-Posmutniał Niall.
-No dobrze już dobrze wybacze Ci to.-Zaśmiałem się i zmierzałem się po schodach do mojego pokoju.
Otworzyłem drzwi i ujrzałem jak słodko śpi Jade.Nie chciałem jej budzić ale niestety jedzenie stygło.
-Jade, wstawaj.Naleśniki dla Ciebie stygną.
-Naleśniki? O Boże dziękuję.-Uśmiechnęła się do mnie i wstała ,a ja jej podałem naleśniki.
Wzięła jednego do swojej buźki.
-Jeju, to jest genialne!
Zaśmiałem się i podziękowałem jej.Jedliśmy w ciszy.Po 10 minutach zjedliśmy i Jade wzięła ode mnie jakieś ciuchy i poszła się umyć.
*Oczami Jade*
Harry jest niezłym kucharzem.Jestem pod wrażeniem.Podoba mi się to.Mało co chłopaków umieją gotować , a przynajmniej nie tak dobrze jak on.
Ściągnęłam swoje ciuchy i weszłam pod prysznic.Strumień ciepłej wody poleciał.Tego mi trzeba było.Szybko się umyłam i po chwili już byłam ubrana w ciuchy Harolda.Włosy związałam w niedbałego koka i wyszłam.Harry też już był umyty i ubrany w inne ciuchy.Zeszliśmy na dół do reszty.
-Hej gołąbeczki!-Przywitał się z nami Zayn , a Harry rzucił mu groźny wzrok.
-Cześć!-Powiedziała reszta.
-Hej.-Odpowiedzieliśmy.
-A więc co dzisiaj robimy?-Zapytał Liam.
-Skoro jest weekend to może zrobimy grilla?-Zapytał się Hazza.
-Jestem za.-Odpowiedzieli.
Grill w sumie nie był takim głupim pomysłem.
-A więc..-Powiedział Louis.
-Nie zaczyna się zdania od "a więc"-Pouczył go Liam a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-No dobrze.. Ja zajmę się z Sam jedzeniem.Liam i Zayn piciem a Harry i Jade potem szykowaniem tego wszystkiego czyli wiecie co macie robić? Weźmiecie stół poskładacie, zrobicie sałatkę.Zresztą Harry wie co macie robić.A Niall pójdzie do lasu i weźmie jakieś drewno albo coś.
-Ej! A czemu ja sam to muszę robić?! Każdy ma jakąś parę do pracy a ja nie.-Posmutniał Niall.
-Przykro nam.-Powiedziała Sam i go przytuliła.
Spojrzałam na Louisa wtedy kiedy Sam tuliła głodomorka a po nim było widać ,że jest lekko oburzony.Był zazdrosny.Ja się zaśmiałam i stwierdziłam ,że to było słodkie.Louis coś czuje do Sam.To mnie uszczęśliwia.Moja przyjaciółka zawsze go kochała i marzyła by z nim być i coś mi się wydaje ,że będzie z nim.
-Ja taki forever alone.-Zaśmiał się Niall a my razem z nim.
Po 10 minutach ja z Harrym zbierałam się do wyjścia.Założyliśmy buty i wyszliśmy.
-Harry, po drodze wpadniemy do mnie? Wezmę rzeczy swoje skoro ja i Sam mamy nocować jeszcze dzisiaj.
-Ok, nie ma sprawy.
Wyjechaliśmy spod garażu i jechaliśmy teraz w stronę mojego domu.Byliśmy tam po 10 minutach.Weszłam z Harrym do środka.Jak zwykle nikogo nie było bo rodzice pracowali do późnej godziny.Dla mnie lepiej bo nie chciałam żeby mnie widzieli z Harrym bo by się wypytywali czy jestem z nim i zadawaliby mi miliony pytań na temat chłopaka w słodkich loczkach.
Harold poszedł do salonu i usiadł na kanapie ,a ja pospiesznie poszłam do swojego pokoju.Otworzyłam szafę i wyjełam jakieś ciuchy na przebranie się i włożyłam je do torby.Poszłam teraz do łazienki zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy takie jak: szczoteczka do zębów, szczotkę do włosów itp.
Wybiegłam z łazienki i zeszłam na dół do Hazzy.Ten właśnie chodził w salonie i czemuś się przyglądał.Podeszłam cicho i zobaczyłam jak trzyma w ręku zdjęcie.Moje zdjęcie.Jak byłam mała.
-Słodka byłaś.
-Teraz już nie jestem?-Zapytałam się.
-Nie no jesteś..-Chłopak zrobił buraka a ja się zaśmiałam.
-Dziękuję.-Powiedziałam dalej się śmiejąc.
Harry był nieźle czerwony na twarzy co mnie śmieszyło ale to było takie słodkie.Pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się.
-A to za co to?-Uśmiechnął się promiennie.
-Hm.. Nie powiem.Miej zagwozdkę.-Zaśmialiśmy się.
-Ej no powiedz..-Prosił.
-Nie.
-No to będzie foch.
-Oj no nie fochaj się.
-Będę.
-A jak Cię pocałuje znowu w policzek?
-Ok!
Zbliżyłam usta do jego policzka i już miałam go tam pocałować ale Harry obrócił głowę tak ,że pocałowałam go w usta.Co dziwniejsze..Harry zaczął mnie całować namiętniej a ja nie odpychałam go.WTF? Boże Jade, co ty robisz?! Odepchnęłam lekko chłopaka.Teraz patrzył się na mnie.
-Przepraszam, poniosło mnie.
-Dobra, wybaczam Ci to ,ale już tak nie rób.
-Dobrze.
-Wiesz, są inne sposoby bym to ja Cię pocałowała.
-Jakie?-Zapytał się.
Nie odpowiedziałam mu tylko wyszłam z domu ,a zaraz po mnie Hazza.Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu.Po chwili jechaliśmy do domu..
Weszliśmy do domu nikogo nie było.Dom mieliśmy tylko dla siebie...
CDN
Dedykuje ten rozdział mojej przyjaciółce Oli <3
No i 3 rozdział już jest ;D troche taki kiepski ale mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3
Pozdrawiam! ;3
czwartek, 25 kwietnia 2013
Harry rozdział 2
Weszłyśmy do tego cholernego samochodu..Sam usiadła obok Louisa i Zayna a ja szukałam miejsca dla siebie.
-Tu jest miejsce!-Krzyknął Harry i pokazał miejsce obok niego.
-Serio?-Zapytałam się załamana.-Nie macie innego miejsca?
-Nie.-Odpowiedział Niall.
-Szczerze? To już wolę siedzieć w bagażniku.
-Oj Jade, no proszę Cię usiądź obok Harrego dla mnie.
Westchnęłam i to zrobiłam mimo ,że nie chciałam obok niego siedzieć.Wolałabym siedzieć z każdym innym chłopakiem z One Direction poza nim.
Czułam wzrok na sobie Harrego.Próbowałam to unikać ale nie udawało mi się.To mnie trochę.. Denerwowało? Tak, ale to nie to.. Raczej krępowało.
-Czemu się na mnie tak patrzysz?-Zapytałam się spokojnie.
-Bo.. Bo..Tak.-Widać było ,że się speszył.
-Jasne.
Patrzyłam jak Sam i Louis się wygłupiali.Oni naprawdę do siebie pasowali.Założę się ,że niedługo będą razem.Cieszyłabym się z tego powodu ,ponieważ wiem ,że Sam by była szczęśliwa z nim.Szczęście Sam jest dla mnie najważniejsze.A jeżeli Louis coś jej zrobi to nie wiem co mu zrobię.Zresztą o czym ja myślę? Oni nie są ze sobą i nie muszę się na razie o to za bardzo martwić.
Mogę się martwić o to ,że nikogo nie kocham...Już od tylu lat.Może dlatego ,że uważam ,że miłość boli.I to nawet bardzo.Wspominam do teraz jak kochałam Maxa..Mojego byłego chłopaka ,który na każdym kroku gdy mnie nie było z nim on mnie zdradzał.Na samo wspomnienie łza mi poleciała po policzku.Szybko ją wytarłam by nikt nie zauważył ,że płaczę ale niestety ktoś zauważył.Tą osobą był nikt inny jak Harry.
-Jade co się stało?
-Nic.
-Wiem ,że coś się stało.Mi możesz powiedzieć.
-Ale wiesz ,że nie chce ci nic mówić.
-Dobra..Nie mów mi.I w ogóle przepraszam ,że się o ciebie martwie!
-Pf..Taa.. Martwisz.
Harry chciał już coś mi odpowiedzieć ale nie zdąrzył bo już byliśmy pod ich domem i Liam powiedział:
-No dobra panie i panowie.. Wysiadka!
Wysiedliśmy z auta i poszliśmy w stronę domu.Otworzyliśmy drzwi i prawie wszyscy poza mną i Sam rzucili się na kanapy w salonie.No poza jednym osobnikiem..Niall pobiegł od razu do kuchni i po chwili wrócił z pączkiem w ręce.Wszyscy się śmiali z głodomorka, nawet ja.
Usiadłyśmy na sofie obok Zayna i Louisa.
-Chodźmy zamówmy pizze!-Zaproponował Niall
"Człowieku.To ty nie jesteś już najedzony po tym pączku?!"-Tak się zastanawiałam.
-Tak!-Odpowiedzieli chłopcy a zaraz po tym ja i Sam.
Liam zamawiał pizze a my wygłupialiśmy się.Myliłam się trochę co do chłopaków ale nadal nie mogłam znieść Harrego.Nie wiem czemu.. Wiem jestem dziwna.W sumie to bym chciała go poznać bardziej a z drugiej strony nie..
-Harry..Możemy na słówko?-Zapytałam się go.
Było mi troche przykro z powodu jak się zachowuje wobec niego.
-Yyyy... Jasne.-Odpowiedział zdziwiony.
Harry zaprowadził mnie do swojego pokoju.Ujrzałam ładnie udekorowany pokój ale teraz to nie było ważne.
-Chce z tobą pogadać bo widzisz.. Chcę cię przeprosić.
Mina Harrego była coraz bardziej zdziwiona.
-Ty mnie przepraszasz?
-Tak.
-Poczekaj..Powtórz to bo to muszę jakoś uwiecznić!-Zażartował sobie Lokers.
-Pff...Chciałbyś.-Zaśmiałam się.
-A wiesz ,że tak?-Zaśmiał się i dziwnie podejrzanie uniósł brwi.
-Haha.Dobra..A więc zgoda?
-Tak, zgoda.
-Cieszę się.-Uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocno.
Odwzajemnił uścisk.
-Ej co wy tam robicie?! Pizza już jest!-Krzyknął Niall a my się tylko zaśmialiście.
Zeszliśmy na dół.Reszta już jadła pizze.Usiadliśmy przy stole wszyscy i jedliśmy pizze.Była pyszna!
Po zjedzeniu poszliśmy do salonu i zdecydowaliśmy się obejrzeć horror "Sierociniec".Bałam się horrorów! Zaczęłam się bać przed jego włączeniem.Siedziałam obok Harrego.
-Harry?-Szepnęłam do chłopaka.
Nie chciałam żeby ktokolwiek usłyszał naszą rozmowę.
-Tak?-Odpowiedział również szeptem.
-Mogę się do ciebie przytulić?
-Boisz się?
-Tak.
Harry rozłożył ręcę tak żebym się wtuliłam i tak zrobiłam.Było o wiele lepiej w jego ramionach.Mniej się bałam.
Obejrzałam jeszcze troche filmu bo zaraz odpłynęłam do krainy snów dalej wtulona w Harrego.
CDN
Chcę dedykować ten rozdział mojej koleżance Paulinie ,która w tym roku pisała tak samo jak ja egzaminy ;D życzcie jej i mi dobrych wyników ;D
Co do rozdziału, podoba mi się ;3 miałam wene ;D Mam nadzieję ,że też wam się spodoba ;3 Pozdrawiam <3
-Tu jest miejsce!-Krzyknął Harry i pokazał miejsce obok niego.
-Serio?-Zapytałam się załamana.-Nie macie innego miejsca?
-Nie.-Odpowiedział Niall.
-Szczerze? To już wolę siedzieć w bagażniku.
-Oj Jade, no proszę Cię usiądź obok Harrego dla mnie.
Westchnęłam i to zrobiłam mimo ,że nie chciałam obok niego siedzieć.Wolałabym siedzieć z każdym innym chłopakiem z One Direction poza nim.
Czułam wzrok na sobie Harrego.Próbowałam to unikać ale nie udawało mi się.To mnie trochę.. Denerwowało? Tak, ale to nie to.. Raczej krępowało.
-Czemu się na mnie tak patrzysz?-Zapytałam się spokojnie.
-Bo.. Bo..Tak.-Widać było ,że się speszył.
-Jasne.
Patrzyłam jak Sam i Louis się wygłupiali.Oni naprawdę do siebie pasowali.Założę się ,że niedługo będą razem.Cieszyłabym się z tego powodu ,ponieważ wiem ,że Sam by była szczęśliwa z nim.Szczęście Sam jest dla mnie najważniejsze.A jeżeli Louis coś jej zrobi to nie wiem co mu zrobię.Zresztą o czym ja myślę? Oni nie są ze sobą i nie muszę się na razie o to za bardzo martwić.
Mogę się martwić o to ,że nikogo nie kocham...Już od tylu lat.Może dlatego ,że uważam ,że miłość boli.I to nawet bardzo.Wspominam do teraz jak kochałam Maxa..Mojego byłego chłopaka ,który na każdym kroku gdy mnie nie było z nim on mnie zdradzał.Na samo wspomnienie łza mi poleciała po policzku.Szybko ją wytarłam by nikt nie zauważył ,że płaczę ale niestety ktoś zauważył.Tą osobą był nikt inny jak Harry.
-Jade co się stało?
-Nic.
-Wiem ,że coś się stało.Mi możesz powiedzieć.
-Ale wiesz ,że nie chce ci nic mówić.
-Dobra..Nie mów mi.I w ogóle przepraszam ,że się o ciebie martwie!
-Pf..Taa.. Martwisz.
Harry chciał już coś mi odpowiedzieć ale nie zdąrzył bo już byliśmy pod ich domem i Liam powiedział:
-No dobra panie i panowie.. Wysiadka!
Wysiedliśmy z auta i poszliśmy w stronę domu.Otworzyliśmy drzwi i prawie wszyscy poza mną i Sam rzucili się na kanapy w salonie.No poza jednym osobnikiem..Niall pobiegł od razu do kuchni i po chwili wrócił z pączkiem w ręce.Wszyscy się śmiali z głodomorka, nawet ja.
Usiadłyśmy na sofie obok Zayna i Louisa.
-Chodźmy zamówmy pizze!-Zaproponował Niall
"Człowieku.To ty nie jesteś już najedzony po tym pączku?!"-Tak się zastanawiałam.
-Tak!-Odpowiedzieli chłopcy a zaraz po tym ja i Sam.
Liam zamawiał pizze a my wygłupialiśmy się.Myliłam się trochę co do chłopaków ale nadal nie mogłam znieść Harrego.Nie wiem czemu.. Wiem jestem dziwna.W sumie to bym chciała go poznać bardziej a z drugiej strony nie..
-Harry..Możemy na słówko?-Zapytałam się go.
Było mi troche przykro z powodu jak się zachowuje wobec niego.
-Yyyy... Jasne.-Odpowiedział zdziwiony.
Harry zaprowadził mnie do swojego pokoju.Ujrzałam ładnie udekorowany pokój ale teraz to nie było ważne.
-Chce z tobą pogadać bo widzisz.. Chcę cię przeprosić.
Mina Harrego była coraz bardziej zdziwiona.
-Ty mnie przepraszasz?
-Tak.
-Poczekaj..Powtórz to bo to muszę jakoś uwiecznić!-Zażartował sobie Lokers.
-Pff...Chciałbyś.-Zaśmiałam się.
-A wiesz ,że tak?-Zaśmiał się i dziwnie podejrzanie uniósł brwi.
-Haha.Dobra..A więc zgoda?
-Tak, zgoda.
-Cieszę się.-Uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocno.
Odwzajemnił uścisk.
-Ej co wy tam robicie?! Pizza już jest!-Krzyknął Niall a my się tylko zaśmialiście.
Zeszliśmy na dół.Reszta już jadła pizze.Usiadliśmy przy stole wszyscy i jedliśmy pizze.Była pyszna!
Po zjedzeniu poszliśmy do salonu i zdecydowaliśmy się obejrzeć horror "Sierociniec".Bałam się horrorów! Zaczęłam się bać przed jego włączeniem.Siedziałam obok Harrego.
-Harry?-Szepnęłam do chłopaka.
Nie chciałam żeby ktokolwiek usłyszał naszą rozmowę.
-Tak?-Odpowiedział również szeptem.
-Mogę się do ciebie przytulić?
-Boisz się?
-Tak.
Harry rozłożył ręcę tak żebym się wtuliłam i tak zrobiłam.Było o wiele lepiej w jego ramionach.Mniej się bałam.
Obejrzałam jeszcze troche filmu bo zaraz odpłynęłam do krainy snów dalej wtulona w Harrego.
CDN
Chcę dedykować ten rozdział mojej koleżance Paulinie ,która w tym roku pisała tak samo jak ja egzaminy ;D życzcie jej i mi dobrych wyników ;D
Co do rozdziału, podoba mi się ;3 miałam wene ;D Mam nadzieję ,że też wam się spodoba ;3 Pozdrawiam <3
wtorek, 23 kwietnia 2013
Harry rozdział 1
Ostatnio napisałam troche o bohaterach ale nie dodałam zdjęć bo nie miałam jak..Pisałam na fonie a teraz jestem na kompie więc wstawie ich zdjęcia teraz ;3
Jade:
Samantha (Sam):
No a teraz zapraszam do 1 rozdziału ;D
No tak...Znowu zapowiadał się nudny dzień.A to dlaczego? Bo w budzie.Gdybym była premierem albo jeszcze lepiej.. Prezydentem! To by nie było już szkoły.Szkoda ,że nie jestem żadną z nich.Świat byłby o wiele lepszy.Westchnęłam i wyszłam z domu z plecakiem i przygryzając jabłko.Szłam wolno jak zwykle do szkoły.Nigdy mi się nie chciało szybko iść do tego miejsca.Nienawidziłam go.Cholerna nauka, sprawdziany, kartkówki i jeszcze ten głupi zespół.Tak, chodzi mi o One Direction.Nienawidzę tego zespołu jak i chłopaków a w szczególności nie lubię Harrego.Jest okropny! Flirtuje ze mną.Mimo ,że ja go spławiam to i tak on musi mi wchodzić w drogę!
Boże... Ja prosiłam o normalną szkołe a nie jakąś przepełnioną gwiazdami i jakimiś plastikami.Przynajmniej taka nie jest Sam.Kocham ją! Jest moją najlepszą przyjaciółką.Zawsze mogę na nią polegać! To ona sprawia ,że jeszcze troche mam ochotę chodzić do budy.Ale tylko troszeczke.
Właśnie było widać moją szkołe..Szłam bardzo wolno do niej bo po co? Zawsze się spóźniam.Tylko nie tak ,że zasypiam i nie mogę się wyszykować tylko to robie specjalnie.Co mi oni zrobią? Wpiszą mi w dzienniku spóźnienie? Też mi coś.
Szłam korytarzem i skręciłam w lewo w stronę klasy ale nagle ktoś na mnie wpadł bardzo mocno.Było to widać bo upadliśmy na ziemię.
-O Boże! Przepraszam.Ja po prostu..Bardzo się spieszyłem do sali biologicznej i tak no.. Wpadłem na ciebie.Przepraszam.-Przepraszał mnie największy idiota na świecie.A kto? Harry..
Próbował mi pomóc wstać ale ja tylko powiedziałam:
-Zostaw mnie! Poradzę sobie.- Wstałam i poszłam pospiesznie do klasy matematycznej.
-Dzień dobry pani Spick.
-Dzień dobry.A teraz siadaj na swoje miejsce i przepisz to wszystko z tablicy.
Poszłam jak pani kazała do ławki i usiadłam na krześle obok Sam.
-Co tak długo?-Zapytała się mnie Sam szepcząc.
-A nic mi nie mów..Idiota na mnie wpadł.Gdyby nie to, to bym już tu była z jakieś 5 minut temu.
-Mam rozumieć, że Harry?
-Tak.
-Daj spokój Harry jest ok.
-Chyba dla ciebie.
Już nie gadałyśmy bo pani groziła nam kartkówką z dzisiejszej lekcji a my nic nie umiałyśmy i nie chciałyśmy mieć jedynki więc siedziałyśmy cicho.
*6 godzin temu*
Wychodziłam sobie z budy i czekałam pod nią na Sam.Czekałam na nią chyba z jakieś 10 minut.Sam była taka jakaś radosna i czymś podjarana.
-Ej co jest?
-No.. Bo wiesz ,że mi się podoba Louis co nie?
-Wiem..I?
-Zaprosił mnie do siebie! Tylko ,że raczej nie pójdę?
-Jakto?
-Bo bez ciebie nie pójdę.
-I że ty teraz mnie błagać do upadłego bym z tobą poszła tak?
-Właśnie tak.
-O nie!
-O tak!
-Nie!
Bardziej mnie to zniechęcało bo wiedziałam o tym ,że cały zespół One Direction ze sobą mieszkali w jednym domku.
-No błagam!-Prosiła i po jej policzku spłynęła łza.
Taak.. Sam umie wymusić płacz i wie ,że to na mnie działa bo nie chce by dalej płakała.
-No dobra.. Ale tylko ten jeden raz.
-Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!-Zaczęła krzyczeć Sam.
-Dobra już dobra.. Kiedy mamy do nich iść?
-Teraz!
-Serio?
-Tak.
-O nie!
-O tak!
Chodź.Chłopaki już na nas czekają w samochodzie.Westchnęłam głośno i wiedziałam ,że to będzie mój najgorszy dzień w życiu...
CDN
No a więc jest 1 rozdział! Jak wam się podoba? ;3 Od razu mówię 7 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
czwartek, 18 kwietnia 2013
Imagin Harry bohaterowie:
Jade (główna bohaterka) - Ma 18 lat i mieszka w Londynie.Jest szaloną dziewczyną, która ma swój własny świat.W szkole jest nazywana buntowniczką z powodu tego jak się zachowuje na lekcjach, itp.
Jej najlepsza przyjaciółka nazywa się Samantha ale nazywa ją Sam.Chodzi do szkoły z One Direction i nienawidzi tego zespołu jak i samych chłopaków.
Samantha (Sam) - Ma 18 lat i też mieszka w Londynie jak i chodzi z Jade do tej samej szkoły.Jest żywiołową dziewczyną, kocha imprezować oraz flirtować z chłopakami.Kocha zespół One Direction.Z chłopaków kocha najbardziej Louisa.
One Direction - Harry,Louis,Zayn,Liam,Niall
No i o to bohaterowie! co do rozdziału napiszę niedługo ;> Kocham Was! <3
Jej najlepsza przyjaciółka nazywa się Samantha ale nazywa ją Sam.Chodzi do szkoły z One Direction i nienawidzi tego zespołu jak i samych chłopaków.
Samantha (Sam) - Ma 18 lat i też mieszka w Londynie jak i chodzi z Jade do tej samej szkoły.Jest żywiołową dziewczyną, kocha imprezować oraz flirtować z chłopakami.Kocha zespół One Direction.Z chłopaków kocha najbardziej Louisa.
One Direction - Harry,Louis,Zayn,Liam,Niall
No i o to bohaterowie! co do rozdziału napiszę niedługo ;> Kocham Was! <3
piątek, 5 kwietnia 2013
Niall rozdział 39 (Ostatni!)
*miesiąc później*
-Kochanie, wstawaj!-Krzyknął Niall wchodzący do mojego pokoju.
-Jeszcze 5 minutek.-Wymamroczałam.
-Wstawaj! Nie marudź.
-Nie...
-Ah tak? No to się zaraz przekonamy.-Zaśmiał się chłopak i wziął mnie na ręce prowadząc mnie gdzieś ,ale nie wiedziałam gdzie bo dalej spałam.
Gdzieś mnie niósł ale nie obchodziło mnie to bo naprawdę tego dnia byłam strasznie śpiąca mimo ,że długo spałam.Ostatnio mogłam spać całymi dniami i nocami..A tak nigdy nie było.I na dodatek te nudności.. Wiedziałam dlaczego tak się dzieje i miałam zamiar dzisiaj powiedzieć Niallowi o tym przy kolacji.Ten dzień zapowiadał się świetnie i tak miało pozostać.Dzisiaj walentynki! Kocham to święto!
Niall zatrzymał się przed basenem.
-To co? Budzisz się czy może masz ochotę na małą kąpiel?-Zapytał się uśmiechając się łobuzersko.
-Nie zrobisz mi tego.
-A zakład?
-Nie, proszę nie!
-No dobrze..Mam jeszcze serce by tu cię nie wrzucać.
-Ooo, miło.To możesz mnie już puścić.
No i mnie puścił.Ja się uśmiechnęłam i pocałowałam Nialla w policzek.Przeszłam tak ,że teraz Niall był tyłem do wody.Uśmiechnęłam się łobuzersko i zaczęłam namiętnie całować blondyna.Widać ,że mu się spodobało bo odwzajemnił moją pieszczote i nie wiedział co zamierzam zaraz zrobić.Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam go jeszcze raz i wrzuciłam go do wody.Zaczęłam się śmiać.
-O ty! Przechytrzyłaś mnie! Nie wybaczę Ci tego!-Krzyczał to i wyszedł z basenu.Gonił mnie.
Biegaliśmy koło domu chyba z pięć razy i po tym piątym już miałam dość biegania.
-Ooo, czyżbyś się zmęczyła? A ja mam taki genialny pomysł..
-Jaki?-Zapytałam.
-Tuuuuuulimy!!
-O nie! Nie!-Krzyczałam.
Niall podchodził do mnie a ja się odsuwałam, aż wkońcu chłopak się na mnie rzucił tuląc mnie.Przeraźliwie zimny był!
-Też cię kocham!-Mówił to dalej mnie tuląc.
-Oooo... Tu jesteście gołąbki!-Krzyknął Louis.-Ja z Eleanor wychodzimy.Liama,Zayna już nie ma a Harry wybiera się zaraz na jakiś tam melanż i tylko wy zostajecie na razie ,więc łapcie.-Powiedział to rzucając do nas kluczyki.Niall złapał.
-Dzięki i miłej zabawy.-Powiedziałam.
-Nawzajem.-Uśmiechnął się do mnie Louis i poszedł do samochodu gdzie już była tam Eleanor.
-To co? Idziemy na kolację? -Zapytał Niall.
-Z miłą chęcią.
-No to przebierzmy się i chodźmy.
Poszliśmy do swoich pokoji i zastanawialiśmy się co tu na siebie włożyć.Kompletnie nie wiedziałam co na siebie założyć ale postanowiłam włożyć piękną czerwoną falowaną suknię i czarne buty na obcasach.Jeszcze umalowałam się i byłam gotowa.Niall już czekał na mnie na dole.Świetnie wyglądał w garniturze i czerwonym krawacie.
-Wow, ślicznie wyglądasz!-Powiedział Niall.
-Ty też.
No i poszliśmy..Lekko się stresowałam bo miałam mu powiedzieć coś co mogło odmienić jego życie i bałam się jak to przyjmie.Pojechaliśmy autem do restauracji.Weszliśmy do środka i zasiadliśmy się przy ładnie nakrytym stole.Zamówiliśmy dla siebie wspólne spaghettee.W między czasie gdy to co zamówiliśmy się robiło my się wygłupialiśmy i ogólnie dobrze bawiliśmy.Kocham towarzystwo mojego chłopaka.
-[T.I]?
-Tak skarbie?
-Chciałbym się Ciebie o coś spytać.
-A ja chciałabym Ci coś powiedzieć.
-No to mów, śmiało.
-Nie, ty pierwszy.
-No dobrze.
Niall wstał, uklęknął przede mną.Z kieszeni wyjął czerwone pudełeczko w ,którym był pierścionek.Uśmiechnęłam się promiennie i po moich policzkach leciały łzy szczęścia.
-Czy wyjdziesz za mnie?
-Tak.Oczywiście ,że tak! Kocham cię.
Blondyn pocałował mnie namiętnie wkładając mi na rękę piękny pierścionek.
-Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham [T.I]!-Powiedział słodko Niall.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go czule.To był mój najlepszy dzień w moim życiu!
-No.. A ty co chciałaś mi powiedzieć?-Zapytał się.
-Bo widzisz... Jestem w ciąży.
-Serio? Naprawdę?! Słuchajcie.Będę OJCEM!!-Tak się ucieszyył Horanek ,że krzyczał ,że będzie ojcem.Tak się bardzo cieszył! A ja razem z nim.
Gdy podali na nasz stół jedzenie, szybko zjedliśmy by powiedzieć dobre nowiny chłopakom.
Teraz szliśmy do domu.Z daleka można było dostrzec już nasz dom i samochody chłopaków.Już byli..
Wbiegliśmy pospiesznie do domku i krzyknął Niall:
-Słuchajcie! [T.I] się zgodziła! Jest moją żoną i... Zostałem ojcem!
-Naprawdę? To świetnie!-Powiedzieli wszyscy.
Pogratulowali nam.Wszyscy byli tacy szczęśliwi.
*8 miesięcy później*
2 dni temu urodził nam się synek! Nazwaliśmy go Jake i jest bardzo podobny do tatusia.Mały jest taki słodki.To taka moja mała pociecha.Bardzo go kocham.Chłopaki od razu go pokochali.Dzisiaj wychodzę z Jakiem do domu.Już nie mogę się doczekać!
A co do reszty... Harry ma dziewczynę! Jest szczęśliwy więc ja też.Zayn jest z Melanie dalej a Liam z Danielle a Louis z Eleanor.Wszystko świetnie się układa i niech tak zostanie..
KONIEC!
Beznadziejne zakończenie ale zwierzę wam się ,że nie umiem pisać zakończeń.Ale no.. Jak wam się podoba całe opowiadanie? Powiedzcie jak tam wrażenia! Aaa... Teraz będę pisać imagina z Harrym ;3 też będzie długi <3 Kocham Was! <3
-Kochanie, wstawaj!-Krzyknął Niall wchodzący do mojego pokoju.
-Jeszcze 5 minutek.-Wymamroczałam.
-Wstawaj! Nie marudź.
-Nie...
-Ah tak? No to się zaraz przekonamy.-Zaśmiał się chłopak i wziął mnie na ręce prowadząc mnie gdzieś ,ale nie wiedziałam gdzie bo dalej spałam.
Gdzieś mnie niósł ale nie obchodziło mnie to bo naprawdę tego dnia byłam strasznie śpiąca mimo ,że długo spałam.Ostatnio mogłam spać całymi dniami i nocami..A tak nigdy nie było.I na dodatek te nudności.. Wiedziałam dlaczego tak się dzieje i miałam zamiar dzisiaj powiedzieć Niallowi o tym przy kolacji.Ten dzień zapowiadał się świetnie i tak miało pozostać.Dzisiaj walentynki! Kocham to święto!
Niall zatrzymał się przed basenem.
-To co? Budzisz się czy może masz ochotę na małą kąpiel?-Zapytał się uśmiechając się łobuzersko.
-Nie zrobisz mi tego.
-A zakład?
-Nie, proszę nie!
-No dobrze..Mam jeszcze serce by tu cię nie wrzucać.
-Ooo, miło.To możesz mnie już puścić.
No i mnie puścił.Ja się uśmiechnęłam i pocałowałam Nialla w policzek.Przeszłam tak ,że teraz Niall był tyłem do wody.Uśmiechnęłam się łobuzersko i zaczęłam namiętnie całować blondyna.Widać ,że mu się spodobało bo odwzajemnił moją pieszczote i nie wiedział co zamierzam zaraz zrobić.Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam go jeszcze raz i wrzuciłam go do wody.Zaczęłam się śmiać.
-O ty! Przechytrzyłaś mnie! Nie wybaczę Ci tego!-Krzyczał to i wyszedł z basenu.Gonił mnie.
Biegaliśmy koło domu chyba z pięć razy i po tym piątym już miałam dość biegania.
-Ooo, czyżbyś się zmęczyła? A ja mam taki genialny pomysł..
-Jaki?-Zapytałam.
-Tuuuuuulimy!!
-O nie! Nie!-Krzyczałam.
Niall podchodził do mnie a ja się odsuwałam, aż wkońcu chłopak się na mnie rzucił tuląc mnie.Przeraźliwie zimny był!
-Też cię kocham!-Mówił to dalej mnie tuląc.
-Oooo... Tu jesteście gołąbki!-Krzyknął Louis.-Ja z Eleanor wychodzimy.Liama,Zayna już nie ma a Harry wybiera się zaraz na jakiś tam melanż i tylko wy zostajecie na razie ,więc łapcie.-Powiedział to rzucając do nas kluczyki.Niall złapał.
-Dzięki i miłej zabawy.-Powiedziałam.
-Nawzajem.-Uśmiechnął się do mnie Louis i poszedł do samochodu gdzie już była tam Eleanor.
-To co? Idziemy na kolację? -Zapytał Niall.
-Z miłą chęcią.
-No to przebierzmy się i chodźmy.
Poszliśmy do swoich pokoji i zastanawialiśmy się co tu na siebie włożyć.Kompletnie nie wiedziałam co na siebie założyć ale postanowiłam włożyć piękną czerwoną falowaną suknię i czarne buty na obcasach.Jeszcze umalowałam się i byłam gotowa.Niall już czekał na mnie na dole.Świetnie wyglądał w garniturze i czerwonym krawacie.
-Wow, ślicznie wyglądasz!-Powiedział Niall.
-Ty też.
No i poszliśmy..Lekko się stresowałam bo miałam mu powiedzieć coś co mogło odmienić jego życie i bałam się jak to przyjmie.Pojechaliśmy autem do restauracji.Weszliśmy do środka i zasiadliśmy się przy ładnie nakrytym stole.Zamówiliśmy dla siebie wspólne spaghettee.W między czasie gdy to co zamówiliśmy się robiło my się wygłupialiśmy i ogólnie dobrze bawiliśmy.Kocham towarzystwo mojego chłopaka.
-[T.I]?
-Tak skarbie?
-Chciałbym się Ciebie o coś spytać.
-A ja chciałabym Ci coś powiedzieć.
-No to mów, śmiało.
-Nie, ty pierwszy.
-No dobrze.
Niall wstał, uklęknął przede mną.Z kieszeni wyjął czerwone pudełeczko w ,którym był pierścionek.Uśmiechnęłam się promiennie i po moich policzkach leciały łzy szczęścia.
-Czy wyjdziesz za mnie?
-Tak.Oczywiście ,że tak! Kocham cię.
Blondyn pocałował mnie namiętnie wkładając mi na rękę piękny pierścionek.
-Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham [T.I]!-Powiedział słodko Niall.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go czule.To był mój najlepszy dzień w moim życiu!
-No.. A ty co chciałaś mi powiedzieć?-Zapytał się.
-Bo widzisz... Jestem w ciąży.
-Serio? Naprawdę?! Słuchajcie.Będę OJCEM!!-Tak się ucieszyył Horanek ,że krzyczał ,że będzie ojcem.Tak się bardzo cieszył! A ja razem z nim.
Gdy podali na nasz stół jedzenie, szybko zjedliśmy by powiedzieć dobre nowiny chłopakom.
Teraz szliśmy do domu.Z daleka można było dostrzec już nasz dom i samochody chłopaków.Już byli..
Wbiegliśmy pospiesznie do domku i krzyknął Niall:
-Słuchajcie! [T.I] się zgodziła! Jest moją żoną i... Zostałem ojcem!
-Naprawdę? To świetnie!-Powiedzieli wszyscy.
Pogratulowali nam.Wszyscy byli tacy szczęśliwi.
*8 miesięcy później*
2 dni temu urodził nam się synek! Nazwaliśmy go Jake i jest bardzo podobny do tatusia.Mały jest taki słodki.To taka moja mała pociecha.Bardzo go kocham.Chłopaki od razu go pokochali.Dzisiaj wychodzę z Jakiem do domu.Już nie mogę się doczekać!
A co do reszty... Harry ma dziewczynę! Jest szczęśliwy więc ja też.Zayn jest z Melanie dalej a Liam z Danielle a Louis z Eleanor.Wszystko świetnie się układa i niech tak zostanie..
KONIEC!
Beznadziejne zakończenie ale zwierzę wam się ,że nie umiem pisać zakończeń.Ale no.. Jak wam się podoba całe opowiadanie? Powiedzcie jak tam wrażenia! Aaa... Teraz będę pisać imagina z Harrym ;3 też będzie długi <3 Kocham Was! <3
niedziela, 31 marca 2013
Niall rozdział 38
Momentalnie byłam już w wodzie.Lodowatej oraz brudnej wodzie.Jezioro było głębokie lecz dosyć małe co powodowało ,że się topię.Chciałam tego.Jeszcze troche i moje problemy się skończą.Już na zawsze.
Powoli woda dostawała się do moich płuc.Dusiłam się...Jeszcze pare sekund mojego życia.Umierałam.
A właściwie byłam bardzo blisko śmierci... Bo gdy już traciłam powietrze to ktoś mnie wyciągnął.Wziął mnie na ląd.Gdzie zaczął robić mi sztuczne oddychanie i resuscytację.Serce zaczęło mi bić tak jak wcześniej przed moim skokiem a oddech w piersi powrócił.Mogłam normalnie oddychać.
-[T.I]?Słyszysz mnie?-Usłyszałam głos Nialla.
-Tak słyszę cię.-Odpowiedziałam zachrypniętym głosem.
-Czemu to zrobiłaś?!
-Bo nie chce żyć.
-Co?!
-Niall nie krzycz.Ja po prostu nie chcę żyć.
-Powiedz mi dlaczego.
-Bo jestem morderczynią.Ja nie mogę żyć w ciągłym strachy przed tym co zrobiłam.A zrobiłam coś strasznego.Zabiłam 2 osoby.Jestem morderczynią! I na dodatek ludzie mnie znienawidzą za to co nie powinnam robić.
-Nikt cię nie znienawidzi.Wszyscy będą cię lubić.A ja nadal będę cię kochać.Jakbyś zabiła nawet 100 osób ja będę dalej cię kochać.
-Przestań!-Wykrzyknęłam.
Nie mogłam tego słuchać.Po prostu nie.. Niall mówił głupoty.Nic nie zmieni tego ,że ich zabiłam.Owszem oni chcieli mnie zabić ale ja ich nie mimo, że to zrobiłam.Czuję się kimś kto powinien być teraz w więzieniu.Nie chciałabym tego ale zabiłam te osoby a to przestępstwo.
-Wracajmy do domu.-Powiedział Niall.
-Nigdzie nie idę.Ty możesz iść.
-A zakład ,że idziesz?-Powiedział to i usta wygiął w łobuzerskim uśmiechu.Bałam się tego uśmiechu.
Wziął mnie przez ramię i szliśmy w stronę domu.A ja krzyczałam by mnie puścił ale na nic.Po jakimś czasie mnie puścił gdy staliśmy przed drzwiami do domu.
-Teraz mogę cię postawić.-Powiedział to i mnie postawił.
Udałam focha i weszłam do środka.
-Oj no skarbie nie fochaj się.
Zaśmiałam się.
-Kto tu się focha?-Zapytał się zza moich pleców Zayn.
-[T.I]-Powiedział Niall.
-Uuuu... No to masz przerąbane.-Zaśmiał się.
Poszłam do swojego pokoju, a Niall poszedł za mną.Zamknęłam za sobą drzwi i nagle po tym Niall naparł na mnie.Żucił mnie na łóżko i zaczął namiętnie całować.Dłuuugo to trwało.
-To co wybaczysz mi?-Zapytał się Niall nie przestając całować mnie po ciele.
-Tak.-Odpowiedziałam po namyśle.Nie umiałam się na niego gniewać.
Uśmiechnął się szeroko i przeszedł na dalsze pieszczoty.Pieszczoty były namiętniejsze i odważniejsze... A co było dalej.. Hm... Powiem tak.. Straciłam dziewictwo z kimś bardzo wyjątkowym!
CDN
A więc tak... Dedykuję ten rozdział Paulinie,Gabi i jeszcze jednej Paulinie ;3
Co do opowiadania to chyba będę go kończyć.Chcecie koniec opowiadania i żebym napisała inne opowiadanie czy pisała dalej to opowiadanie.Ja myślałam nad skończeniem go i napisanie czegoś innego ale też to wasza decyzja.A i jesze jedno.. 11 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
Powoli woda dostawała się do moich płuc.Dusiłam się...Jeszcze pare sekund mojego życia.Umierałam.
A właściwie byłam bardzo blisko śmierci... Bo gdy już traciłam powietrze to ktoś mnie wyciągnął.Wziął mnie na ląd.Gdzie zaczął robić mi sztuczne oddychanie i resuscytację.Serce zaczęło mi bić tak jak wcześniej przed moim skokiem a oddech w piersi powrócił.Mogłam normalnie oddychać.
-[T.I]?Słyszysz mnie?-Usłyszałam głos Nialla.
-Tak słyszę cię.-Odpowiedziałam zachrypniętym głosem.
-Czemu to zrobiłaś?!
-Bo nie chce żyć.
-Co?!
-Niall nie krzycz.Ja po prostu nie chcę żyć.
-Powiedz mi dlaczego.
-Bo jestem morderczynią.Ja nie mogę żyć w ciągłym strachy przed tym co zrobiłam.A zrobiłam coś strasznego.Zabiłam 2 osoby.Jestem morderczynią! I na dodatek ludzie mnie znienawidzą za to co nie powinnam robić.
-Nikt cię nie znienawidzi.Wszyscy będą cię lubić.A ja nadal będę cię kochać.Jakbyś zabiła nawet 100 osób ja będę dalej cię kochać.
-Przestań!-Wykrzyknęłam.
Nie mogłam tego słuchać.Po prostu nie.. Niall mówił głupoty.Nic nie zmieni tego ,że ich zabiłam.Owszem oni chcieli mnie zabić ale ja ich nie mimo, że to zrobiłam.Czuję się kimś kto powinien być teraz w więzieniu.Nie chciałabym tego ale zabiłam te osoby a to przestępstwo.
-Wracajmy do domu.-Powiedział Niall.
-Nigdzie nie idę.Ty możesz iść.
-A zakład ,że idziesz?-Powiedział to i usta wygiął w łobuzerskim uśmiechu.Bałam się tego uśmiechu.
Wziął mnie przez ramię i szliśmy w stronę domu.A ja krzyczałam by mnie puścił ale na nic.Po jakimś czasie mnie puścił gdy staliśmy przed drzwiami do domu.
-Teraz mogę cię postawić.-Powiedział to i mnie postawił.
Udałam focha i weszłam do środka.
-Oj no skarbie nie fochaj się.
Zaśmiałam się.
-Kto tu się focha?-Zapytał się zza moich pleców Zayn.
-[T.I]-Powiedział Niall.
-Uuuu... No to masz przerąbane.-Zaśmiał się.
Poszłam do swojego pokoju, a Niall poszedł za mną.Zamknęłam za sobą drzwi i nagle po tym Niall naparł na mnie.Żucił mnie na łóżko i zaczął namiętnie całować.Dłuuugo to trwało.
-To co wybaczysz mi?-Zapytał się Niall nie przestając całować mnie po ciele.
-Tak.-Odpowiedziałam po namyśle.Nie umiałam się na niego gniewać.
Uśmiechnął się szeroko i przeszedł na dalsze pieszczoty.Pieszczoty były namiętniejsze i odważniejsze... A co było dalej.. Hm... Powiem tak.. Straciłam dziewictwo z kimś bardzo wyjątkowym!
CDN
A więc tak... Dedykuję ten rozdział Paulinie,Gabi i jeszcze jednej Paulinie ;3
Co do opowiadania to chyba będę go kończyć.Chcecie koniec opowiadania i żebym napisała inne opowiadanie czy pisała dalej to opowiadanie.Ja myślałam nad skończeniem go i napisanie czegoś innego ale też to wasza decyzja.A i jesze jedno.. 11 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
poniedziałek, 25 marca 2013
Niall rozdział 37
*Oczami [T.I]*
Następnego dnia obudziłam się przerażona w objęciach Nialla.Śniło mi się coś strasznego..A mianowicie w snach pojawiał się obraz jak Amber mnie torturuje a potem zabija.To coś strasznego! A mój umysł bardzo szwankuje po ostatnim dniu, a to dlaczego? Bo zabiłam dwie osoby! Jestem morderczynią! Boję się samej siebie...
Niall mówił żebym się nie przejmowała tym, że zabiłam Amber i jakiegoś faceta bo zrobiłam to dla swojego dobra.Może i ma rację ale ja nie mogę przestać myśleć, że dwie osoby nie żyją dzięki mnie.Nie mogę zapomnieć jak wbiłam ich nóż prosto w serce.
Poczułam jak Niall się porusza.Wybudza się ze snu..Po chwilii otworzył swoje powieki, pokazując swoje nieziemskie oczy.Przytuliłam się do niego.Tego mi było trzeba.Chłopak się uśmiechnął i mocno przytulił mnie.Wiedział ,że jestem w rozsypce..
-Kotku, nie przejmuj się tym wszystkim.-Powiedział smutno blondyn.
Widać ,że martwił się o mnie.W głębi duszy dziękowałam Bogu ,że Niall taki jest i ,że dał mi go.Mimo ,że na niego nie zasługuję.
-Nie umiem..-Odpowiedziałam po pewnym czasie.
-Umiesz, tylko uwierz w siebie.
-Nie, nie umiem.Przepraszam..-Powiedziałam to i wyrwałam się z objęć chłopaka.
Wybiegłam ze szpitala i biegłam w stronę mostu.Chciałam skończyć z życiem.Jestem morderczynią ,a taką nie chce być..
Zgubiłam Nialla ,więc ułatwiało Ci to skończenie z życiem.. Po 9 minutach dalszego biegania było widać most.Podbiegłam do niego.Weszłam na drewnianą barierę mostu i jak gdyby nic wskoczyłam do jeziora...
CDN
I jak podoba się rozdział? ;3 nexta może jutro napiszę..A i jakby co 10 komentarzy i piszę nexta!! ;3
Następnego dnia obudziłam się przerażona w objęciach Nialla.Śniło mi się coś strasznego..A mianowicie w snach pojawiał się obraz jak Amber mnie torturuje a potem zabija.To coś strasznego! A mój umysł bardzo szwankuje po ostatnim dniu, a to dlaczego? Bo zabiłam dwie osoby! Jestem morderczynią! Boję się samej siebie...
Niall mówił żebym się nie przejmowała tym, że zabiłam Amber i jakiegoś faceta bo zrobiłam to dla swojego dobra.Może i ma rację ale ja nie mogę przestać myśleć, że dwie osoby nie żyją dzięki mnie.Nie mogę zapomnieć jak wbiłam ich nóż prosto w serce.
Poczułam jak Niall się porusza.Wybudza się ze snu..Po chwilii otworzył swoje powieki, pokazując swoje nieziemskie oczy.Przytuliłam się do niego.Tego mi było trzeba.Chłopak się uśmiechnął i mocno przytulił mnie.Wiedział ,że jestem w rozsypce..
-Kotku, nie przejmuj się tym wszystkim.-Powiedział smutno blondyn.
Widać ,że martwił się o mnie.W głębi duszy dziękowałam Bogu ,że Niall taki jest i ,że dał mi go.Mimo ,że na niego nie zasługuję.
-Nie umiem..-Odpowiedziałam po pewnym czasie.
-Umiesz, tylko uwierz w siebie.
-Nie, nie umiem.Przepraszam..-Powiedziałam to i wyrwałam się z objęć chłopaka.
Wybiegłam ze szpitala i biegłam w stronę mostu.Chciałam skończyć z życiem.Jestem morderczynią ,a taką nie chce być..
Zgubiłam Nialla ,więc ułatwiało Ci to skończenie z życiem.. Po 9 minutach dalszego biegania było widać most.Podbiegłam do niego.Weszłam na drewnianą barierę mostu i jak gdyby nic wskoczyłam do jeziora...
CDN
I jak podoba się rozdział? ;3 nexta może jutro napiszę..A i jakby co 10 komentarzy i piszę nexta!! ;3
czwartek, 21 marca 2013
Niall rozdział 36
Zawachałem się..I nagle dostałem w głowę czymś metalowym.Amber mnie odrzuciła i zaczęła uciekać z kimś.Spojrzałem na łóżko [T.I].Przeraziłem się.Nie było jej tam.Po chwili usłyszałem krzyk Amber i jakiegoś faceta.Szybko pobiegłem w stronę gdzie krzyczeli.Szedłem korytarzen i nagle zobaczyłem kałużę krwi.A za leżącymi a włąściwie zabitymi siedziała z podkulonymi kolanami [T.I]. Płakała.Podszedłem do niej i ją przytuliłem.Dziewczyna wtuliła się we mnie i wybuchła płaczem.
-Nie płacz.Już po wszystkim.-Uspokajałem ją.
-Zabiłam ich...
-Tak.Ale już Amber nic nam nie zrobi.
-Zabiłam ich...-Powtarzała zdanie.
Uspokajałem ją jak mogłem.Obwiniała się bardzo i bała się strasznie tego co zrobiła.Po godzinie [T.I] się uspokoiła i zasnęła opierając głowę o moje ramię.
CDN
Tak wiem bardzo krótkie ale nie mogłam napisać dłuższego bo mam karę ;/
-Nie płacz.Już po wszystkim.-Uspokajałem ją.
-Zabiłam ich...
-Tak.Ale już Amber nic nam nie zrobi.
-Zabiłam ich...-Powtarzała zdanie.
Uspokajałem ją jak mogłem.Obwiniała się bardzo i bała się strasznie tego co zrobiła.Po godzinie [T.I] się uspokoiła i zasnęła opierając głowę o moje ramię.
CDN
Tak wiem bardzo krótkie ale nie mogłam napisać dłuższego bo mam karę ;/
wtorek, 19 marca 2013
Niall rozdział 35
-Dziewczyna może nie przeżyć.
I to właśnie usłyszałem od lekarza.Nie! To nie możliwe! Po prostu nie możliwe!
-[T.I] może umrzeć w każdej chwili.Przykro mi.
-Nie.Nie! To nie może być prawdą!
-Przykro mi.
Po moim policzku zaczęły spływać łzy.Nie mogłem pogodzić się z tym ,że mogłem ją stracić.Najważniejszą osobę mojego życia.Boże, czemu moje życie zawsze musi się jebać?! Kiedy jest dobrze to potem wszystko się jebie.I z genialnego, takiego zajebistego życia przechodzi na najgorszy na świecie.
[T.I] brali do jakiejś sali ale teraz nie chciałem być przy niej mimo ,że to mogłyby być ostatnie jej minuty życia.Ja.. Ja po prostu muszę wyjść na chwilę na dwór.Muszę chwilę pobyć sam.
Usiadłem na ławce przy szpitalu i znowu... Usłyszałem dźwięk dzwoniącego mi telefonu.Patrze kto to...Amber.Ja pierdole.
-Czego kurwa chcesz?
-A nic takiego ważnego.. Widzę ,że jesteś przybity.Czyżby [T.I] umarła.Hahahhahahahah!
-Co?! Skąd to wiesz?! Gdzie ty jesteś?! I odpierdol się od [T.I] dobrze?!
-Ja? Jestem wszędzie.Rozglądaj się wszędzie a może mnie znajdziesz.
I tak zrobiłem.Rozglądałem się.Nie widziałem jej.
-A może zobacz w oknach szpitala..
Zrobiłem to i nagle zobaczyłem ją w oknie w sali gdzie leżała [T.I]
-O ty kurwo!-Krzyknąłem to i biegłem jak najszybciej do [T.I]
Po chwili byłem tam gdzie była [T.I] i Amber.
Amber nie spała.Po jej oczach było widać ,że jest bardzo przestraszona.
-Nie podchodź bo poderżnę jej gardło!-Krzyknęła Amber przykładając do [T.I] gardła nóż ostry.
Nie ruszałem się.Nie mogłem nic zrobić.Nic! Jakbym się ruszył [T.I] by już nie było.
-Nic jej nie rób, proszę.Mnie zabij.Możesz wszystko ze mną zrobić ale nie zabijaj jej i nic jej nie rób.
-Myślisz ,że to jest takie proste? Nie! Ona musi cierpieć.Musi na twoich oczach!-Krzyknęła i wzięła rękę [T.I].Podcięła jej żyły.
Tego było już za wiele! Podbiegłem tak szybko ,że nawet Amber nie zdążyła nic zrobić.Żuciłem ją na podłogę odebrałem jej nóż.Usiadłem na niej by nie uciekała i teraz to ja przykładałem jej zaostrzony nóż do gardła.Już miałem ją zabić ale się zawachałem...
CDN
No i oczekiwany rozdział przez was ;D od razu mówię ,że 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
I to właśnie usłyszałem od lekarza.Nie! To nie możliwe! Po prostu nie możliwe!
-[T.I] może umrzeć w każdej chwili.Przykro mi.
-Nie.Nie! To nie może być prawdą!
-Przykro mi.
Po moim policzku zaczęły spływać łzy.Nie mogłem pogodzić się z tym ,że mogłem ją stracić.Najważniejszą osobę mojego życia.Boże, czemu moje życie zawsze musi się jebać?! Kiedy jest dobrze to potem wszystko się jebie.I z genialnego, takiego zajebistego życia przechodzi na najgorszy na świecie.
[T.I] brali do jakiejś sali ale teraz nie chciałem być przy niej mimo ,że to mogłyby być ostatnie jej minuty życia.Ja.. Ja po prostu muszę wyjść na chwilę na dwór.Muszę chwilę pobyć sam.
Usiadłem na ławce przy szpitalu i znowu... Usłyszałem dźwięk dzwoniącego mi telefonu.Patrze kto to...Amber.Ja pierdole.
-Czego kurwa chcesz?
-A nic takiego ważnego.. Widzę ,że jesteś przybity.Czyżby [T.I] umarła.Hahahhahahahah!
-Co?! Skąd to wiesz?! Gdzie ty jesteś?! I odpierdol się od [T.I] dobrze?!
-Ja? Jestem wszędzie.Rozglądaj się wszędzie a może mnie znajdziesz.
I tak zrobiłem.Rozglądałem się.Nie widziałem jej.
-A może zobacz w oknach szpitala..
Zrobiłem to i nagle zobaczyłem ją w oknie w sali gdzie leżała [T.I]
-O ty kurwo!-Krzyknąłem to i biegłem jak najszybciej do [T.I]
Po chwili byłem tam gdzie była [T.I] i Amber.
Amber nie spała.Po jej oczach było widać ,że jest bardzo przestraszona.
-Nie podchodź bo poderżnę jej gardło!-Krzyknęła Amber przykładając do [T.I] gardła nóż ostry.
Nie ruszałem się.Nie mogłem nic zrobić.Nic! Jakbym się ruszył [T.I] by już nie było.
-Nic jej nie rób, proszę.Mnie zabij.Możesz wszystko ze mną zrobić ale nie zabijaj jej i nic jej nie rób.
-Myślisz ,że to jest takie proste? Nie! Ona musi cierpieć.Musi na twoich oczach!-Krzyknęła i wzięła rękę [T.I].Podcięła jej żyły.
Tego było już za wiele! Podbiegłem tak szybko ,że nawet Amber nie zdążyła nic zrobić.Żuciłem ją na podłogę odebrałem jej nóż.Usiadłem na niej by nie uciekała i teraz to ja przykładałem jej zaostrzony nóż do gardła.Już miałem ją zabić ale się zawachałem...
CDN
No i oczekiwany rozdział przez was ;D od razu mówię ,że 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
niedziela, 17 marca 2013
Niall rozdział 34
Gdy ją zobaczyłem, przeraziłem się... Była cała we krwi.Nikogo poza mną i [T.I] nie było.Podbiegłem do niej i wziąłem swój telefon.Zadzwoniłem po pogotowie.
-Nie zdąża przyjechać.Niall ja umieram.-Powiedziała słabo [T.I]
-Nie, nie umierasz.Błagam!-Zacząłem panikować.Nie chciałem stracić jej.Tak ją kochałem.
-Umrę..Niall.. Chciałabym cię przeprosić ,że ci nie uwierzyłam.Przepraszam Cię tak bardzo mocno.-Mówiła coraz słabiej.
-To już nie ważne.Ważne jest to byś oddychała.Wdech i wydech..
-Dobrze zrobię to dla ciebie ale mi.. Coraz gorzej się oddycha.Niall, zrób coś..Ja nie chce umierać.Ja chcę być przy tobie, ja chcę żyć.
-I będziesz żyć.Nie pozwolę ci odejść.-Powiedziałem to i lekko pocałowałem [T.I]
-Kocham Cię.-Powiedziała.
-Ja ciebie też.
Było słychać dźwięk syreny pogotowia.Mężczyźni odciągnęli mnie od niej..Wzięli ją pospiesznie do karetki.Pozwolili mnie jechać razem z nimi i moją dziewczyną ,która była na skraju śmierci.Podłączyli ją do kroplówki i dali maskę tlenową.Oddychała..To dla mnie się liczyło.
[T.I] wołała moje imię przez maskę.Prosiła mnie bym ją złapał za rękę i żebym był przy niej.Złapałem ją za rękę tak jak mnie prosiła i odpowiedziałem jej: Zawsze będę przy tobie.
Po 5 minutach byliście w szpitalu.[T.I] od razu wzięto na salę operacyjną.Bałem się o nią.I to bardzo.
Czekałem długo..Nagle ktoś zadzwonił do mnie..Amber kurwa! Odebrałem mimo ,że nie chciałem z nią gadać.
-Zabiję cię szmato.-Powiedziałem na powitanie.
-Oj kotku nie tak agresywnie! Jak tam u twojej kochanej [T.I]. Ah.. Pewnie już nie żyje , albo leży na sali operacyjnej i ból ją wszędzie przepełnia po całym ciele.Oh jak jej szkoda!
-Tylko to chciałaś mi powiedzieć?!-Powiedziałem waląc o ścianę ze złości.
-Tak w sumie..To tak.
-Spierdalaj.-Powiedziałem i rozłączyłem się.
Boże ale z niej dziwka! Nienawidzę jej!
Usiadłem sobie na krześle i nadal czekałem na [T.I].Byłem strasznie nerwowy teraz.Coraz bardziej się bałem i wnerwiła mnie Amber.
Po 30 minutach lekarze wyszli z [T.I].Była nie przytomna.
Podbiegłem do jednego lekarza i spytałem się czy nic jej nie jest a lekarz odpowiedział...
CDN
9 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!!
piątek, 15 marca 2013
Niall rozdział 33
Zobaczyłaś jak Niall całuje Amber."Co?! Po tym jak go wybrałam on robi coś takiego?!"
Podbiegłaś do niego i walnęłaś go mocno z liścia.
-Jak mogłeś?! Kochałam Cię! Szczerze myślałam ,że ty też mnie kochałeś ,ale się myliłam.Jestem idiotką ,że ci uwierzyłam!
-Ale to nie tak! Nie pocałowałbym jej! Ja kocham Ciebie, nie ją!-Wskazał na Amber.
-Kochanie, nie oszukuj [T.I].Kłamstwo to naprawdę zły grzech..
-Zamknij się!-Krzyknął do Amber Niall i zwrócił się od razu do ciebie.-Proszę uwierz mi..
-Przepraszam ale nie umiem w to uwierzyć..Przynajmniej nie teraz..-Powiedziałaś z płaczem i pobiegłaś gdziekolwiek gdzie mogłabyś się wypłakać.
Biegłaś najszybciej jak potrafiłaś i w końcu pobiegłaś do jakiegoś lasu, gdzie nikt cię nie znajdzie...
*oczami Nialla*
-Co ty żeś narobiła?! Nienawidzę cię!
-Ja tylko ci zrobiłam przysługę.Już nie chodzisz z tą z zdzirą.I teraz stoi przed tobą dziewczyna twoich marzeń.
-Jakich marzeń?! Nie jesteś moim marzeniem.Jedynym marzeniem jest [T.I].I nie wpierdalaj się do mojego życia i [T.I] dobrze?! Nie chce mieć nic wspólnego, rozumiesz?! Po prostu się odwal!
-Ale nie rozumiesz tego ,że ja cię kocham?!
-A ja cię nie kocham.Nie rozumiem jak mogłem się zakochać w rozpuszczonej i na dodatek plastikowej dziewczynie? A nie... Ciebie nawet nie można nazwać dziewczyną.Dla ciebie powinni wymyślić nową rasę albo coś... A wiesz jaka to byłaby rasa? Plastików!
-Jak ty możesz tak mówić?! Kochanie no...
-Żadne kochanie! Daruj sobie te teksty bo i tak cię nie kocham.A słodkimi słóweczkami pogarszasz swoją sprawę i bardziej cię nienawidzę.
-Pffff... Leć już tam do swojej zdziry.Gdziekolwiek jest.Może już moi koledzy ją znaleźli.Może jest już nie żywa.Hahahahahhahahaha!
-O ty kurwo!-Krzyknąłem do niej zezłoszczony i pobiegłem najszybciej jak umiałem ,aż mi dech w piersiach zaparło.
Nie wiedziałem gdzie biegnę.Krzyczałem imię dziewczyny , którą tak bardzo kocham.I mógłbym poświęcić całe swoje życie dla niej.Gdyby mi kazała bym poszedł z nią na koniec świata zrobiłbym to..Dla niej.Ona dla mnie dużo znaczy.Nie wiedziałem co bym sobie zrobił gdybym ją stracił.
Ja..Ja bym tego nie wytrzymał.Nie wytrzymałbym dnia bez niej.Odkąd ją kocham to ona jest dla mnie najważniejsza.A co do Amber.. Nigdy jej nie kochałem.To było tylko zauroczenie.Byłem głupi.Jak ją dzisiaj zobaczyłem to czułem tylko obrzydzenie do niej i do jej wyglądu.Kilo tapety,piercing w uszach, w języku i pępku.Cycki na wierzchu, miniówka taka,że widać jej tyłek.I miliony chłopaków ,którzy w myślach jak patrzą na nią mówią: Niezła z niej dziweczka.Ruchałbym ją.
Patrzyłem po barach,parkach.. Nie ma jej.Gdzie ona do cholery jest?! Martwię się o nią.I to bardzo.Modliłem się teraz by nic jej nie było.Szukałem jej dalej.Domyślałem się teraz ,że [T.I] nie będzie w żadnych barach tylko w miejscu gdzie nikt się nie będzie domyślał.A może w lesie? Niedaleko parku.Tak, ona powinna tam być! Biegłem jeszcze szybciej.Miałem lekką zadyszkę ale ona była najważniejsza.Ona była całym moim światem.
Po 10 minutach byłem w lesie.Las jest duży, więc zanim ją znajdę to minie.
Nagle usłyszałem krzyk.Krzyk [T.I].Popędziłem za krzykiem [T.I].Gdy ją znalazłem, przeraziłem się bardzo...
CDN
Hah, mam kompa i od razu się rozpisuję ;D mam nadzieję ,że wam się spodoba rozdział.. 8 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!!
Podbiegłaś do niego i walnęłaś go mocno z liścia.
-Jak mogłeś?! Kochałam Cię! Szczerze myślałam ,że ty też mnie kochałeś ,ale się myliłam.Jestem idiotką ,że ci uwierzyłam!
-Ale to nie tak! Nie pocałowałbym jej! Ja kocham Ciebie, nie ją!-Wskazał na Amber.
-Kochanie, nie oszukuj [T.I].Kłamstwo to naprawdę zły grzech..
-Zamknij się!-Krzyknął do Amber Niall i zwrócił się od razu do ciebie.-Proszę uwierz mi..
-Przepraszam ale nie umiem w to uwierzyć..Przynajmniej nie teraz..-Powiedziałaś z płaczem i pobiegłaś gdziekolwiek gdzie mogłabyś się wypłakać.
Biegłaś najszybciej jak potrafiłaś i w końcu pobiegłaś do jakiegoś lasu, gdzie nikt cię nie znajdzie...
*oczami Nialla*
-Co ty żeś narobiła?! Nienawidzę cię!
-Ja tylko ci zrobiłam przysługę.Już nie chodzisz z tą z zdzirą.I teraz stoi przed tobą dziewczyna twoich marzeń.
-Jakich marzeń?! Nie jesteś moim marzeniem.Jedynym marzeniem jest [T.I].I nie wpierdalaj się do mojego życia i [T.I] dobrze?! Nie chce mieć nic wspólnego, rozumiesz?! Po prostu się odwal!
-Ale nie rozumiesz tego ,że ja cię kocham?!
-A ja cię nie kocham.Nie rozumiem jak mogłem się zakochać w rozpuszczonej i na dodatek plastikowej dziewczynie? A nie... Ciebie nawet nie można nazwać dziewczyną.Dla ciebie powinni wymyślić nową rasę albo coś... A wiesz jaka to byłaby rasa? Plastików!
-Jak ty możesz tak mówić?! Kochanie no...
-Żadne kochanie! Daruj sobie te teksty bo i tak cię nie kocham.A słodkimi słóweczkami pogarszasz swoją sprawę i bardziej cię nienawidzę.
-Pffff... Leć już tam do swojej zdziry.Gdziekolwiek jest.Może już moi koledzy ją znaleźli.Może jest już nie żywa.Hahahahahhahahaha!
-O ty kurwo!-Krzyknąłem do niej zezłoszczony i pobiegłem najszybciej jak umiałem ,aż mi dech w piersiach zaparło.
Nie wiedziałem gdzie biegnę.Krzyczałem imię dziewczyny , którą tak bardzo kocham.I mógłbym poświęcić całe swoje życie dla niej.Gdyby mi kazała bym poszedł z nią na koniec świata zrobiłbym to..Dla niej.Ona dla mnie dużo znaczy.Nie wiedziałem co bym sobie zrobił gdybym ją stracił.
Ja..Ja bym tego nie wytrzymał.Nie wytrzymałbym dnia bez niej.Odkąd ją kocham to ona jest dla mnie najważniejsza.A co do Amber.. Nigdy jej nie kochałem.To było tylko zauroczenie.Byłem głupi.Jak ją dzisiaj zobaczyłem to czułem tylko obrzydzenie do niej i do jej wyglądu.Kilo tapety,piercing w uszach, w języku i pępku.Cycki na wierzchu, miniówka taka,że widać jej tyłek.I miliony chłopaków ,którzy w myślach jak patrzą na nią mówią: Niezła z niej dziweczka.Ruchałbym ją.
Patrzyłem po barach,parkach.. Nie ma jej.Gdzie ona do cholery jest?! Martwię się o nią.I to bardzo.Modliłem się teraz by nic jej nie było.Szukałem jej dalej.Domyślałem się teraz ,że [T.I] nie będzie w żadnych barach tylko w miejscu gdzie nikt się nie będzie domyślał.A może w lesie? Niedaleko parku.Tak, ona powinna tam być! Biegłem jeszcze szybciej.Miałem lekką zadyszkę ale ona była najważniejsza.Ona była całym moim światem.
Po 10 minutach byłem w lesie.Las jest duży, więc zanim ją znajdę to minie.
Nagle usłyszałem krzyk.Krzyk [T.I].Popędziłem za krzykiem [T.I].Gdy ją znalazłem, przeraziłem się bardzo...
CDN
Hah, mam kompa i od razu się rozpisuję ;D mam nadzieję ,że wam się spodoba rozdział.. 8 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!!
czwartek, 14 marca 2013
Niall rozdział 32
Rano obudziłaś się bez Nialla i już wiedziałaś gdzie jest..Nie było to trudne do zgadnięcia.Był za pewne w kuchni.
Zeszłaś na dół i poszłaś prosto do kuchni.Zdziwiłaś się bo Nialla nie było.Zobaczyłaś dwie karteczki napisane przez chłopaków.Na jednej było napisane: "Wyszliśmy z Danielle,Eleanor i Perrie na imprezę.Masz przy okazji mieć okazję być sama z Niallem, więc ...Dobrze się bawcie! ;D Liam, Louis i Zayn PS: Nie szalejcie za bardzo" a na drugiej: "Idę do sklepu a potem się przejść gdzieś. Harry xx.
"No to jestem sama z Niallem.Tylko gdzie on jest?-Pytałaś się siebie.
-Niall! Niall, gdzie jesteś?- Zaczęłaś wołać Horanka.
Nie odzwywał się.A może nie słyszał cię? Zaczęłaś szukać go po każdych pokojach.Nie było go w żadnym.Zastanawiałaś się gdzie jest.Postanowiłaś zadzwonić do niego.Nie odbierał.Nie wiedziałaś gdzie go szukać.Jakby gdzieś wychodził to by ci raczej powiedział.Poszłaś do salonu i włączyłaś telewizję.Leciał jakiś film romantyczny ale nie skupiałaś się na nim bo martwiłaś się o Nialla.I to bardzo!
"A co jeśli coś mu się stało albo coś?!"-Pytałaś się siebie i bardziej się zamartwiałaś.Na myśl przychodziły ci straszne myśli.
Nagle usłyszałaś wibrację w kieszeni jeansów.Dostałaś smsa.Od Nialla.Był takiej treści: "Chodź szybko do parku." Odpisałaś mu "ok" i pospiesznie wyszłaś z domu lekko potargana.Po 10 minutach byłaś na miejscu.Widziałaś Nialla i po chwili twoje serce rozbiło się na miliony kawałeczek.Zobaczyłaś jak Niall...
CDN
hah, trzymam w napięciu ;D piszcie jak wam się podoba rozdział ;3 6 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
Zeszłaś na dół i poszłaś prosto do kuchni.Zdziwiłaś się bo Nialla nie było.Zobaczyłaś dwie karteczki napisane przez chłopaków.Na jednej było napisane: "Wyszliśmy z Danielle,Eleanor i Perrie na imprezę.Masz przy okazji mieć okazję być sama z Niallem, więc ...Dobrze się bawcie! ;D Liam, Louis i Zayn PS: Nie szalejcie za bardzo" a na drugiej: "Idę do sklepu a potem się przejść gdzieś. Harry xx.
"No to jestem sama z Niallem.Tylko gdzie on jest?-Pytałaś się siebie.
-Niall! Niall, gdzie jesteś?- Zaczęłaś wołać Horanka.
Nie odzwywał się.A może nie słyszał cię? Zaczęłaś szukać go po każdych pokojach.Nie było go w żadnym.Zastanawiałaś się gdzie jest.Postanowiłaś zadzwonić do niego.Nie odbierał.Nie wiedziałaś gdzie go szukać.Jakby gdzieś wychodził to by ci raczej powiedział.Poszłaś do salonu i włączyłaś telewizję.Leciał jakiś film romantyczny ale nie skupiałaś się na nim bo martwiłaś się o Nialla.I to bardzo!
"A co jeśli coś mu się stało albo coś?!"-Pytałaś się siebie i bardziej się zamartwiałaś.Na myśl przychodziły ci straszne myśli.
Nagle usłyszałaś wibrację w kieszeni jeansów.Dostałaś smsa.Od Nialla.Był takiej treści: "Chodź szybko do parku." Odpisałaś mu "ok" i pospiesznie wyszłaś z domu lekko potargana.Po 10 minutach byłaś na miejscu.Widziałaś Nialla i po chwili twoje serce rozbiło się na miliony kawałeczek.Zobaczyłaś jak Niall...
CDN
hah, trzymam w napięciu ;D piszcie jak wam się podoba rozdział ;3 6 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
wtorek, 12 marca 2013
Niall rozdział 31
Wieczorem gdy już spałaś ktoś zapukał do twoich drzwi.Otworzyłaś oczy i zastanawiałaś się kto puka do twoich drzwi.I ujrzałaś po chwili Nialla.
-Obudziłem cię księżniczko?-Zapytał się Niall
-Może..-Odpowiedziałaś.
-Przepraszam..Nie chciałem cię obudzić.
-Nic się nie stało.
-Stało.-Powiedział smutno chłopak.-Bo widzisz..Ty nie walnęłaś się w głowę, tylko Amber przysłała jakiegoś gościa by ci coś zrobił.Byś zemdlała.Na sczęście gościu był słaby i Harry powalił go na nogi.
-Czemu mi nie powiedzieliście? Czemu
mnie okłamaliście?!
-Nie chcieliśmy ale.. My martwimy się o ciebie,że coś ci się stanie.Amber chcę się do ciebie dorwać i cię zabić.
-Ale ja jej nic nie zrobiłam!
-Według niej zrobiłaś.Wie,że ja cię kocham więc się stara byś zniknęła z jej oczu i chce być znowu ze mną.Nie uda jej się.
Po twoich policzkach poleciały łzy.
-Niall..Ja się boję.-Wybuchłaś płaczem mówiąc to.
-Nie bój się.Nic ci się skarbie nie stanie.Już my o to zadbamy.
-Dziękuję.-Powiedziałaś się do Nialla mimo wielkiego bólu głowy.
Niall pocałował cię namiętnie co dało ci poczucie bezpieczeństwa.
-Kocham cię.-Powiedziałaś to.
-Ja ciebie też i to baardzo mocno.
Uśmiechnęłaś się i złączyłaś wasze wargi w czułym pocałunku.
Wpatrywaliście się w siebie zakochani.Według ciebie Niall był taki słodki i romantyczny.Horan gładził cię po policzku dłonią i wargami muskał twój płatek ucha.Ty się uśmiechałaś przy każdych jego pieszczotach.Po jakimś czasie poczuliście się senni i zasnęliście na łóżku w objęciach...
CDN
I jak? ;3 dzisiaj postanowiłam dodać jakieś romantyczne sceny, mam nadzieję,że mi wyszły ;D
-Obudziłem cię księżniczko?-Zapytał się Niall
-Może..-Odpowiedziałaś.
-Przepraszam..Nie chciałem cię obudzić.
-Nic się nie stało.
-Stało.-Powiedział smutno chłopak.-Bo widzisz..Ty nie walnęłaś się w głowę, tylko Amber przysłała jakiegoś gościa by ci coś zrobił.Byś zemdlała.Na sczęście gościu był słaby i Harry powalił go na nogi.
-Czemu mi nie powiedzieliście? Czemu
mnie okłamaliście?!
-Nie chcieliśmy ale.. My martwimy się o ciebie,że coś ci się stanie.Amber chcę się do ciebie dorwać i cię zabić.
-Ale ja jej nic nie zrobiłam!
-Według niej zrobiłaś.Wie,że ja cię kocham więc się stara byś zniknęła z jej oczu i chce być znowu ze mną.Nie uda jej się.
Po twoich policzkach poleciały łzy.
-Niall..Ja się boję.-Wybuchłaś płaczem mówiąc to.
-Nie bój się.Nic ci się skarbie nie stanie.Już my o to zadbamy.
-Dziękuję.-Powiedziałaś się do Nialla mimo wielkiego bólu głowy.
Niall pocałował cię namiętnie co dało ci poczucie bezpieczeństwa.
-Kocham cię.-Powiedziałaś to.
-Ja ciebie też i to baardzo mocno.
Uśmiechnęłaś się i złączyłaś wasze wargi w czułym pocałunku.
Wpatrywaliście się w siebie zakochani.Według ciebie Niall był taki słodki i romantyczny.Horan gładził cię po policzku dłonią i wargami muskał twój płatek ucha.Ty się uśmiechałaś przy każdych jego pieszczotach.Po jakimś czasie poczuliście się senni i zasnęliście na łóżku w objęciach...
CDN
I jak? ;3 dzisiaj postanowiłam dodać jakieś romantyczne sceny, mam nadzieję,że mi wyszły ;D
poniedziałek, 11 marca 2013
Niall rozdział 30
Obudziłaś się z wielkim bólem głowy.Ból był nie do opisania.Gdy otworzyłaś oczy miałaś rozmazany obraz ale po chwili miałaś taki jak zwykle.Zobaczyłaś 2 chłopaków patrzących na ciebie.To był Harry i Niall.
-Patrz! Obudziła się!-Krzyknął Niall.
-Jak dobrze! Martwiliśmy się o ciebie!-Powiedział Harry.
-Co? Co się stało? I czemu mnie tak boli głowa?-Pytałaś się chłopaków.
-A walnęłaś się mocno w głowę i na prawie 2 dni straciłaś przytomność.-Skłamali.
-Oh..Musiałam się nieźle walnąć bo mnie łeb tak boli ,że masakra! A najdziwniejsze jest to,że wgl tego nie pamiętam.
Spojrzałaś to na Nialla to na Harrego.U Harrego coś rzuciło ci się w oczy.Loczek miał na czole siniaka ,który właśnie zakrywał swoją grzywką.
-A ty czemu masz takiego siniaka na czole?
-Jakiego siniaka? Nie mam żadnego siniaka.-Zaczął gładzić sobie czoło i po chwili swoją ręką natrafił na góza.Syknął z bólu.
-Masz..I nie kłam..-Powiedziałaś lekko zdenerwowana.
-Yyyy...Też walnąłem się..Tylko, że w czoło..
-Jasne...-Powiedziałaś to nie wierząc w jego słowa.
Coś było nie tak? Coś ukrywał, tylko co? Zastanawiałaś się....
CDN
Wiem,że krótki i wgl ale chyba mi to wybaczycie.Lekko zmęczona jestem ;c
-Patrz! Obudziła się!-Krzyknął Niall.
-Jak dobrze! Martwiliśmy się o ciebie!-Powiedział Harry.
-Co? Co się stało? I czemu mnie tak boli głowa?-Pytałaś się chłopaków.
-A walnęłaś się mocno w głowę i na prawie 2 dni straciłaś przytomność.-Skłamali.
-Oh..Musiałam się nieźle walnąć bo mnie łeb tak boli ,że masakra! A najdziwniejsze jest to,że wgl tego nie pamiętam.
Spojrzałaś to na Nialla to na Harrego.U Harrego coś rzuciło ci się w oczy.Loczek miał na czole siniaka ,który właśnie zakrywał swoją grzywką.
-A ty czemu masz takiego siniaka na czole?
-Jakiego siniaka? Nie mam żadnego siniaka.-Zaczął gładzić sobie czoło i po chwili swoją ręką natrafił na góza.Syknął z bólu.
-Masz..I nie kłam..-Powiedziałaś lekko zdenerwowana.
-Yyyy...Też walnąłem się..Tylko, że w czoło..
-Jasne...-Powiedziałaś to nie wierząc w jego słowa.
Coś było nie tak? Coś ukrywał, tylko co? Zastanawiałaś się....
CDN
Wiem,że krótki i wgl ale chyba mi to wybaczycie.Lekko zmęczona jestem ;c
niedziela, 10 marca 2013
Niall rozdział 29
Był to... Harry.
-Harry co tu robisz?- Zapytałaś się chłopaka.-Przecież ty..Nie chcesz mnie widzieć i nienawidzisz mnie..
-Nic takiego nie mówiłem.-Powiedział Harry.Po jego głosie można było usłyszeć załamanie.-Ja cię nadal lubię a nawet nadal... Kocham.Wiem ,że wybrałaś Nialla ale chcę żebyś wiedziała, że nie przestanę ciebie kochać.Nie mam zamiaru odbijać ciebie Niallowi.Nie chcę być okropnym przyjacielem.
-Zostaniemy przyjaciółmi?-Zaproponowałaś.
-Tak, zostańmy przyjaciółmi.Wiesz...Nigdy bym się na ciebie długo gniewał.
-Naprawdę?
-Tak.
-Kochany jesteś.
-Czyli między nami już na pewno ok?- Zapytał się.
-Tak, na pewno.
-To dobrze.-Powiedział Harry i przytulił cię mocno.
Wtuliłaś się w niego.
-Wiesz...Też cię kocham..Ale jako przyjaciela.
-Zawsze coś.-Powiedział uśmiechając się lekko.
-Chce ci się wracać do domu?
-Szczerze mówiąc? Nie.Może pójdziemy do baru? Napić się..
-Hm... Czemu nie? Chodźmy.
No i poszliście.. Nie mieliście dużo do przejścia.Koło parku było dużo barów.Weszliście do jednego z nich.Poprosiłaś barmana by ci zrobił drinka, Harry zamówił jakąś wódkę,którą po zapachu można było poznać ,że jest mocna.Szybko wypił wódkę i poprosił o następną.Po chwili chciał prosić o następną szklankę tej wódki ale ty mu nie pozwoliłaś.Kierowałaś go do wyjścia.Wyszliście na zewnątrz i szliście do domu.Ale nagle straciłaś przytomność bo ktoś walnął cię w głowę bardzo mocno czymś szklanym....
CDN
Wiem, taki nudny ten rozdział ;/ ale mam nadzieję,że wam się spodobał ;3 5 KOMENTARZY PISZE NEXTA!
-Harry co tu robisz?- Zapytałaś się chłopaka.-Przecież ty..Nie chcesz mnie widzieć i nienawidzisz mnie..
-Nic takiego nie mówiłem.-Powiedział Harry.Po jego głosie można było usłyszeć załamanie.-Ja cię nadal lubię a nawet nadal... Kocham.Wiem ,że wybrałaś Nialla ale chcę żebyś wiedziała, że nie przestanę ciebie kochać.Nie mam zamiaru odbijać ciebie Niallowi.Nie chcę być okropnym przyjacielem.
-Zostaniemy przyjaciółmi?-Zaproponowałaś.
-Tak, zostańmy przyjaciółmi.Wiesz...Nigdy bym się na ciebie długo gniewał.
-Naprawdę?
-Tak.
-Kochany jesteś.
-Czyli między nami już na pewno ok?- Zapytał się.
-Tak, na pewno.
-To dobrze.-Powiedział Harry i przytulił cię mocno.
Wtuliłaś się w niego.
-Wiesz...Też cię kocham..Ale jako przyjaciela.
-Zawsze coś.-Powiedział uśmiechając się lekko.
-Chce ci się wracać do domu?
-Szczerze mówiąc? Nie.Może pójdziemy do baru? Napić się..
-Hm... Czemu nie? Chodźmy.
No i poszliście.. Nie mieliście dużo do przejścia.Koło parku było dużo barów.Weszliście do jednego z nich.Poprosiłaś barmana by ci zrobił drinka, Harry zamówił jakąś wódkę,którą po zapachu można było poznać ,że jest mocna.Szybko wypił wódkę i poprosił o następną.Po chwili chciał prosić o następną szklankę tej wódki ale ty mu nie pozwoliłaś.Kierowałaś go do wyjścia.Wyszliście na zewnątrz i szliście do domu.Ale nagle straciłaś przytomność bo ktoś walnął cię w głowę bardzo mocno czymś szklanym....
CDN
Wiem, taki nudny ten rozdział ;/ ale mam nadzieję,że wam się spodobał ;3 5 KOMENTARZY PISZE NEXTA!
sobota, 9 marca 2013
Niall rozdzial 28
-Kocham bardziej..-Przerwałaś na chwilę.Nie chcialaś tego mówić bo wiedziałaś, że za chwilę kogoś zranisz.Ale musiałaś to powiedzieć.
-No powiedz.-Prosił ładnie Zayn.
-Kocham bardziej...-Powtórzyłaś zdanie.-...Nialla.
-Co?! Jakto ? Przecież ja tak cię kochałem, czy to ci nie wystarczało?!-Wybuchnął krzykiem Harry a po chwili można było dostrzec na jego twarzy łzy, a po twoim policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Przykro mi.-Powiedziałaś a Harry wstał energicznie i poszedł na góre do pokoju lekko się chwiejąc.
Wszyscy patrzyli się na butelkę, tylko Niall nie.Blondyn był uradowany, ty nie za bardzo.Było ci przykro z powodu Stylesa.A co do sytuacji..Była niezręczna..
Wstałaś i kierowałaś się do drzwi by wyjść na dwór.Niall wstał i poszedł za tobą.
-Gdzie idziesz?-Zapytał się Niall.
-Przejść się.
-Idę z tobą.
-Nie.
-Prooszę.
-Nie!-Krzyknęłaś.-Nie idziesz ze mną.-Powiedziałaś to łagodniej.
Chłopak zamilkł a ty wyszłaś na świerze powietrze.Nie wiedziałaś gdzie pójść.Przez 30 minut szlajałaś się po mieście.Potem postanowiłaś pójść do parku.Poszłaś do parku i usiadłaś na ławce.W tym miejscu zawsze byłaś gdy było ci źle.Myślałaś o tym czy dobrze zrobiłaś...Zraniłaś Harrego.Nie chciałaś tego..
Ktoś nagle dosiadł się do ciebie.Spojrzałaś się na tą osobę.Był to....
CDN
Ten rozdział dedykuję Marcie, mojej koleżance ;3 Komentujcie jak wam się podoba rozdział ;3
-No powiedz.-Prosił ładnie Zayn.
-Kocham bardziej...-Powtórzyłaś zdanie.-...Nialla.
-Co?! Jakto ? Przecież ja tak cię kochałem, czy to ci nie wystarczało?!-Wybuchnął krzykiem Harry a po chwili można było dostrzec na jego twarzy łzy, a po twoim policzku spłynęła pojedyncza łza.
-Przykro mi.-Powiedziałaś a Harry wstał energicznie i poszedł na góre do pokoju lekko się chwiejąc.
Wszyscy patrzyli się na butelkę, tylko Niall nie.Blondyn był uradowany, ty nie za bardzo.Było ci przykro z powodu Stylesa.A co do sytuacji..Była niezręczna..
Wstałaś i kierowałaś się do drzwi by wyjść na dwór.Niall wstał i poszedł za tobą.
-Gdzie idziesz?-Zapytał się Niall.
-Przejść się.
-Idę z tobą.
-Nie.
-Prooszę.
-Nie!-Krzyknęłaś.-Nie idziesz ze mną.-Powiedziałaś to łagodniej.
Chłopak zamilkł a ty wyszłaś na świerze powietrze.Nie wiedziałaś gdzie pójść.Przez 30 minut szlajałaś się po mieście.Potem postanowiłaś pójść do parku.Poszłaś do parku i usiadłaś na ławce.W tym miejscu zawsze byłaś gdy było ci źle.Myślałaś o tym czy dobrze zrobiłaś...Zraniłaś Harrego.Nie chciałaś tego..
Ktoś nagle dosiadł się do ciebie.Spojrzałaś się na tą osobę.Był to....
CDN
Ten rozdział dedykuję Marcie, mojej koleżance ;3 Komentujcie jak wam się podoba rozdział ;3
poniedziałek, 4 marca 2013
Niall rozdział 26
Zbliżała się małymi krokami impreza..Nie miało być na niej dużo osób.Może i lepiej-pomyślałaś.Nie chciałaś jakoś by w waszym domu było pełno ludzi, którzy by rozwalili wam wszystko a w niektórych miejscach jakaś para by się kochała.Nie lubiłaś zawsze takich imprez, wolałaś takie raczej spokojniejsze.Nie takie jak w filmie "Project X" gdzie rozpierdziel był i pełno upitych ludzi lub kochających się.
Postanowiłaś się umyć i naszykować się.Mycie zajęło ci z jakieś 10 minut, szybko się myłaś bo zimna woda leciała.Widocznie nie ty jedna myłaś się w tej chwili.Z ręcznikiem owiniętym wokół twojego ciała poszłaś do twojej szafy z ubraniami.Nie wiedziałaś co za bardzo założyć.Chciałaś bardziej coś bardziej wyzywającego więc założyłaś dosyć krótką sukienkę z lekkim dekoltem.Jeszcze tylko umalować się i uczesać i będziesz świetnie wyglądać! Więc tak też zrobiłaś i po 30 minutach byłaś gotowa.Zobaczyłaś na telefonie ,która jest godzina, 17:53.Zaraz się zacznie...
Melanie przyszła do ciebie.Jak ją zobaczyłaś to opadła ci szczęka.Zajebiście wyglądała!
-Woow, jak ty genialnie wyglądasz!-Powiedziałaś z zachwytem.
-Ty też!
-No, no Zayna oczarujesz dzisiaj wyglądem!
-Mam taką nadzieję.Właśnie dla niego tak się wyszykowałam.No... A ty dla kogo się tak wyszykowałaś?-Zapytała się Melanie unosząc brwi.
-Dla... A nie powiem..Dowiesz się w swoim czasie.-Zaśmiałaś się.
-Ej no! To już nie powiesz tego swojej przyjaciółce?
-Powiem, ale to później.
Melanie miała coś już powiedzieć ale ktoś jej przerwał...Głos Zayna.Wszedł właśnie do twojego pokoju mówiąc byśmy zeszły na dół i przy okazji zamierając gdy na nas spojrzał.
-Wy...Wy... Tak łaaaaaaaaadnieeeee wyglądacie.-Powiedział zauroczony Zayn.
Zaśmiałyście się i podziękowaliście chłopakowi.Zeszliście na dół gdzie chłopcy na was czekali.Śmiałyście się bo każdy chłopak miał minę taką jakbyście były wielkim lizakiem ,którego chce właśnie zjeść małe dziecko.
Zayn i Louis wmontowali kabelki do głośników i po chwili rozbrzmiała muzyka.Goście zaproszeni przez chłopaków zaczęli przychodzić...Z wielkimi butelkami alkoholu."Boże i my to wszystko wypijemy?! Kac będzie wieelkii!."-Pomyślałaś.
I zaczęli polewać... "A co mi tam? Raz się żyje..Trzeba troche poszaleć"-Powiedziałaś do siebie.Dali ci jedną wielką butelkę jak każdemu innemu.Otworzyłaś wódkę i wypiłaś trochę.Lekko się skrzywiłaś ale po chwili twoja mina była już normalna.Wypiłaś jeszcze troszkę i poszłaś na parkiet do chłopaków i tam tańczyłaś z nimi roześmiana...
Po paru godzinach już nikogo nie było..Wszystko porozwalane było ale nie przejęliście się tym.Byliście lekko schlani ale zbyt trzeźwi by chodzić,rozumować co do siebie mówimy i mówić normalnie.Postanowiliście pograć sobie w butelkę.Graliście tylko na prawdę.Na początku na szczęście nie wpadała butelka na ciebie, ale i tak musiała bo jakże nie inaczej?
-Kogo kochasz?-Zapytał się Liam.
Postanowiłaś wreszcie powiedzieć kto ci się podoba i z kim chcesz być...
-Kocham....
CDN
Hahahahhaha wiem ,że mnie zabijecie ;D ale dowiecie się kogo kocha już w nexcie ;3 wgl jak wam się podobał rozdział? ;3 mówcie szczerze ;p
No i czy mogłybyście przeczytać bloga mojej koleżanki? ;3 dopiero co zaczyna (pisze o 1D) napisała na razie dłuuuuuuugi prolog i mam nadzieję ,że wam się spodoba :) http://czytelniaimaginow.blogspot.com/2013/03/oboz-muzyczny-1.html?m=1
Postanowiłaś się umyć i naszykować się.Mycie zajęło ci z jakieś 10 minut, szybko się myłaś bo zimna woda leciała.Widocznie nie ty jedna myłaś się w tej chwili.Z ręcznikiem owiniętym wokół twojego ciała poszłaś do twojej szafy z ubraniami.Nie wiedziałaś co za bardzo założyć.Chciałaś bardziej coś bardziej wyzywającego więc założyłaś dosyć krótką sukienkę z lekkim dekoltem.Jeszcze tylko umalować się i uczesać i będziesz świetnie wyglądać! Więc tak też zrobiłaś i po 30 minutach byłaś gotowa.Zobaczyłaś na telefonie ,która jest godzina, 17:53.Zaraz się zacznie...
Melanie przyszła do ciebie.Jak ją zobaczyłaś to opadła ci szczęka.Zajebiście wyglądała!
-Woow, jak ty genialnie wyglądasz!-Powiedziałaś z zachwytem.
-Ty też!
-No, no Zayna oczarujesz dzisiaj wyglądem!
-Mam taką nadzieję.Właśnie dla niego tak się wyszykowałam.No... A ty dla kogo się tak wyszykowałaś?-Zapytała się Melanie unosząc brwi.
-Dla... A nie powiem..Dowiesz się w swoim czasie.-Zaśmiałaś się.
-Ej no! To już nie powiesz tego swojej przyjaciółce?
-Powiem, ale to później.
Melanie miała coś już powiedzieć ale ktoś jej przerwał...Głos Zayna.Wszedł właśnie do twojego pokoju mówiąc byśmy zeszły na dół i przy okazji zamierając gdy na nas spojrzał.
-Wy...Wy... Tak łaaaaaaaaadnieeeee wyglądacie.-Powiedział zauroczony Zayn.
Zaśmiałyście się i podziękowaliście chłopakowi.Zeszliście na dół gdzie chłopcy na was czekali.Śmiałyście się bo każdy chłopak miał minę taką jakbyście były wielkim lizakiem ,którego chce właśnie zjeść małe dziecko.
Zayn i Louis wmontowali kabelki do głośników i po chwili rozbrzmiała muzyka.Goście zaproszeni przez chłopaków zaczęli przychodzić...Z wielkimi butelkami alkoholu."Boże i my to wszystko wypijemy?! Kac będzie wieelkii!."-Pomyślałaś.
I zaczęli polewać... "A co mi tam? Raz się żyje..Trzeba troche poszaleć"-Powiedziałaś do siebie.Dali ci jedną wielką butelkę jak każdemu innemu.Otworzyłaś wódkę i wypiłaś trochę.Lekko się skrzywiłaś ale po chwili twoja mina była już normalna.Wypiłaś jeszcze troszkę i poszłaś na parkiet do chłopaków i tam tańczyłaś z nimi roześmiana...
Po paru godzinach już nikogo nie było..Wszystko porozwalane było ale nie przejęliście się tym.Byliście lekko schlani ale zbyt trzeźwi by chodzić,rozumować co do siebie mówimy i mówić normalnie.Postanowiliście pograć sobie w butelkę.Graliście tylko na prawdę.Na początku na szczęście nie wpadała butelka na ciebie, ale i tak musiała bo jakże nie inaczej?
-Kogo kochasz?-Zapytał się Liam.
Postanowiłaś wreszcie powiedzieć kto ci się podoba i z kim chcesz być...
-Kocham....
CDN
Hahahahhaha wiem ,że mnie zabijecie ;D ale dowiecie się kogo kocha już w nexcie ;3 wgl jak wam się podobał rozdział? ;3 mówcie szczerze ;p
No i czy mogłybyście przeczytać bloga mojej koleżanki? ;3 dopiero co zaczyna (pisze o 1D) napisała na razie dłuuuuuuugi prolog i mam nadzieję ,że wam się spodoba :) http://czytelniaimaginow.blogspot.com/2013/03/oboz-muzyczny-1.html?m=1
sobota, 2 marca 2013
Niall rozdział 25
Boże, tak właśnie teraz obudził się Harry!! Tak się cieszyłaś i przytuliłaś się mocno do niego.
-Miłe powitanie.-Zaśmiał się Harry.
Też się zaśmiałaś.Niall też przytulił Harrego i po chwili już dzwonił do chłopaków by przyjechali zobaczyć Harrego.Chłopaki razem z Melanie mieli być za jakieś 10 minut.Popatrzyłaś na monitor już było ok, pokazywał impuls,że bije mu serce i co najważniejsze żyje! Nie mogłaś wyrazić swoich uczuć.Po prostu byłaś mega szczęśliwa.
-Jak się czujesz?-Zapytałaś się Harrego.
-Dobrze, nawet bardzo dobrze.
-To się cieszę.-Powiedziałaś uśmiechając się do niego.
Niall zawołał pielęgniarkę.
-Hej Harry.Czy wszystko gra? czy dobrze się czujesz? Masz jakieś zawroty głowy albo coś? Albo może masz zanik pamięci?
-Dzień dobry.Jest okej, bardzo dobrze się czuję, nie mam zawrotu głowy oraz zaników pamięci.
-Muszę się upewnić.Jeżeli nie będziesz mieć to nie ma sensu cię tu trzymać.I wypuścimy cię jeszcze dzisiaj.Ile to jest 2*2+3?
-Banał.Oczywiście ,że 7.
-Jak ma na imię twoja o tu koleżanka?-Wskazała na ciebie.
-[T.I]
-A kolega?-Wskazała na Nialla.
-Niall.
-Dobrze... A więc wszystko jest ok.Powiem lekarzowi by cię zwolnił.
-Dziękuję.-Powiedział Harry.
Pielęgniarka wyszła a po chwili weszli chłopcy z twoją przyjaciółką.Uuuu...Melanie i Zayn trzymali się za rękę! Czyli są parą! Cieszyłaś się jeszcze bardziej.
Chłopcy uściskali mocno Harrego na przywitanie a potem twoja przyjaciółka.
Wszedł lekarz.
-Już Harry możesz wyjść ze szpitala.-Powiedział lekarz.
-Jeju, serio?-Zapytał się loczek.
-Tak.
I wszyscy zaczęli tańczyć ze szczęścia.Po 15 minutach byliście w aucie Louisa jechaliście do domu a potem miała być impreza...
CDN
Taki nudny trochę rozdział ;p ale następny będzie ciekawszy ;p Komentujcie ;3
-Miłe powitanie.-Zaśmiał się Harry.
Też się zaśmiałaś.Niall też przytulił Harrego i po chwili już dzwonił do chłopaków by przyjechali zobaczyć Harrego.Chłopaki razem z Melanie mieli być za jakieś 10 minut.Popatrzyłaś na monitor już było ok, pokazywał impuls,że bije mu serce i co najważniejsze żyje! Nie mogłaś wyrazić swoich uczuć.Po prostu byłaś mega szczęśliwa.
-Jak się czujesz?-Zapytałaś się Harrego.
-Dobrze, nawet bardzo dobrze.
-To się cieszę.-Powiedziałaś uśmiechając się do niego.
Niall zawołał pielęgniarkę.
-Hej Harry.Czy wszystko gra? czy dobrze się czujesz? Masz jakieś zawroty głowy albo coś? Albo może masz zanik pamięci?
-Dzień dobry.Jest okej, bardzo dobrze się czuję, nie mam zawrotu głowy oraz zaników pamięci.
-Muszę się upewnić.Jeżeli nie będziesz mieć to nie ma sensu cię tu trzymać.I wypuścimy cię jeszcze dzisiaj.Ile to jest 2*2+3?
-Banał.Oczywiście ,że 7.
-Jak ma na imię twoja o tu koleżanka?-Wskazała na ciebie.
-[T.I]
-A kolega?-Wskazała na Nialla.
-Niall.
-Dobrze... A więc wszystko jest ok.Powiem lekarzowi by cię zwolnił.
-Dziękuję.-Powiedział Harry.
Pielęgniarka wyszła a po chwili weszli chłopcy z twoją przyjaciółką.Uuuu...Melanie i Zayn trzymali się za rękę! Czyli są parą! Cieszyłaś się jeszcze bardziej.
Chłopcy uściskali mocno Harrego na przywitanie a potem twoja przyjaciółka.
Wszedł lekarz.
-Już Harry możesz wyjść ze szpitala.-Powiedział lekarz.
-Jeju, serio?-Zapytał się loczek.
-Tak.
I wszyscy zaczęli tańczyć ze szczęścia.Po 15 minutach byliście w aucie Louisa jechaliście do domu a potem miała być impreza...
CDN
Taki nudny trochę rozdział ;p ale następny będzie ciekawszy ;p Komentujcie ;3
czwartek, 28 lutego 2013
Niall rozdział 24
Monitor nagle pokazał ,że Harry nie żyje.
-Niall, on nie żyje! Nie żyje!- Wybuchłaś wielkim płaczem.
-Nie to nie możliwe!-Krzyknął Niall.
Ale taka była prawda.Harrego już z nami nie było...Nasz kochany loczek odszedł.Wtuliłaś się w Nialla i wypłakałaś się w jego ciepłe ramię.
-To był mój najlepszy przyjaciel.Czemu on musiał umrzeć?!-Krzyknął rozpaczając coraz bardziej Niall.
-Widocznie tak musiało być.-Odpowiedziałaś.
Utrata kogoś bliskiego bardzo bolała.Szczególnie jak się tą osobę kochało...Już przenigdy nie zobaczysz jego jak się uśmiecha i przy tym widać jego śliczne dołki, nie usłyszysz jego głosu.Głosu jak mówi i śpiewa.Pękało ci serce.Nie mieć bliskiej osoby przy sobie.To nie możliwe...
Podeszłaś do Harrego, spojrzałaś na niego.To dziwne był taki wyraźny... Gdyby nie to ,że jest martwy pomyślałabyś ,że jest żywy! Dotknęłaś delikatnie policzek chłopaka.Był ciepły."Co jest grane?! O ile wiem martwi ludzie po śmierci są zimni i raczej bladzi a on nie jest!"-Powiedziałaś do siebie.
-Yyyy... Niall?
-Tak?-Powiedział blondyn i podszedł do ciebie.
-Dotknij go.Jest ciepły.Czy to jest normalne?-Zapytałaś się go.
Niall dotknął go jak prosiłaś.Zrobił wielkie oczy.
-To nie jest normalne.
-No właśnie.
Zapadła cisza.
-Ja zaraz wracam.Idę do automatów, głodny jestem..
-Okej.
Niall wychodził właśnie a ty patrzyłaś dalej na Harrego.Nagle powieki loczka otworzyły się lekko.
-Niall wracaj!! Obudził się!!
CDN
Przepraszam ,że krótki ale po prostu dzisiaj nie mam ochoty na długie pisanie i wgl bo mam doła ;c jest mi smutno ;c Ale i tak się spytam: Jak podoba wam się rozdział? I samo w sobie opowiadanie?
-Niall, on nie żyje! Nie żyje!- Wybuchłaś wielkim płaczem.
-Nie to nie możliwe!-Krzyknął Niall.
Ale taka była prawda.Harrego już z nami nie było...Nasz kochany loczek odszedł.Wtuliłaś się w Nialla i wypłakałaś się w jego ciepłe ramię.
-To był mój najlepszy przyjaciel.Czemu on musiał umrzeć?!-Krzyknął rozpaczając coraz bardziej Niall.
-Widocznie tak musiało być.-Odpowiedziałaś.
Utrata kogoś bliskiego bardzo bolała.Szczególnie jak się tą osobę kochało...Już przenigdy nie zobaczysz jego jak się uśmiecha i przy tym widać jego śliczne dołki, nie usłyszysz jego głosu.Głosu jak mówi i śpiewa.Pękało ci serce.Nie mieć bliskiej osoby przy sobie.To nie możliwe...
Podeszłaś do Harrego, spojrzałaś na niego.To dziwne był taki wyraźny... Gdyby nie to ,że jest martwy pomyślałabyś ,że jest żywy! Dotknęłaś delikatnie policzek chłopaka.Był ciepły."Co jest grane?! O ile wiem martwi ludzie po śmierci są zimni i raczej bladzi a on nie jest!"-Powiedziałaś do siebie.
-Yyyy... Niall?
-Tak?-Powiedział blondyn i podszedł do ciebie.
-Dotknij go.Jest ciepły.Czy to jest normalne?-Zapytałaś się go.
Niall dotknął go jak prosiłaś.Zrobił wielkie oczy.
-To nie jest normalne.
-No właśnie.
Zapadła cisza.
-Ja zaraz wracam.Idę do automatów, głodny jestem..
-Okej.
Niall wychodził właśnie a ty patrzyłaś dalej na Harrego.Nagle powieki loczka otworzyły się lekko.
-Niall wracaj!! Obudził się!!
CDN
Przepraszam ,że krótki ale po prostu dzisiaj nie mam ochoty na długie pisanie i wgl bo mam doła ;c jest mi smutno ;c Ale i tak się spytam: Jak podoba wam się rozdział? I samo w sobie opowiadanie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)