-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i tego no.. Jak ten zespół się nazywa? No ten ,którego tak nie lubisz.
-Masz na myśli One Direction?
-Tak, chyba tak.
Nawet pocieszało mnie to ,że miałam mieszkać blisko One Direction bo mogło być gorzej.To znaczy nienawidzę Rebeci ale załamałabym się najbardziej jakbym mieszkała obok mojego byłego Jacksona.Nienawidzę go.A czemu? Zranił mnie.Zdradził mnie mimo ,że go bardzo kochałam.Ufałam mu bardziej niż komukolwiek.Po tym wszystkim znienawidziłam go.Błagał mnie bym mu wybaczyła ale ja nie umiałam.. Zdrada bardzo boli.Szczególnie gdy kocha się kogoś i jest twoim całym światem.Cierpiałam przez niego chyba z 5 miesięcy.Sam próbowała mnie pocieszać ale nie udawało jej się to.W końcu raz przemówiła mi dobrze do rozsądku ,że nie jest mnie wart i bym się nie przejmowała dupkiem.I tak zrobiłam.Byłam z siebie dumna bo nie było łatwo zapomnieć.
-Jade?
-Tak?
-Embry już wszystkie twoje rzeczy zapakowała.
No tak cała Embry.. Moja tak zwana "niania" zawsze jest pomocna i wie ,że gdy przychodzi czas bym się spakowała to odechciewa mi się żyć.W sumie moja opiekunka jest bardziej podobna do rodzicielki ,którą powinnam mieć ale nie mam.Moja mama jest zawsze zapracowana i nie ma wcale czasu dla mnie.Mało co przebywamy ze sobą czas.Nigdy nie przejmowała się czy dobrze się uczę czy nie.Zresztą ojciec też.Ale tata był bardziej zainteresowany niż moja własna matka.Bolało mnie to.Teraz się tym nie przejmuje.Przyzwyczaiłam się.I dobrze.Gdybym się przejmowała popadłabym w depresję!
Weszłam po schodach do mojego pokoju i zastałam Embry.Przytuliłam ją i powiedziałam do niej:
-Kocham Cię Embry.Będę za tobą tęsknić, nie wiesz nawet jak bardzo!
-Też Cię kocham.Tęsknić? Myślę ,że nie.Mam dla ciebie niespodziankę.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jaką?
-Twoi rodzice wiedzą ,że ty mnie kochasz i nie chcesz się ze mną żegnać to postanowili ,że będę przychodzić do was by zrobić wam jedzenie i posprzątać mieszkanie.
-Tak się cieszę!-Zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
-Dobrze, dobrze.Też się cieszę!-Zaśmiała się.-No dobrze , a teraz połóż się bo o 8:00 jedziemy do nowego domu!
-Dobrze.-Odpowiedziałam a po chwili w pokoju zostałam sama.
Weszłam do swojej łazienki i umyłam się.Po umyciu założyłam piżamę i poszłam do swojego pokoju gdzie czekało na mnie wygodne łóżko.Położyłam się ,a gdy miałam już iść spać dostałam sms-a:
Może chcesz bym cię podwiózł jutro do szkoły? ~Harry xx.
A ja odpowiedziałam na to:
Chciałabym ale nie mogę, jutro nie idę do szkoły.
Po chwili dostałam następny sms:
Szkoda.. To dobranoc.
Odpisałam mu też dobranoc i zmęczona już zasnęłam.
CDN
I jest 6 rozdział..Jak wam się podoba? ;3 Mam nadzieję ,że chociaż trochę wam się spodoba ;3
KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE! ;3
ile osób tu zajrzało? ;3
wtorek, 21 maja 2013
sobota, 11 maja 2013
Harry rozdział 5
Rano obudziłam się jakoś o 8:00 tylko ,że nie w salonie na sofie.Tylko w łóżku Harrego! Harry jeszcze spał.Zerwałam się z jego łóżka i pognałam szybko do łazienki.Umyłam się i przebrałam w się w to. Wyszłam z łazienki i poszłam na dół do kuchni.Była tam Sam.Była ubrana tak. Reszta jeszcze spała.
-Co ty na to by zrobić chłopakom jedzenie?-Zapytała się Sam.
-A no możemy zrobić.-Odpowiedziałam i zajrzałam do lodówki i zobaczyłam pustkę.
Niall będzie smutny.Postanowiłam pojechać z Sam do sklepu.Weszłyśmy do sklepu zabierając z regału koszyk na zakupy i poszłyśmy na szybkie zakupy.Kupiłyśmy potrzebne składniki do omletów i różne dżemy i w szczególności dla Nialla nutellę.Po 20 minutach byłyśmy już w domu chłopaków.Louis właśnie wstał i schodził po schodach przecierając oczy i ziewając.Żeby go rozbudzić Sam wzięła kubek, nalała do niego wody i jak wszedł Louis do kuchni został oblany.Wybuchnęłyśmy śmiechem a Louis zaczął gonić moją przyjaciółkę po całym domu co spowodowało obudzeniem reszty zespołu One Direction.Zeszli na dół a ja właśnie kończyłam robić omlety.Niall mnie przytulił z tego powodu ,że zrobiłam dla nich omlety.Liam rozłożył sztućce na stole a Harry zaparzył wszystkim herbatę.
Zasiadliśmy do stołu.Nikt się nie odzywał tylko jedli jedzenie ,które zrobiłam.Po skończonym śniadaniu spytał mnie czy wyjdę za niego co mnie bardzo rozbawiło.Odpowiedziałam oczywiście a wszyscy zaczęli się śmiać.Wszyscy powiedzieli ,że dobrze gotuję.Trochę się poduczyłam gdy moich rodziców nie było w domu.Zresztą teraz też nie ma.
Nagle dostałam sms-a od mamy.Kazała mi szybko wracać bo mają dla mnie niespodziankę.Powiedziałam ,że się muszę zbierać bo rodzice karzą.Pożegnałam się ze wszystkimi dając całusa w policzek i wyszłam z willi chłopaków.W domu byłam już po 15 minutach.
-Ooo! Dobrze ,że już jesteś!-Powiedzieli rodzice.
-Dobra, dobra..A teraz powiedzcie mi co za niespodzianka.
Szczerze trochę się jej bałam.Bo ostatnią niespodzianką ,którą dostałam to bilet na koncert Lady Gagi ,której nie cierpię.
-Skoro jesteś pełnoletnia to postanowiliśmy kupić Ci dom.
-Na serio?!-Strasznie się ucieszyłam.
Marzyłam by wreszcie wyprowadzić się z tego domu.
-Tak! Ale to nie koniec niespodzianki.Zamieszkasz razem z Samanthą.
-Jeju, jesteście niesamowici!-Krzyknęłam.
Rodzice powiedzieli na koniec rozmowy:
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i ...
CDN
Beznadziejny ten rozdział ale nie miałam za bardzo pomysłu na niego ;D Mimo to mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!! ;3
-Co ty na to by zrobić chłopakom jedzenie?-Zapytała się Sam.
-A no możemy zrobić.-Odpowiedziałam i zajrzałam do lodówki i zobaczyłam pustkę.
Niall będzie smutny.Postanowiłam pojechać z Sam do sklepu.Weszłyśmy do sklepu zabierając z regału koszyk na zakupy i poszłyśmy na szybkie zakupy.Kupiłyśmy potrzebne składniki do omletów i różne dżemy i w szczególności dla Nialla nutellę.Po 20 minutach byłyśmy już w domu chłopaków.Louis właśnie wstał i schodził po schodach przecierając oczy i ziewając.Żeby go rozbudzić Sam wzięła kubek, nalała do niego wody i jak wszedł Louis do kuchni został oblany.Wybuchnęłyśmy śmiechem a Louis zaczął gonić moją przyjaciółkę po całym domu co spowodowało obudzeniem reszty zespołu One Direction.Zeszli na dół a ja właśnie kończyłam robić omlety.Niall mnie przytulił z tego powodu ,że zrobiłam dla nich omlety.Liam rozłożył sztućce na stole a Harry zaparzył wszystkim herbatę.
Zasiadliśmy do stołu.Nikt się nie odzywał tylko jedli jedzenie ,które zrobiłam.Po skończonym śniadaniu spytał mnie czy wyjdę za niego co mnie bardzo rozbawiło.Odpowiedziałam oczywiście a wszyscy zaczęli się śmiać.Wszyscy powiedzieli ,że dobrze gotuję.Trochę się poduczyłam gdy moich rodziców nie było w domu.Zresztą teraz też nie ma.
Nagle dostałam sms-a od mamy.Kazała mi szybko wracać bo mają dla mnie niespodziankę.Powiedziałam ,że się muszę zbierać bo rodzice karzą.Pożegnałam się ze wszystkimi dając całusa w policzek i wyszłam z willi chłopaków.W domu byłam już po 15 minutach.
-Ooo! Dobrze ,że już jesteś!-Powiedzieli rodzice.
-Dobra, dobra..A teraz powiedzcie mi co za niespodzianka.
Szczerze trochę się jej bałam.Bo ostatnią niespodzianką ,którą dostałam to bilet na koncert Lady Gagi ,której nie cierpię.
-Skoro jesteś pełnoletnia to postanowiliśmy kupić Ci dom.
-Na serio?!-Strasznie się ucieszyłam.
Marzyłam by wreszcie wyprowadzić się z tego domu.
-Tak! Ale to nie koniec niespodzianki.Zamieszkasz razem z Samanthą.
-Jeju, jesteście niesamowici!-Krzyknęłam.
Rodzice powiedzieli na koniec rozmowy:
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i ...
CDN
Beznadziejny ten rozdział ale nie miałam za bardzo pomysłu na niego ;D Mimo to mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!! ;3
wtorek, 7 maja 2013
Harry rozdział 4
-Harry.. Debilu! Oddaj mi mój telefon!-Krzyczałam by oddał mi moją rzecz i przy okazji ganiałam go po tej całej dużej willi! Bo 10 minutach byłam już zmęczona bieganiem.Usiadłam na sofie łapiąc oddech.
Harry podbiegł do mnie i stał teraz przede mną.
-Ooo.. Nowa wiadomość od Sam!
-Co?! Tylko nie czytaj jej!
-No może jak ładnie poprosisz.-Droczył się ze mną.
-Proszę abyś nie czytał moich wiadomości i oddał mój telefon.-Powiedziałam łagodniej i prosząc go o to.
-Coś słabo się starasz.
-Pff..
Teraz udawałam ,że jestem na niego obrażona.Może to zadziała na niego i odda mi wreszcie mojego fona.
-Oj no nie fochaj się!-Zaśmiał się Harry.
Nie odzywałam się do niego i ignorowałam go.
-Oj no proszę.-Oddał mi telefon.
-No, masz szczęście.Jeszcze trochę i byłbyś trupem.-Zaśmiałam się.
-Wcale ,że nie!
-A właśnie ,że tak!
-Nie!
-Tak!
-A może jednak?
-Nie!
-No a teraz czy byłbym trupem?-Zapytał się i zaczął mnie łaskotać.
Wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Hahaha Harry przestań! Hahah!
-Nie! No chyba ,że powiesz ,że nie byłbym trupem!
-Dobrze nie będziesz! A teraz błagam się nie łaskocz mnie! Hahhaha!-Mówiłam to śmiejąc się dalej.
-No dobrze.Już dobrze.-Zaśmiał się.
Puścił mnie ale tak się na mnie cały czas patrzył.Jego wzrok mnie trochę peszył.Spojrzałam na niego i po chwili spuściłam wzrok.
-Czemu tak na mnie patrzysz?-Zapytałam się.
-Bo.. Bo.. -Nie wiedział co odpowiedzieć.
Zresztą nic nie mówił tylko rzucił się na mnie całując mnie namiętnie.Nie wiedziałam jak zareagować.Czy odepchnąć go czy odwzajemnić pocałunek.Nie wiedziałam.Rozum mi mówił: Weź go odepchnij! a serce: Nie odpychaj go bo może go to zranić.Właśnie o to chodziło..Nie chciałam go zranić ,więc odwzajemniłam pieszczotę.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.Oderwaliśmy się od siebie.Do salonu gdzie my byliśmy weszli Zayn,Liam,Sam i Louis.Nie było tylko Nialla.Pewnie teraz targa ze sobą górę patyków i drewna pewnie podjadając coś.
-Cześć gołąbeczki.Jak tam?-Zapytał się Louis.
-Hmm... Może być.-Powiedziałam.
-A u mnie okej.
-To dobrze.Tak w ogóle Niall ma zaraz przyjść więc można już szykować rzeczy na grilla.
-Spoko.-Odpowiedziałam i wstałam z sofy kierując się do drzwi.Chciałam wyjść na chwilę na dwór przemyśleć to co się wydarzyło z Harrym.Miałam mętlik w głowie.
-Jade zaczekaj!-Krzyknął Harry.
Nie zatrzymałam się i szłam dalej przez ogród chłopaków.Chłopak delikatnie pociągnął mnie za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie.Nie patrzyłam mu w oczy.
-Spójrz na mnie Jade.-Poprosił.
Nie zrobiłam tego, nie umiałam.Harry podniósł palcami mój podbródek tak bym wreszcie na niego spojrzała.Chciałam spuścić wzrok ale był za silny.
-Jade ja..
-Co ty?
-No ja Cię kocham..
-Co?!
-No tak.
-Boże.Zaskoczyłeś mnie.Ale w ogóle jak to?
-No normalnie.Zresztą nie kocham Cię od paru dni.Podobasz mi się od 2 miesięcy.
-Ale jeszcze miesiąc temu miałeś Rebecę.
-Wiem ,że miałem.Z nią chodziłem tylko właściwie dla szpanu.Rebeca jest popularna w szkole i trochę też taki chciałem być.
-Popularność Ci nie była potrzebna bo już wtedy miałeś zespół.Wszystkie dziewczyny ze szkoły na ciebie lecą.
-A czy ty na mnie lecisz?-Zapytał się mając jakieś małe nadzieje ,że odpowiem "tak".
-Tak! Nie! Nie wiem...
-Przemyśl to dobrze.
-Dobrze..
Harry poszedł do domu i mnie zostawił samą w ogrodzie.. Jeju..Ja nie wiem co mam robić po prostu nie wiem.
Po paru minutach wszyscy zbierali się do grilla.Ja pomogłam wszystko naszykować do niego ale nie uczestniczyłam w nim.Nie miałam ochoty.Poszłam do domu , do salonu, położyłam się na sofie i zasnęłam..
CDN
I jak 4 rozdział? ;3 Mam nadzieję ,że wam się podoba! 8 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
Harry podbiegł do mnie i stał teraz przede mną.
-Ooo.. Nowa wiadomość od Sam!
-Co?! Tylko nie czytaj jej!
-No może jak ładnie poprosisz.-Droczył się ze mną.
-Proszę abyś nie czytał moich wiadomości i oddał mój telefon.-Powiedziałam łagodniej i prosząc go o to.
-Coś słabo się starasz.
-Pff..
Teraz udawałam ,że jestem na niego obrażona.Może to zadziała na niego i odda mi wreszcie mojego fona.
-Oj no nie fochaj się!-Zaśmiał się Harry.
Nie odzywałam się do niego i ignorowałam go.
-Oj no proszę.-Oddał mi telefon.
-No, masz szczęście.Jeszcze trochę i byłbyś trupem.-Zaśmiałam się.
-Wcale ,że nie!
-A właśnie ,że tak!
-Nie!
-Tak!
-A może jednak?
-Nie!
-No a teraz czy byłbym trupem?-Zapytał się i zaczął mnie łaskotać.
Wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Hahaha Harry przestań! Hahah!
-Nie! No chyba ,że powiesz ,że nie byłbym trupem!
-Dobrze nie będziesz! A teraz błagam się nie łaskocz mnie! Hahhaha!-Mówiłam to śmiejąc się dalej.
-No dobrze.Już dobrze.-Zaśmiał się.
Puścił mnie ale tak się na mnie cały czas patrzył.Jego wzrok mnie trochę peszył.Spojrzałam na niego i po chwili spuściłam wzrok.
-Czemu tak na mnie patrzysz?-Zapytałam się.
-Bo.. Bo.. -Nie wiedział co odpowiedzieć.
Zresztą nic nie mówił tylko rzucił się na mnie całując mnie namiętnie.Nie wiedziałam jak zareagować.Czy odepchnąć go czy odwzajemnić pocałunek.Nie wiedziałam.Rozum mi mówił: Weź go odepchnij! a serce: Nie odpychaj go bo może go to zranić.Właśnie o to chodziło..Nie chciałam go zranić ,więc odwzajemniłam pieszczotę.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.Oderwaliśmy się od siebie.Do salonu gdzie my byliśmy weszli Zayn,Liam,Sam i Louis.Nie było tylko Nialla.Pewnie teraz targa ze sobą górę patyków i drewna pewnie podjadając coś.
-Cześć gołąbeczki.Jak tam?-Zapytał się Louis.
-Hmm... Może być.-Powiedziałam.
-A u mnie okej.
-To dobrze.Tak w ogóle Niall ma zaraz przyjść więc można już szykować rzeczy na grilla.
-Spoko.-Odpowiedziałam i wstałam z sofy kierując się do drzwi.Chciałam wyjść na chwilę na dwór przemyśleć to co się wydarzyło z Harrym.Miałam mętlik w głowie.
-Jade zaczekaj!-Krzyknął Harry.
Nie zatrzymałam się i szłam dalej przez ogród chłopaków.Chłopak delikatnie pociągnął mnie za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie.Nie patrzyłam mu w oczy.
-Spójrz na mnie Jade.-Poprosił.
Nie zrobiłam tego, nie umiałam.Harry podniósł palcami mój podbródek tak bym wreszcie na niego spojrzała.Chciałam spuścić wzrok ale był za silny.
-Jade ja..
-Co ty?
-No ja Cię kocham..
-Co?!
-No tak.
-Boże.Zaskoczyłeś mnie.Ale w ogóle jak to?
-No normalnie.Zresztą nie kocham Cię od paru dni.Podobasz mi się od 2 miesięcy.
-Ale jeszcze miesiąc temu miałeś Rebecę.
-Wiem ,że miałem.Z nią chodziłem tylko właściwie dla szpanu.Rebeca jest popularna w szkole i trochę też taki chciałem być.
-Popularność Ci nie była potrzebna bo już wtedy miałeś zespół.Wszystkie dziewczyny ze szkoły na ciebie lecą.
-A czy ty na mnie lecisz?-Zapytał się mając jakieś małe nadzieje ,że odpowiem "tak".
-Tak! Nie! Nie wiem...
-Przemyśl to dobrze.
-Dobrze..
Harry poszedł do domu i mnie zostawił samą w ogrodzie.. Jeju..Ja nie wiem co mam robić po prostu nie wiem.
Po paru minutach wszyscy zbierali się do grilla.Ja pomogłam wszystko naszykować do niego ale nie uczestniczyłam w nim.Nie miałam ochoty.Poszłam do domu , do salonu, położyłam się na sofie i zasnęłam..
CDN
I jak 4 rozdział? ;3 Mam nadzieję ,że wam się podoba! 8 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!
piątek, 3 maja 2013
Harry rozdział 3
Rano obudziłam się w czyimś łóżku.Rozejrzałam się po pokoju i już wiedziałam gdzie się znajduje..W pokoju Harrego.Odwróciłam się na bok i zobaczyłam uśmiechniętego i wpatrzonego we mnie Harolda.
-Jak Ci się spało?-Zapytał się mnie nadal we mnie wpatrzony.
-A wiesz ,że dobrze? Gdybym mogła to bym tu spała wiecznie.Tu jest tak wygodnie!
-No wiesz.. Mi tam by to nie przeszkadzało.
-Na serio?
-Tak.
Nastąpiła chwilowa cisza.Zastanawiałam się czemu Harry patrzy się na mnie w taki inny sposób niż na innych patrzy.Z zamyślenia wyrwał mnie Lokers.
-Głodna jesteś?
-Troche..-Odpowiedziałam.
-To poczekaj tu.Ja zaraz coś przyniosę do jedzenia.
-Ale Harry.. Ja ci pomogę.
-Nie! Ty sobie leż a ja Ci przyniosę śniadanie.
-Eh.. No dobrze..-Odpowiedziałam a po chwili Harry wyszedł z pokoju.
*oczami Harrego*
Bardzo chciałem jej zrobić to śniadanie.A czemu? Chciałem być miły.Nie chciałem byśmy się jakoś kłócili.Chcę żeby było genialnie.Chociaż wiem ,że między nami jest ok ale jako kolega chcę robić dla niej miłe rzeczy.
-Hej stary.-Przywitał się ze mną Louis.-Co robisz?
-A śniadanie robię dla siebie i dla Jade.
-Uuuuu...-Powiedział Louis i chciał coś jeszcze powiedzieć ale ja go wyprzedziłem.
-Nie, to nic nie znaczy.To tylko taki miły gest.
-Jasne,jasne!-Zaśmiał się mój przyjaciel.
Oznajmiłem ,że tego nie słyszałem i poszedłem do kuchni.Postanowiłem zrobić naleśniki.Moja specjalność! Na pewno jej będzie smakowało.
Pospiesznie robiłem naleśniki bo nie chciałem żeby Jade długo na mnie czekała.Już właśnie nakładałem na talerze naleśniki i miałem zamiar iść już na górę gdy nagle Niall wszedł do kuchni i wziął jednego naleśnika.
-Ej!!
-Przepraszam , ale byłem głodny!-Posmutniał Niall.
-No dobrze już dobrze wybacze Ci to.-Zaśmiałem się i zmierzałem się po schodach do mojego pokoju.
Otworzyłem drzwi i ujrzałem jak słodko śpi Jade.Nie chciałem jej budzić ale niestety jedzenie stygło.
-Jade, wstawaj.Naleśniki dla Ciebie stygną.
-Naleśniki? O Boże dziękuję.-Uśmiechnęła się do mnie i wstała ,a ja jej podałem naleśniki.
Wzięła jednego do swojej buźki.
-Jeju, to jest genialne!
Zaśmiałem się i podziękowałem jej.Jedliśmy w ciszy.Po 10 minutach zjedliśmy i Jade wzięła ode mnie jakieś ciuchy i poszła się umyć.
*Oczami Jade*
Harry jest niezłym kucharzem.Jestem pod wrażeniem.Podoba mi się to.Mało co chłopaków umieją gotować , a przynajmniej nie tak dobrze jak on.
Ściągnęłam swoje ciuchy i weszłam pod prysznic.Strumień ciepłej wody poleciał.Tego mi trzeba było.Szybko się umyłam i po chwili już byłam ubrana w ciuchy Harolda.Włosy związałam w niedbałego koka i wyszłam.Harry też już był umyty i ubrany w inne ciuchy.Zeszliśmy na dół do reszty.
-Hej gołąbeczki!-Przywitał się z nami Zayn , a Harry rzucił mu groźny wzrok.
-Cześć!-Powiedziała reszta.
-Hej.-Odpowiedzieliśmy.
-A więc co dzisiaj robimy?-Zapytał Liam.
-Skoro jest weekend to może zrobimy grilla?-Zapytał się Hazza.
-Jestem za.-Odpowiedzieli.
Grill w sumie nie był takim głupim pomysłem.
-A więc..-Powiedział Louis.
-Nie zaczyna się zdania od "a więc"-Pouczył go Liam a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-No dobrze.. Ja zajmę się z Sam jedzeniem.Liam i Zayn piciem a Harry i Jade potem szykowaniem tego wszystkiego czyli wiecie co macie robić? Weźmiecie stół poskładacie, zrobicie sałatkę.Zresztą Harry wie co macie robić.A Niall pójdzie do lasu i weźmie jakieś drewno albo coś.
-Ej! A czemu ja sam to muszę robić?! Każdy ma jakąś parę do pracy a ja nie.-Posmutniał Niall.
-Przykro nam.-Powiedziała Sam i go przytuliła.
Spojrzałam na Louisa wtedy kiedy Sam tuliła głodomorka a po nim było widać ,że jest lekko oburzony.Był zazdrosny.Ja się zaśmiałam i stwierdziłam ,że to było słodkie.Louis coś czuje do Sam.To mnie uszczęśliwia.Moja przyjaciółka zawsze go kochała i marzyła by z nim być i coś mi się wydaje ,że będzie z nim.
-Ja taki forever alone.-Zaśmiał się Niall a my razem z nim.
Po 10 minutach ja z Harrym zbierałam się do wyjścia.Założyliśmy buty i wyszliśmy.
-Harry, po drodze wpadniemy do mnie? Wezmę rzeczy swoje skoro ja i Sam mamy nocować jeszcze dzisiaj.
-Ok, nie ma sprawy.
Wyjechaliśmy spod garażu i jechaliśmy teraz w stronę mojego domu.Byliśmy tam po 10 minutach.Weszłam z Harrym do środka.Jak zwykle nikogo nie było bo rodzice pracowali do późnej godziny.Dla mnie lepiej bo nie chciałam żeby mnie widzieli z Harrym bo by się wypytywali czy jestem z nim i zadawaliby mi miliony pytań na temat chłopaka w słodkich loczkach.
Harold poszedł do salonu i usiadł na kanapie ,a ja pospiesznie poszłam do swojego pokoju.Otworzyłam szafę i wyjełam jakieś ciuchy na przebranie się i włożyłam je do torby.Poszłam teraz do łazienki zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy takie jak: szczoteczka do zębów, szczotkę do włosów itp.
Wybiegłam z łazienki i zeszłam na dół do Hazzy.Ten właśnie chodził w salonie i czemuś się przyglądał.Podeszłam cicho i zobaczyłam jak trzyma w ręku zdjęcie.Moje zdjęcie.Jak byłam mała.
-Słodka byłaś.
-Teraz już nie jestem?-Zapytałam się.
-Nie no jesteś..-Chłopak zrobił buraka a ja się zaśmiałam.
-Dziękuję.-Powiedziałam dalej się śmiejąc.
Harry był nieźle czerwony na twarzy co mnie śmieszyło ale to było takie słodkie.Pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się.
-A to za co to?-Uśmiechnął się promiennie.
-Hm.. Nie powiem.Miej zagwozdkę.-Zaśmialiśmy się.
-Ej no powiedz..-Prosił.
-Nie.
-No to będzie foch.
-Oj no nie fochaj się.
-Będę.
-A jak Cię pocałuje znowu w policzek?
-Ok!
Zbliżyłam usta do jego policzka i już miałam go tam pocałować ale Harry obrócił głowę tak ,że pocałowałam go w usta.Co dziwniejsze..Harry zaczął mnie całować namiętniej a ja nie odpychałam go.WTF? Boże Jade, co ty robisz?! Odepchnęłam lekko chłopaka.Teraz patrzył się na mnie.
-Przepraszam, poniosło mnie.
-Dobra, wybaczam Ci to ,ale już tak nie rób.
-Dobrze.
-Wiesz, są inne sposoby bym to ja Cię pocałowała.
-Jakie?-Zapytał się.
Nie odpowiedziałam mu tylko wyszłam z domu ,a zaraz po mnie Hazza.Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu.Po chwili jechaliśmy do domu..
Weszliśmy do domu nikogo nie było.Dom mieliśmy tylko dla siebie...
CDN
Dedykuje ten rozdział mojej przyjaciółce Oli <3
No i 3 rozdział już jest ;D troche taki kiepski ale mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3
Pozdrawiam! ;3
-Jak Ci się spało?-Zapytał się mnie nadal we mnie wpatrzony.
-A wiesz ,że dobrze? Gdybym mogła to bym tu spała wiecznie.Tu jest tak wygodnie!
-No wiesz.. Mi tam by to nie przeszkadzało.
-Na serio?
-Tak.
Nastąpiła chwilowa cisza.Zastanawiałam się czemu Harry patrzy się na mnie w taki inny sposób niż na innych patrzy.Z zamyślenia wyrwał mnie Lokers.
-Głodna jesteś?
-Troche..-Odpowiedziałam.
-To poczekaj tu.Ja zaraz coś przyniosę do jedzenia.
-Ale Harry.. Ja ci pomogę.
-Nie! Ty sobie leż a ja Ci przyniosę śniadanie.
-Eh.. No dobrze..-Odpowiedziałam a po chwili Harry wyszedł z pokoju.
*oczami Harrego*
Bardzo chciałem jej zrobić to śniadanie.A czemu? Chciałem być miły.Nie chciałem byśmy się jakoś kłócili.Chcę żeby było genialnie.Chociaż wiem ,że między nami jest ok ale jako kolega chcę robić dla niej miłe rzeczy.
-Hej stary.-Przywitał się ze mną Louis.-Co robisz?
-A śniadanie robię dla siebie i dla Jade.
-Uuuuu...-Powiedział Louis i chciał coś jeszcze powiedzieć ale ja go wyprzedziłem.
-Nie, to nic nie znaczy.To tylko taki miły gest.
-Jasne,jasne!-Zaśmiał się mój przyjaciel.
Oznajmiłem ,że tego nie słyszałem i poszedłem do kuchni.Postanowiłem zrobić naleśniki.Moja specjalność! Na pewno jej będzie smakowało.
Pospiesznie robiłem naleśniki bo nie chciałem żeby Jade długo na mnie czekała.Już właśnie nakładałem na talerze naleśniki i miałem zamiar iść już na górę gdy nagle Niall wszedł do kuchni i wziął jednego naleśnika.
-Ej!!
-Przepraszam , ale byłem głodny!-Posmutniał Niall.
-No dobrze już dobrze wybacze Ci to.-Zaśmiałem się i zmierzałem się po schodach do mojego pokoju.
Otworzyłem drzwi i ujrzałem jak słodko śpi Jade.Nie chciałem jej budzić ale niestety jedzenie stygło.
-Jade, wstawaj.Naleśniki dla Ciebie stygną.
-Naleśniki? O Boże dziękuję.-Uśmiechnęła się do mnie i wstała ,a ja jej podałem naleśniki.
Wzięła jednego do swojej buźki.
-Jeju, to jest genialne!
Zaśmiałem się i podziękowałem jej.Jedliśmy w ciszy.Po 10 minutach zjedliśmy i Jade wzięła ode mnie jakieś ciuchy i poszła się umyć.
*Oczami Jade*
Harry jest niezłym kucharzem.Jestem pod wrażeniem.Podoba mi się to.Mało co chłopaków umieją gotować , a przynajmniej nie tak dobrze jak on.
Ściągnęłam swoje ciuchy i weszłam pod prysznic.Strumień ciepłej wody poleciał.Tego mi trzeba było.Szybko się umyłam i po chwili już byłam ubrana w ciuchy Harolda.Włosy związałam w niedbałego koka i wyszłam.Harry też już był umyty i ubrany w inne ciuchy.Zeszliśmy na dół do reszty.
-Hej gołąbeczki!-Przywitał się z nami Zayn , a Harry rzucił mu groźny wzrok.
-Cześć!-Powiedziała reszta.
-Hej.-Odpowiedzieliśmy.
-A więc co dzisiaj robimy?-Zapytał Liam.
-Skoro jest weekend to może zrobimy grilla?-Zapytał się Hazza.
-Jestem za.-Odpowiedzieli.
Grill w sumie nie był takim głupim pomysłem.
-A więc..-Powiedział Louis.
-Nie zaczyna się zdania od "a więc"-Pouczył go Liam a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-No dobrze.. Ja zajmę się z Sam jedzeniem.Liam i Zayn piciem a Harry i Jade potem szykowaniem tego wszystkiego czyli wiecie co macie robić? Weźmiecie stół poskładacie, zrobicie sałatkę.Zresztą Harry wie co macie robić.A Niall pójdzie do lasu i weźmie jakieś drewno albo coś.
-Ej! A czemu ja sam to muszę robić?! Każdy ma jakąś parę do pracy a ja nie.-Posmutniał Niall.
-Przykro nam.-Powiedziała Sam i go przytuliła.
Spojrzałam na Louisa wtedy kiedy Sam tuliła głodomorka a po nim było widać ,że jest lekko oburzony.Był zazdrosny.Ja się zaśmiałam i stwierdziłam ,że to było słodkie.Louis coś czuje do Sam.To mnie uszczęśliwia.Moja przyjaciółka zawsze go kochała i marzyła by z nim być i coś mi się wydaje ,że będzie z nim.
-Ja taki forever alone.-Zaśmiał się Niall a my razem z nim.
Po 10 minutach ja z Harrym zbierałam się do wyjścia.Założyliśmy buty i wyszliśmy.
-Harry, po drodze wpadniemy do mnie? Wezmę rzeczy swoje skoro ja i Sam mamy nocować jeszcze dzisiaj.
-Ok, nie ma sprawy.
Wyjechaliśmy spod garażu i jechaliśmy teraz w stronę mojego domu.Byliśmy tam po 10 minutach.Weszłam z Harrym do środka.Jak zwykle nikogo nie było bo rodzice pracowali do późnej godziny.Dla mnie lepiej bo nie chciałam żeby mnie widzieli z Harrym bo by się wypytywali czy jestem z nim i zadawaliby mi miliony pytań na temat chłopaka w słodkich loczkach.
Harold poszedł do salonu i usiadł na kanapie ,a ja pospiesznie poszłam do swojego pokoju.Otworzyłam szafę i wyjełam jakieś ciuchy na przebranie się i włożyłam je do torby.Poszłam teraz do łazienki zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy takie jak: szczoteczka do zębów, szczotkę do włosów itp.
Wybiegłam z łazienki i zeszłam na dół do Hazzy.Ten właśnie chodził w salonie i czemuś się przyglądał.Podeszłam cicho i zobaczyłam jak trzyma w ręku zdjęcie.Moje zdjęcie.Jak byłam mała.
-Słodka byłaś.
-Teraz już nie jestem?-Zapytałam się.
-Nie no jesteś..-Chłopak zrobił buraka a ja się zaśmiałam.
-Dziękuję.-Powiedziałam dalej się śmiejąc.
Harry był nieźle czerwony na twarzy co mnie śmieszyło ale to było takie słodkie.Pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się.
-A to za co to?-Uśmiechnął się promiennie.
-Hm.. Nie powiem.Miej zagwozdkę.-Zaśmialiśmy się.
-Ej no powiedz..-Prosił.
-Nie.
-No to będzie foch.
-Oj no nie fochaj się.
-Będę.
-A jak Cię pocałuje znowu w policzek?
-Ok!
Zbliżyłam usta do jego policzka i już miałam go tam pocałować ale Harry obrócił głowę tak ,że pocałowałam go w usta.Co dziwniejsze..Harry zaczął mnie całować namiętniej a ja nie odpychałam go.WTF? Boże Jade, co ty robisz?! Odepchnęłam lekko chłopaka.Teraz patrzył się na mnie.
-Przepraszam, poniosło mnie.
-Dobra, wybaczam Ci to ,ale już tak nie rób.
-Dobrze.
-Wiesz, są inne sposoby bym to ja Cię pocałowała.
-Jakie?-Zapytał się.
Nie odpowiedziałam mu tylko wyszłam z domu ,a zaraz po mnie Hazza.Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu.Po chwili jechaliśmy do domu..
Weszliśmy do domu nikogo nie było.Dom mieliśmy tylko dla siebie...
CDN
Dedykuje ten rozdział mojej przyjaciółce Oli <3
No i 3 rozdział już jest ;D troche taki kiepski ale mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3
Pozdrawiam! ;3
Subskrybuj:
Posty (Atom)