Hej wszystkim.W końcu postanowiłam ,że jednak ponownie zacznę pisać na blogu mimo ,że nie jestem już directioner itp.Powiem tak..Będę pisać kolejne rozdziały dopiero kiedy będę miała czas więc rozdziały mogą być wstawiane np. co dwa tygodnie a nawet co miesiąc a może nawet i trzy.Nie wiem dokładnie jak będzie z tym dodawaniem rozdziałów nowych bo mam naprawdę wiele na głowie, za tydzień mam egzaminy maturalne i zawodowe więc tak trochę lipnie ale już dziś tam zacznę coś bazgrać i może z tych moich wypocin coś sensownego wyniknie.To chyba tyle ile miałam na dziś powiedzieć.
Do następnego :) +Jakbyście mogli to skomentujcie ten post by wiedzieć ile osób tu wchodzi i kto będzie to wgl czytał.Już się o to kiedyś pytałam ale jednak minęło sporo czasu od tego kiedy poprzedni post był wrzucany.
Imaginy o 1D
ile osób tu zajrzało? ;3
poniedziałek, 12 stycznia 2015
sobota, 10 maja 2014
dłuugo mnie tu nie było
Jak sama nazwa wskazuje: długo mnie tu nie było.Sporo się zmieniło w moim życiu, problemy były i takie tam.Zresztą zastanawiam się nad usunięciem tego bloga, cóż ani ja nic ostatnio nie wstawiam ani nikt tu za bardzo nie zagląda.Nie wiem tak naprawde ilu mam teraz czytelników, czy wgl chcecie bym pisała dalej.Cóż moja mania na One Direction minęła, czasami moge ich posłuchać ale to nie tak jak kiedyś.Mimo tego mogę dalej pisać dla was ale błagam napiszcie jak przeczytacie notkę czy chcecie by ten blog dalej istniał.Mam pomysł na dalszy ciąg opowiadania o Harrym ale co z tego jeżeli będzie czytał ktoś to opowiadanie ale tylko jedna.Nie chcę czegoś takiego.Jeżeli mam pisać to dla osób a nie jednej osoby.Pokażcie ,że chcecie jeszcze tego bloga (no chyba ,że nie chcecie to ok, zrozumiem to).Jeżeli ktoś będzie chciał czytać to dodam rozdział jakiś i zobaczymy jak to pójdzie ale mam nadzieje ,że będę często dodawała rozdziały a wy komentarze.
No to cóż to chyba na tyle co chciałam napisać więc po prostu napiszcie swoje opinie po przeczytaniu tego postu.
Pozdrawiam.
Wasza Tommo ; 3
No to cóż to chyba na tyle co chciałam napisać więc po prostu napiszcie swoje opinie po przeczytaniu tego postu.
Pozdrawiam.
Wasza Tommo ; 3
piątek, 18 października 2013
Harry rozdział 9
Szliśmy sobie korytarzem ,a po chwili ktoś nas zobaczył i z wrażenia upuścił szklankę pomarańczowego soku.Tą osobą był... Jackson!
-Jackson?! Co ty tu robisz?!-Prawie wykrzyczałam.-Chciałem z Tobą pogadać.Samantha mnie wpuściła.
Sam?! Ale czemu? Przecież wie ,że go nienawidzę i ,że mnie bardzo zranił.Powinna go nie wpuszczać.Mam przeczucie ,że to wszystko źle się skończy.
-Cóż..Ale widzę ,że już z kimś jesteś.-Dopowiedział mój były chłopak.
-A masz z tym jakiś problem?-Zapytał nerwowo Harry.
Popatrzyłam na niego i mogłam dostrzec po rysach jego twarzy ,że jest zdenerwowany.
-A co jeżeli mam?-Spytał się Jackson posyłając mu głupkowaty uśmiech.
-Lepiej żebyś nie miał.
-Bo co? Grozisz mi?
-A żebyś wiedział.
Sytuacja była napięta.Chłopaki złowrogo patrzyli na siebie ,a po chwili Jackson popchnął Harrego.No i akcja się rozpoczęła...Styles walnął z całej siły pięścią w twarz mojego byłego, a chłopak ,którego nienawidziłam oddał cios waląc go w oko.Krzyczałam by przestali ale nic do nich nie docierało.W końcu wepchnęłam się między ich kiedy ich pięści wznosiły się do góry by zadać następny cios.
-Harry opanuj się.-Powiedziałam wściekła po chwili zwracając się do Jacksona.-A ty wynoś się już!
-Jeszcze się policzymy Styles!-Powiedział i wyszedł.
Odwróciłam się w stronę Harrego i spojrzałam na niego a po chwili poleciały z moich oczu pojedyncze łzy.
-Harry..
-Nie płacz.Możesz nawrzeszczeć na mnie jaki głupi jestem ale nie chcę widzieć bólu i smutku w twoich oczach, ani łez.
Nic nie odpowiedziałam po prostu go mocno przytuliłam.Staliśmy tak dobre parę minut.
*oczami Harrego*
Uśmiechnąłem się do Jade.Żadne słowo by nie określiło jak bardzo kocham ją oraz jak piękna ona jest.Po prostu KOCHAM JĄ.Szkoda ,że ona mnie nie.Chciałbym ją przyciągnąć tak mocno do siebie i całować każdy zakamarek jej ciała.Jeszcze w żadnej dziewczynie tak bardzo się nie zakochałem.Ona jest wyjątkowa, ale za każdym razem kiedy chcę się do niej zbliżyć Jade mnie odpycha.To mnie smuci ale muszę uszanować to.
-Harry..Ty masz śliwę pod okiem.To wszystko to moja wina.
-Nie Jade! To nie twoja.
-Ale.. Gdybym go nie poznała to by nie przyszedł tu do mnie wcale.
-Nie obwiniaj się księżniczko.To nie twoja wina.
-No nie wiem.. Bardzo Cię boli oko?
-Nie.
-Na pewno? Martwię się o Ciebie.
-Naprawdę, wszystko jest okej.
-To dobrze.-Uśmiechnęła się do mnie.
Nastąpiła chwilowa cisza.
-Hm..To co, idziemy na to śniadanie?-Zapytałem się dziewczyny.
Kiwnęła głową , a po chwili znaleźliśmy się w kuchni.
CDN
DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ OLI ŻUK ♥ PRZEPRASZAM ,ŻE MUSIAŁAŚ TAK DŁUGO CZEKAĆ NA TEN ROZDZIAŁ ;C
No i w końcu wiecie kto był tym osobnikiem kto zagościł w domu Jade i Sam ;D Mam nadzieję ,że choć trochę podoba wam się rozdział.Nie jest najlepszy ale starałam się.Gdybyście mogli jak już przeczytacie ten rozdział to skomentujcie jak wam się podoba.
Wiem ,że ogólnie rzadko są rozdziały, przepraszam za to ale teraz jestem w 1 liceum i muszę się starać mieć dobre oceny by mieli nauczyciele dobre opinie o mnie.Postaram się częściej wstawiać ale nic nie obiecuję.W sumie zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, ale czy tego chcecie? Powiedzcie mi szczerze.
Do następnego razu siostry! ♥
Wasza ~Tommo ; 3
-Jackson?! Co ty tu robisz?!-Prawie wykrzyczałam.-Chciałem z Tobą pogadać.Samantha mnie wpuściła.
Sam?! Ale czemu? Przecież wie ,że go nienawidzę i ,że mnie bardzo zranił.Powinna go nie wpuszczać.Mam przeczucie ,że to wszystko źle się skończy.
-Cóż..Ale widzę ,że już z kimś jesteś.-Dopowiedział mój były chłopak.
-A masz z tym jakiś problem?-Zapytał nerwowo Harry.
Popatrzyłam na niego i mogłam dostrzec po rysach jego twarzy ,że jest zdenerwowany.
-A co jeżeli mam?-Spytał się Jackson posyłając mu głupkowaty uśmiech.
-Lepiej żebyś nie miał.
-Bo co? Grozisz mi?
-A żebyś wiedział.
Sytuacja była napięta.Chłopaki złowrogo patrzyli na siebie ,a po chwili Jackson popchnął Harrego.No i akcja się rozpoczęła...Styles walnął z całej siły pięścią w twarz mojego byłego, a chłopak ,którego nienawidziłam oddał cios waląc go w oko.Krzyczałam by przestali ale nic do nich nie docierało.W końcu wepchnęłam się między ich kiedy ich pięści wznosiły się do góry by zadać następny cios.
-Harry opanuj się.-Powiedziałam wściekła po chwili zwracając się do Jacksona.-A ty wynoś się już!
-Jeszcze się policzymy Styles!-Powiedział i wyszedł.
Odwróciłam się w stronę Harrego i spojrzałam na niego a po chwili poleciały z moich oczu pojedyncze łzy.
-Harry..
-Nie płacz.Możesz nawrzeszczeć na mnie jaki głupi jestem ale nie chcę widzieć bólu i smutku w twoich oczach, ani łez.
Nic nie odpowiedziałam po prostu go mocno przytuliłam.Staliśmy tak dobre parę minut.
*oczami Harrego*
Uśmiechnąłem się do Jade.Żadne słowo by nie określiło jak bardzo kocham ją oraz jak piękna ona jest.Po prostu KOCHAM JĄ.Szkoda ,że ona mnie nie.Chciałbym ją przyciągnąć tak mocno do siebie i całować każdy zakamarek jej ciała.Jeszcze w żadnej dziewczynie tak bardzo się nie zakochałem.Ona jest wyjątkowa, ale za każdym razem kiedy chcę się do niej zbliżyć Jade mnie odpycha.To mnie smuci ale muszę uszanować to.
-Harry..Ty masz śliwę pod okiem.To wszystko to moja wina.
-Nie Jade! To nie twoja.
-Ale.. Gdybym go nie poznała to by nie przyszedł tu do mnie wcale.
-Nie obwiniaj się księżniczko.To nie twoja wina.
-No nie wiem.. Bardzo Cię boli oko?
-Nie.
-Na pewno? Martwię się o Ciebie.
-Naprawdę, wszystko jest okej.
-To dobrze.-Uśmiechnęła się do mnie.
Nastąpiła chwilowa cisza.
-Hm..To co, idziemy na to śniadanie?-Zapytałem się dziewczyny.
Kiwnęła głową , a po chwili znaleźliśmy się w kuchni.
CDN
DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ OLI ŻUK ♥ PRZEPRASZAM ,ŻE MUSIAŁAŚ TAK DŁUGO CZEKAĆ NA TEN ROZDZIAŁ ;C
No i w końcu wiecie kto był tym osobnikiem kto zagościł w domu Jade i Sam ;D Mam nadzieję ,że choć trochę podoba wam się rozdział.Nie jest najlepszy ale starałam się.Gdybyście mogli jak już przeczytacie ten rozdział to skomentujcie jak wam się podoba.
Wiem ,że ogólnie rzadko są rozdziały, przepraszam za to ale teraz jestem w 1 liceum i muszę się starać mieć dobre oceny by mieli nauczyciele dobre opinie o mnie.Postaram się częściej wstawiać ale nic nie obiecuję.W sumie zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, ale czy tego chcecie? Powiedzcie mi szczerze.
Do następnego razu siostry! ♥
Wasza ~Tommo ; 3
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Harry rozdział 8
Alkohol dał po sobie znak.Kręciło mi się w głowie i nie mogłam utrzymać równowagi. Chyba jeszcze w życiu nie wypiłam tyle alkoholu! Źle się czułam ale jak mnie spytano czy chcę jeszcze wódki to nie odmówiłam lecz Harry ,który nie był upity powstrzymał mnie mówiąc:
-Nie wlewajcie już jej nic, zobaczcie jak wygląda.Jade jest pijana.
-Zwariowałeś?! Nie zabronisz mi tego!
-A owszem zabronię.
-Nie masz prawa!-Krzyknęłam.
-Eh.. Jade ja po prostu się o ciebie martwię.
-Nie obchodzi mnie to.-Odpowiedziałam beznamiętnie.
-Trudno.-Powiedział to i wziął mnie na ręce i prowadził nie wiem gdzie.
Już się nie kłóciłam z nim, po prostu już nic nie robiłam.Harry zaniósł mnie do mojej sypialni i delikatnie położył na łóżku.
-Śpij.-Powiedział uśmiechając się do mnie i całując w czoło.
Jego osoba właśnie się zbliżała ku drzwiom ale go zatrzymałam.
-Harry?
-Tak?
-Zostań tu ze mną , proszę.
-No okej.-Odpowiedział dziwiąc się mojej prośby.
-No chyba ,że chcesz mnie zgwałcić to możesz iść.
Harry wybuchł niepohamowanym śmiechem.
-O to się nie bój, nie zgwałcę cię.-Powiedział to gdy się już uspokoił.
-No to chodź tu do mnie.
Położył się obok mnie ,a ja pod wpływem alkoholu zaczęłam się do niego kleić.Przytuliłam się do niego.Całowałam go po szyi po chwili zmierzając do ust.Musnęłam lekko jego wargi.Nie sprzeciwiał się, odwzajemniał pocałunek z taką czułością ,ale po chwili oderwał się od moich ust i powiedział:
-Jade..Ja tak nie mogę.Nie wtedy kiedy jesteś pijana.
-Nie jestem pijana!
-Właśnie o to chodzi ,że jesteś.-Westchnąłem.-Idź spać księżniczko.
-A zaśpiewasz mi coś?
-Jeżeli chcesz to tak.
-Chcę.
-Isn't she lovely /Czyż nie jest śliczna?
Isn't she wonderfull /Czyż nie jest wspaniała?
Isn'r she precious /Czyż nie jest najdroższa?
Less than one minute old /Urodzona mniej niż minutę temu
I never thought through love we'd be /Nigdy nie myślałem, że nasza miłość
Making one as lovely as she /Zaowocuje czymś tak uroczym jak ona
But isn't she lovely made from love /Czyż ona nie jest kochanym owocem miłości?!
Nie dokończył pierwszej zwrotki a ja już spałam.
*Następnego dnia*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy oraz wtulona w Harrego.Odskoczyłam od niego jak przypominałam co robiłam poprzedniej nocy.Całowałam się z Harrym.I tym razem to ja chciałam go pocałować nie on.. Jezu, tak mi głupio! A co jeżeli zrobiłam mu jakąś nadzieje? Nie chce mu robić przykrości.Harry jest tylko przyjacielem, nic więcej.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś pierwsze lepsze ciuchy.Poszłam do swojej łazienki i po chwili byłam ubrana.Zeszłam na dół.Mój brzuch strasznie burczał.Jeszcze tak głodna nie byłam.
Postanowiłam zrobić tosty.Zrobiłam je dla siebie i dla Harrego.
Nakrywałam już na stole sztućce oraz napoje.Po paru minutach było już wszystko gotowe, a Lokers dalej spał.Poszłam tam do niego go obudzić.Wchodząc do mojego pokoju od razu rzuciłam się na łóżko wraz na chłopaka.
-Wstawaj śpiochu!
-Co, co? Tak,już wstaje.-Wymamrotał zaspanym głosem nawet nie otwierając oczu.
-No właśnie widzę.-Zaśmiałam się.-Wstawaj!
-Za chwilkę.
-Ja Ci dam za chwilkę.-Śmiałam się dalej i po chwili zaczęłam łaskotać Harrego.
Wybuchł niepohamowanym śmiechem a po chwili złapał mnie mocno za nadgarstki uniemożliwiając mi łaskotania go.Po chwili rozluźnił ręce, spojrzałam na niego i utonęłam w jego zielonych oczach.
Nagle twarz Harrego bardzo się przybliżyła do mnie ,a ja od razu się przebudziłam z transu i lekko go odepchnęłam.Stylesa mina z uśmiechniętej zmieniła się na smutną i rozczarowaną.Zmieszałam się lekko ,więc powiedziałam:
-Ehm.. Śniadanie już jest zrobione.
-To chodźmy.
Wstaliśmy z łóżka.Postanowiłam poprawić lekko humor Harrego więc musnęłam lekko jego rękę nie pewna jeszcze ale po chwili śmiało Lokers złapał mnie za rękę.Szliśmy sobie korytarzem ,a po chwili ktoś nas zobaczył i z wrażenia upuścił szklankę pomarańczowego soku.Tą osobą był..
CDN
Jeju jak mnie tu dawno nie było ;o więc powracam.Miałam dzisiaj wcześniej wrzucić rozdział ale mi nie wyszło bo nie miałam netu z powodu burzy -.-
Mam nadzieję ,że wam się podoba rozdział ;3
Miłego dnia życzę ;3
-Nie wlewajcie już jej nic, zobaczcie jak wygląda.Jade jest pijana.
-Zwariowałeś?! Nie zabronisz mi tego!
-A owszem zabronię.
-Nie masz prawa!-Krzyknęłam.
-Eh.. Jade ja po prostu się o ciebie martwię.
-Nie obchodzi mnie to.-Odpowiedziałam beznamiętnie.
-Trudno.-Powiedział to i wziął mnie na ręce i prowadził nie wiem gdzie.
Już się nie kłóciłam z nim, po prostu już nic nie robiłam.Harry zaniósł mnie do mojej sypialni i delikatnie położył na łóżku.
-Śpij.-Powiedział uśmiechając się do mnie i całując w czoło.
Jego osoba właśnie się zbliżała ku drzwiom ale go zatrzymałam.
-Harry?
-Tak?
-Zostań tu ze mną , proszę.
-No okej.-Odpowiedział dziwiąc się mojej prośby.
-No chyba ,że chcesz mnie zgwałcić to możesz iść.
Harry wybuchł niepohamowanym śmiechem.
-O to się nie bój, nie zgwałcę cię.-Powiedział to gdy się już uspokoił.
-No to chodź tu do mnie.
Położył się obok mnie ,a ja pod wpływem alkoholu zaczęłam się do niego kleić.Przytuliłam się do niego.Całowałam go po szyi po chwili zmierzając do ust.Musnęłam lekko jego wargi.Nie sprzeciwiał się, odwzajemniał pocałunek z taką czułością ,ale po chwili oderwał się od moich ust i powiedział:
-Jade..Ja tak nie mogę.Nie wtedy kiedy jesteś pijana.
-Nie jestem pijana!
-Właśnie o to chodzi ,że jesteś.-Westchnąłem.-Idź spać księżniczko.
-A zaśpiewasz mi coś?
-Jeżeli chcesz to tak.
-Chcę.
-Isn't she lovely /Czyż nie jest śliczna?
Isn't she wonderfull /Czyż nie jest wspaniała?
Isn'r she precious /Czyż nie jest najdroższa?
Less than one minute old /Urodzona mniej niż minutę temu
I never thought through love we'd be /Nigdy nie myślałem, że nasza miłość
Making one as lovely as she /Zaowocuje czymś tak uroczym jak ona
But isn't she lovely made from love /Czyż ona nie jest kochanym owocem miłości?!
Nie dokończył pierwszej zwrotki a ja już spałam.
*Następnego dnia*
Obudziłam się z wielkim bólem głowy oraz wtulona w Harrego.Odskoczyłam od niego jak przypominałam co robiłam poprzedniej nocy.Całowałam się z Harrym.I tym razem to ja chciałam go pocałować nie on.. Jezu, tak mi głupio! A co jeżeli zrobiłam mu jakąś nadzieje? Nie chce mu robić przykrości.Harry jest tylko przyjacielem, nic więcej.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś pierwsze lepsze ciuchy.Poszłam do swojej łazienki i po chwili byłam ubrana.Zeszłam na dół.Mój brzuch strasznie burczał.Jeszcze tak głodna nie byłam.
Postanowiłam zrobić tosty.Zrobiłam je dla siebie i dla Harrego.
Nakrywałam już na stole sztućce oraz napoje.Po paru minutach było już wszystko gotowe, a Lokers dalej spał.Poszłam tam do niego go obudzić.Wchodząc do mojego pokoju od razu rzuciłam się na łóżko wraz na chłopaka.
-Wstawaj śpiochu!
-Co, co? Tak,już wstaje.-Wymamrotał zaspanym głosem nawet nie otwierając oczu.
-No właśnie widzę.-Zaśmiałam się.-Wstawaj!
-Za chwilkę.
-Ja Ci dam za chwilkę.-Śmiałam się dalej i po chwili zaczęłam łaskotać Harrego.
Wybuchł niepohamowanym śmiechem a po chwili złapał mnie mocno za nadgarstki uniemożliwiając mi łaskotania go.Po chwili rozluźnił ręce, spojrzałam na niego i utonęłam w jego zielonych oczach.
Nagle twarz Harrego bardzo się przybliżyła do mnie ,a ja od razu się przebudziłam z transu i lekko go odepchnęłam.Stylesa mina z uśmiechniętej zmieniła się na smutną i rozczarowaną.Zmieszałam się lekko ,więc powiedziałam:
-Ehm.. Śniadanie już jest zrobione.
-To chodźmy.
Wstaliśmy z łóżka.Postanowiłam poprawić lekko humor Harrego więc musnęłam lekko jego rękę nie pewna jeszcze ale po chwili śmiało Lokers złapał mnie za rękę.Szliśmy sobie korytarzem ,a po chwili ktoś nas zobaczył i z wrażenia upuścił szklankę pomarańczowego soku.Tą osobą był..
CDN
Jeju jak mnie tu dawno nie było ;o więc powracam.Miałam dzisiaj wcześniej wrzucić rozdział ale mi nie wyszło bo nie miałam netu z powodu burzy -.-
Mam nadzieję ,że wam się podoba rozdział ;3
Miłego dnia życzę ;3
sobota, 15 czerwca 2013
Harry rozdział 7
Dzień jak co dzień..Tylko ,że miało się coś zdarzyć.A co? Wyprowadzka.Po części się cieszyłam.Nawet bardzo.Kto by się nie cieszył? Będę zaraz w domu w, którym zamieszkam razem z Sam! Zawsze chciałam z nią mieszkać ale nie wiedziałam ,że to w końcu się spełni.A jednak marzenia się spełniają.
Przebrałam się w ciuchy <klik> ,które już wczoraj dobrałam i poszłam do łazienki uczesać się oraz umyć zęby.Po porannych czynnościach poszłam wziąć z pokoju walizkę i zeszłam na dół.Nie jedząc żadnego śniadania zbierałam się do wyjścia.Przyglądałam się sobie czy dobrze wyglądam i po ocenieniu ,że wyglądam całkiem dobrze usłyszałam trąbienie samochodu przed moim domem.Wyszłam na zewnątrz ze swoją walizką i ujrzałam.. Harrego i Sam? Tak to byli oni! Otworzyłam drzwi od samochodu Harrego i usiadłam na siedzeniu zamykając za sobą drzwi.
-Co wy tu robicie?-Zapytałam się.
-Jak to co? Jedziemy do domu!-Krzyknęła Sam.
-Ale czemu nas podwozisz?-Zwróciłam się do Harrego.-Ty nie masz przypadkiem lekcji w szkole?
-Sam poprosiła mnie bym was podwiózł a tak poza tym.. Od czasu do czasu można sobie zrobić wagary co nie?-Zaśmiał się Styles.
-No w sumie można.-Też się zaśmiałam.
Wyjechaliśmy spod mojego domu i wyruszyliśmy prosto pod mój i Sam dom.Siedzieliśmy w ciszy.Rozmyślałam teraz jak dom będzie wyglądać , a przede wszystkim jak pokoje będą wyglądać.Znając życie będą zajebiste!
Podjechaliśmy na oczekiwane miejsce i nie zabierając walizek wybiegłyśmy z auta i ja i Sam patrzyłyśmy na pomieszczenia.Salon wyglądał tak, kuchnia tak, mój pokój tak, a pokój Sam tak. Wszystko było dopasowane i kolory dobrane według naszych ulubionych.Reszta pokoi były tak śliczne jak zresztą cały dom.
-No, no.. Rodzice nasi się postarali!-Powiedziała Sam a ja przytaknęłam.
Nie mogłam przez chwile nic odpowiedzieć, byłam pod wrażeniem roboty naszych rodziców.
-Jade?
-Tak?
-A może zrobimy imprezkę dzisiaj? Zaprosimy chłopaków.
-Jestem za!-Odezwał się w końcu Harry.
-No dobra.Czemu nie?
-Zajmę się jedzeniem-Powiedziała moja przyjaciółka.
-Ja piciem.-Odpowiedział Styles.
-No dobra..A ja tu rozpakuje rzeczy i w ogóle.
-Okej.Czyli wszystko ustalone.To ja z Harrym już idę do sklepu.To pa.-Powiedziała Sam i wyszła z Harrym.
Od razu jak wyszli z domu ja pognałam do swojego pokoju i rozpakowałam się.Zajęło mi to sporo czasu ale wystarczająco by rozpakować jeszcze Sam.Wyciągnęłam wszystkie rzeczy Sam z walizki i wsadziłam wszystko do szafek.Po godzinie było wszystko uporządkowane.Cieszyłam się z tego bo chciałam zejść na dół i położyć się na sofie.Nie wiem kiedy zasnęłam...
Długo sobie nie pospałam bo ktoś mnie wybudzał ze snu.Otworzyłam oczy i ujrzałam Harrego.
-Chodź.Sam potrzebuje pomocy w kuchni.
-I prosi mnie o pomoc?
-Tak.
-Jezu.. Ja prędzej spalę dom! Nie umiem nic gotować poza omletami!
Harry zaśmiał się.
-No chodź.-Powiedział uśmiechając się i pokazując swoje idealne dołeczki.
Nie ruszyłam się z miejsca.Po prostu patrzyłam na Lokersa i stałam.Nie miałam zamiaru iść do tej kuchni.
-Nie ruszysz się stąd?-Zapytał.
-Nie.
-No dobrze skoro tak to nie mam innego wyjścia..-Powiedział i śmiejąc się wziął mnie na ręce i pobiegł do miejsca gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka.
-Ooo, no wreszcie!
-Sam nie będę Ci pomagała w kuchni.Nie umiem gotować!
-To pora się nauczyć, co nie?
-Może kiedy indziej.-Odpowiedziałam i pobiegłam na górę do swojego pokoju.Harry pobiegł za mną.Byłam już przed drzwiami mojego pokoju ale wtedy mnie Styles dogonił.
-To co? Pójdziesz na dół do Sam i nauczysz się gotować czy będę musiał cię zmusić do tego?
-Co?! Nie!
-Oj biedna ty..-Wziął mnie znowu na ręce i położył mnie na łóżku i od razu zaczął mnie łaskotać.
Zaczęłam się śmiać i wyrywać się mu ale Harry był silniejszy ode mnie.
-Hahahahahha! Harry..Proszę Cię! PRZESTAŃ!-Krzyczałam.
-A będziesz gotowała?
-Tak, tak!! Ale proszę cię zostaw mnie!
-Na pewno?-Zapytał się mnie nie dowierzając ,że to zrobię.
-Tak!
-No dobrze.-Powiedział przestając mnie gilgotać.
Zeszłam z chłopakiem na dół i Harry razem z Sam uczyli mnie gotować.Nie wiem czy im się ta nauka opłacała bo i tak po jakimś czasie znając życie bym zapomniała co i jak robić.
Po zrobieniu sałatek i innych dań Harry poszedł do siebie przebrać się.Ja też zaczęłam jak i Sam się ubierać w jakieś imprezowe ciuchy.Po godzinie byłyśmy naszykowane.
Cieszyłam się ,że chłopaki przyjdą bo oni umieją mi poprawić humor.
Po paru minutach byli chłopaki i dopiero zaczęła się impreza!
CDN
PRZECZYTAJ!
Hej! Wiem dawno mnie tu nie było, przepraszam.Miałam swoje problemy i na dodatek poprawa ocen.Masakra!
Co do rozdziału, nudny jest, wiem. Mam nadzieję ,że nie zanudziłam was tym rozdziałem.Ale po tym jak przestałam pisać tutaj straciłam wene ;/ . Mam nadzieję ,że to się zmieni.
Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Oli ,która zawsze przy mnie jest i jest kochana <3 Też jej dedykuję ten rozdział na poprawę humoru.Ola jeżeli to czytasz to mam nadzieję ,że ciebie też nie zanudziłam, co? ;D
A i mam sprawę do was!
Jeżeli liczba komentarzy będzie taka sama jak pod poprzednim rozdziale ,w którym 2 osoby skomentowały go będę zmuszona zawiesić tego bloga.Bo to nie ma sensu ,że ja się staram i swój wolny czas poświęcam a tu 2 komentarze a w jeden dzień nawet 200 osób wchodzi na mojego bloga i nikt właściwie nie komentuje.Tak więc komentujcie bo to nie dość ,że motywuje to jeszcze uszczęśliwia mnie.Czy możecie dla mnie zacząć komentować? Sprawcie bym się uśmiechała za każdym komentarzem ,którego dodacie.Dziękuję!
Do następnego razu! ;3
Przebrałam się w ciuchy <klik> ,które już wczoraj dobrałam i poszłam do łazienki uczesać się oraz umyć zęby.Po porannych czynnościach poszłam wziąć z pokoju walizkę i zeszłam na dół.Nie jedząc żadnego śniadania zbierałam się do wyjścia.Przyglądałam się sobie czy dobrze wyglądam i po ocenieniu ,że wyglądam całkiem dobrze usłyszałam trąbienie samochodu przed moim domem.Wyszłam na zewnątrz ze swoją walizką i ujrzałam.. Harrego i Sam? Tak to byli oni! Otworzyłam drzwi od samochodu Harrego i usiadłam na siedzeniu zamykając za sobą drzwi.
-Co wy tu robicie?-Zapytałam się.
-Jak to co? Jedziemy do domu!-Krzyknęła Sam.
-Ale czemu nas podwozisz?-Zwróciłam się do Harrego.-Ty nie masz przypadkiem lekcji w szkole?
-Sam poprosiła mnie bym was podwiózł a tak poza tym.. Od czasu do czasu można sobie zrobić wagary co nie?-Zaśmiał się Styles.
-No w sumie można.-Też się zaśmiałam.
Wyjechaliśmy spod mojego domu i wyruszyliśmy prosto pod mój i Sam dom.Siedzieliśmy w ciszy.Rozmyślałam teraz jak dom będzie wyglądać , a przede wszystkim jak pokoje będą wyglądać.Znając życie będą zajebiste!
Podjechaliśmy na oczekiwane miejsce i nie zabierając walizek wybiegłyśmy z auta i ja i Sam patrzyłyśmy na pomieszczenia.Salon wyglądał tak, kuchnia tak, mój pokój tak, a pokój Sam tak. Wszystko było dopasowane i kolory dobrane według naszych ulubionych.Reszta pokoi były tak śliczne jak zresztą cały dom.
-No, no.. Rodzice nasi się postarali!-Powiedziała Sam a ja przytaknęłam.
Nie mogłam przez chwile nic odpowiedzieć, byłam pod wrażeniem roboty naszych rodziców.
-Jade?
-Tak?
-A może zrobimy imprezkę dzisiaj? Zaprosimy chłopaków.
-Jestem za!-Odezwał się w końcu Harry.
-No dobra.Czemu nie?
-Zajmę się jedzeniem-Powiedziała moja przyjaciółka.
-Ja piciem.-Odpowiedział Styles.
-No dobra..A ja tu rozpakuje rzeczy i w ogóle.
-Okej.Czyli wszystko ustalone.To ja z Harrym już idę do sklepu.To pa.-Powiedziała Sam i wyszła z Harrym.
Od razu jak wyszli z domu ja pognałam do swojego pokoju i rozpakowałam się.Zajęło mi to sporo czasu ale wystarczająco by rozpakować jeszcze Sam.Wyciągnęłam wszystkie rzeczy Sam z walizki i wsadziłam wszystko do szafek.Po godzinie było wszystko uporządkowane.Cieszyłam się z tego bo chciałam zejść na dół i położyć się na sofie.Nie wiem kiedy zasnęłam...
Długo sobie nie pospałam bo ktoś mnie wybudzał ze snu.Otworzyłam oczy i ujrzałam Harrego.
-Chodź.Sam potrzebuje pomocy w kuchni.
-I prosi mnie o pomoc?
-Tak.
-Jezu.. Ja prędzej spalę dom! Nie umiem nic gotować poza omletami!
Harry zaśmiał się.
-No chodź.-Powiedział uśmiechając się i pokazując swoje idealne dołeczki.
Nie ruszyłam się z miejsca.Po prostu patrzyłam na Lokersa i stałam.Nie miałam zamiaru iść do tej kuchni.
-Nie ruszysz się stąd?-Zapytał.
-Nie.
-No dobrze skoro tak to nie mam innego wyjścia..-Powiedział i śmiejąc się wziął mnie na ręce i pobiegł do miejsca gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka.
-Ooo, no wreszcie!
-Sam nie będę Ci pomagała w kuchni.Nie umiem gotować!
-To pora się nauczyć, co nie?
-Może kiedy indziej.-Odpowiedziałam i pobiegłam na górę do swojego pokoju.Harry pobiegł za mną.Byłam już przed drzwiami mojego pokoju ale wtedy mnie Styles dogonił.
-To co? Pójdziesz na dół do Sam i nauczysz się gotować czy będę musiał cię zmusić do tego?
-Co?! Nie!
-Oj biedna ty..-Wziął mnie znowu na ręce i położył mnie na łóżku i od razu zaczął mnie łaskotać.
Zaczęłam się śmiać i wyrywać się mu ale Harry był silniejszy ode mnie.
-Hahahahahha! Harry..Proszę Cię! PRZESTAŃ!-Krzyczałam.
-A będziesz gotowała?
-Tak, tak!! Ale proszę cię zostaw mnie!
-Na pewno?-Zapytał się mnie nie dowierzając ,że to zrobię.
-Tak!
-No dobrze.-Powiedział przestając mnie gilgotać.
Zeszłam z chłopakiem na dół i Harry razem z Sam uczyli mnie gotować.Nie wiem czy im się ta nauka opłacała bo i tak po jakimś czasie znając życie bym zapomniała co i jak robić.
Po zrobieniu sałatek i innych dań Harry poszedł do siebie przebrać się.Ja też zaczęłam jak i Sam się ubierać w jakieś imprezowe ciuchy.Po godzinie byłyśmy naszykowane.
Cieszyłam się ,że chłopaki przyjdą bo oni umieją mi poprawić humor.
Po paru minutach byli chłopaki i dopiero zaczęła się impreza!
CDN
PRZECZYTAJ!
Hej! Wiem dawno mnie tu nie było, przepraszam.Miałam swoje problemy i na dodatek poprawa ocen.Masakra!
Co do rozdziału, nudny jest, wiem. Mam nadzieję ,że nie zanudziłam was tym rozdziałem.Ale po tym jak przestałam pisać tutaj straciłam wene ;/ . Mam nadzieję ,że to się zmieni.
Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Oli ,która zawsze przy mnie jest i jest kochana <3 Też jej dedykuję ten rozdział na poprawę humoru.Ola jeżeli to czytasz to mam nadzieję ,że ciebie też nie zanudziłam, co? ;D
A i mam sprawę do was!
Jeżeli liczba komentarzy będzie taka sama jak pod poprzednim rozdziale ,w którym 2 osoby skomentowały go będę zmuszona zawiesić tego bloga.Bo to nie ma sensu ,że ja się staram i swój wolny czas poświęcam a tu 2 komentarze a w jeden dzień nawet 200 osób wchodzi na mojego bloga i nikt właściwie nie komentuje.Tak więc komentujcie bo to nie dość ,że motywuje to jeszcze uszczęśliwia mnie.Czy możecie dla mnie zacząć komentować? Sprawcie bym się uśmiechała za każdym komentarzem ,którego dodacie.Dziękuję!
Do następnego razu! ;3
wtorek, 21 maja 2013
Harry rozdział 6
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i tego no.. Jak ten zespół się nazywa? No ten ,którego tak nie lubisz.
-Masz na myśli One Direction?
-Tak, chyba tak.
Nawet pocieszało mnie to ,że miałam mieszkać blisko One Direction bo mogło być gorzej.To znaczy nienawidzę Rebeci ale załamałabym się najbardziej jakbym mieszkała obok mojego byłego Jacksona.Nienawidzę go.A czemu? Zranił mnie.Zdradził mnie mimo ,że go bardzo kochałam.Ufałam mu bardziej niż komukolwiek.Po tym wszystkim znienawidziłam go.Błagał mnie bym mu wybaczyła ale ja nie umiałam.. Zdrada bardzo boli.Szczególnie gdy kocha się kogoś i jest twoim całym światem.Cierpiałam przez niego chyba z 5 miesięcy.Sam próbowała mnie pocieszać ale nie udawało jej się to.W końcu raz przemówiła mi dobrze do rozsądku ,że nie jest mnie wart i bym się nie przejmowała dupkiem.I tak zrobiłam.Byłam z siebie dumna bo nie było łatwo zapomnieć.
-Jade?
-Tak?
-Embry już wszystkie twoje rzeczy zapakowała.
No tak cała Embry.. Moja tak zwana "niania" zawsze jest pomocna i wie ,że gdy przychodzi czas bym się spakowała to odechciewa mi się żyć.W sumie moja opiekunka jest bardziej podobna do rodzicielki ,którą powinnam mieć ale nie mam.Moja mama jest zawsze zapracowana i nie ma wcale czasu dla mnie.Mało co przebywamy ze sobą czas.Nigdy nie przejmowała się czy dobrze się uczę czy nie.Zresztą ojciec też.Ale tata był bardziej zainteresowany niż moja własna matka.Bolało mnie to.Teraz się tym nie przejmuje.Przyzwyczaiłam się.I dobrze.Gdybym się przejmowała popadłabym w depresję!
Weszłam po schodach do mojego pokoju i zastałam Embry.Przytuliłam ją i powiedziałam do niej:
-Kocham Cię Embry.Będę za tobą tęsknić, nie wiesz nawet jak bardzo!
-Też Cię kocham.Tęsknić? Myślę ,że nie.Mam dla ciebie niespodziankę.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jaką?
-Twoi rodzice wiedzą ,że ty mnie kochasz i nie chcesz się ze mną żegnać to postanowili ,że będę przychodzić do was by zrobić wam jedzenie i posprzątać mieszkanie.
-Tak się cieszę!-Zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
-Dobrze, dobrze.Też się cieszę!-Zaśmiała się.-No dobrze , a teraz połóż się bo o 8:00 jedziemy do nowego domu!
-Dobrze.-Odpowiedziałam a po chwili w pokoju zostałam sama.
Weszłam do swojej łazienki i umyłam się.Po umyciu założyłam piżamę i poszłam do swojego pokoju gdzie czekało na mnie wygodne łóżko.Położyłam się ,a gdy miałam już iść spać dostałam sms-a:
Może chcesz bym cię podwiózł jutro do szkoły? ~Harry xx.
A ja odpowiedziałam na to:
Chciałabym ale nie mogę, jutro nie idę do szkoły.
Po chwili dostałam następny sms:
Szkoda.. To dobranoc.
Odpisałam mu też dobranoc i zmęczona już zasnęłam.
CDN
I jest 6 rozdział..Jak wam się podoba? ;3 Mam nadzieję ,że chociaż trochę wam się spodoba ;3
KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE! ;3
-Masz na myśli One Direction?
-Tak, chyba tak.
Nawet pocieszało mnie to ,że miałam mieszkać blisko One Direction bo mogło być gorzej.To znaczy nienawidzę Rebeci ale załamałabym się najbardziej jakbym mieszkała obok mojego byłego Jacksona.Nienawidzę go.A czemu? Zranił mnie.Zdradził mnie mimo ,że go bardzo kochałam.Ufałam mu bardziej niż komukolwiek.Po tym wszystkim znienawidziłam go.Błagał mnie bym mu wybaczyła ale ja nie umiałam.. Zdrada bardzo boli.Szczególnie gdy kocha się kogoś i jest twoim całym światem.Cierpiałam przez niego chyba z 5 miesięcy.Sam próbowała mnie pocieszać ale nie udawało jej się to.W końcu raz przemówiła mi dobrze do rozsądku ,że nie jest mnie wart i bym się nie przejmowała dupkiem.I tak zrobiłam.Byłam z siebie dumna bo nie było łatwo zapomnieć.
-Jade?
-Tak?
-Embry już wszystkie twoje rzeczy zapakowała.
No tak cała Embry.. Moja tak zwana "niania" zawsze jest pomocna i wie ,że gdy przychodzi czas bym się spakowała to odechciewa mi się żyć.W sumie moja opiekunka jest bardziej podobna do rodzicielki ,którą powinnam mieć ale nie mam.Moja mama jest zawsze zapracowana i nie ma wcale czasu dla mnie.Mało co przebywamy ze sobą czas.Nigdy nie przejmowała się czy dobrze się uczę czy nie.Zresztą ojciec też.Ale tata był bardziej zainteresowany niż moja własna matka.Bolało mnie to.Teraz się tym nie przejmuje.Przyzwyczaiłam się.I dobrze.Gdybym się przejmowała popadłabym w depresję!
Weszłam po schodach do mojego pokoju i zastałam Embry.Przytuliłam ją i powiedziałam do niej:
-Kocham Cię Embry.Będę za tobą tęsknić, nie wiesz nawet jak bardzo!
-Też Cię kocham.Tęsknić? Myślę ,że nie.Mam dla ciebie niespodziankę.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jaką?
-Twoi rodzice wiedzą ,że ty mnie kochasz i nie chcesz się ze mną żegnać to postanowili ,że będę przychodzić do was by zrobić wam jedzenie i posprzątać mieszkanie.
-Tak się cieszę!-Zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
-Dobrze, dobrze.Też się cieszę!-Zaśmiała się.-No dobrze , a teraz połóż się bo o 8:00 jedziemy do nowego domu!
-Dobrze.-Odpowiedziałam a po chwili w pokoju zostałam sama.
Weszłam do swojej łazienki i umyłam się.Po umyciu założyłam piżamę i poszłam do swojego pokoju gdzie czekało na mnie wygodne łóżko.Położyłam się ,a gdy miałam już iść spać dostałam sms-a:
Może chcesz bym cię podwiózł jutro do szkoły? ~Harry xx.
A ja odpowiedziałam na to:
Chciałabym ale nie mogę, jutro nie idę do szkoły.
Po chwili dostałam następny sms:
Szkoda.. To dobranoc.
Odpisałam mu też dobranoc i zmęczona już zasnęłam.
CDN
I jest 6 rozdział..Jak wam się podoba? ;3 Mam nadzieję ,że chociaż trochę wam się spodoba ;3
KOMENTUJCIE BO TO BARDZO MOTYWUJE! ;3
sobota, 11 maja 2013
Harry rozdział 5
Rano obudziłam się jakoś o 8:00 tylko ,że nie w salonie na sofie.Tylko w łóżku Harrego! Harry jeszcze spał.Zerwałam się z jego łóżka i pognałam szybko do łazienki.Umyłam się i przebrałam w się w to. Wyszłam z łazienki i poszłam na dół do kuchni.Była tam Sam.Była ubrana tak. Reszta jeszcze spała.
-Co ty na to by zrobić chłopakom jedzenie?-Zapytała się Sam.
-A no możemy zrobić.-Odpowiedziałam i zajrzałam do lodówki i zobaczyłam pustkę.
Niall będzie smutny.Postanowiłam pojechać z Sam do sklepu.Weszłyśmy do sklepu zabierając z regału koszyk na zakupy i poszłyśmy na szybkie zakupy.Kupiłyśmy potrzebne składniki do omletów i różne dżemy i w szczególności dla Nialla nutellę.Po 20 minutach byłyśmy już w domu chłopaków.Louis właśnie wstał i schodził po schodach przecierając oczy i ziewając.Żeby go rozbudzić Sam wzięła kubek, nalała do niego wody i jak wszedł Louis do kuchni został oblany.Wybuchnęłyśmy śmiechem a Louis zaczął gonić moją przyjaciółkę po całym domu co spowodowało obudzeniem reszty zespołu One Direction.Zeszli na dół a ja właśnie kończyłam robić omlety.Niall mnie przytulił z tego powodu ,że zrobiłam dla nich omlety.Liam rozłożył sztućce na stole a Harry zaparzył wszystkim herbatę.
Zasiadliśmy do stołu.Nikt się nie odzywał tylko jedli jedzenie ,które zrobiłam.Po skończonym śniadaniu spytał mnie czy wyjdę za niego co mnie bardzo rozbawiło.Odpowiedziałam oczywiście a wszyscy zaczęli się śmiać.Wszyscy powiedzieli ,że dobrze gotuję.Trochę się poduczyłam gdy moich rodziców nie było w domu.Zresztą teraz też nie ma.
Nagle dostałam sms-a od mamy.Kazała mi szybko wracać bo mają dla mnie niespodziankę.Powiedziałam ,że się muszę zbierać bo rodzice karzą.Pożegnałam się ze wszystkimi dając całusa w policzek i wyszłam z willi chłopaków.W domu byłam już po 15 minutach.
-Ooo! Dobrze ,że już jesteś!-Powiedzieli rodzice.
-Dobra, dobra..A teraz powiedzcie mi co za niespodzianka.
Szczerze trochę się jej bałam.Bo ostatnią niespodzianką ,którą dostałam to bilet na koncert Lady Gagi ,której nie cierpię.
-Skoro jesteś pełnoletnia to postanowiliśmy kupić Ci dom.
-Na serio?!-Strasznie się ucieszyłam.
Marzyłam by wreszcie wyprowadzić się z tego domu.
-Tak! Ale to nie koniec niespodzianki.Zamieszkasz razem z Samanthą.
-Jeju, jesteście niesamowici!-Krzyknęłam.
Rodzice powiedzieli na koniec rozmowy:
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i ...
CDN
Beznadziejny ten rozdział ale nie miałam za bardzo pomysłu na niego ;D Mimo to mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!! ;3
-Co ty na to by zrobić chłopakom jedzenie?-Zapytała się Sam.
-A no możemy zrobić.-Odpowiedziałam i zajrzałam do lodówki i zobaczyłam pustkę.
Niall będzie smutny.Postanowiłam pojechać z Sam do sklepu.Weszłyśmy do sklepu zabierając z regału koszyk na zakupy i poszłyśmy na szybkie zakupy.Kupiłyśmy potrzebne składniki do omletów i różne dżemy i w szczególności dla Nialla nutellę.Po 20 minutach byłyśmy już w domu chłopaków.Louis właśnie wstał i schodził po schodach przecierając oczy i ziewając.Żeby go rozbudzić Sam wzięła kubek, nalała do niego wody i jak wszedł Louis do kuchni został oblany.Wybuchnęłyśmy śmiechem a Louis zaczął gonić moją przyjaciółkę po całym domu co spowodowało obudzeniem reszty zespołu One Direction.Zeszli na dół a ja właśnie kończyłam robić omlety.Niall mnie przytulił z tego powodu ,że zrobiłam dla nich omlety.Liam rozłożył sztućce na stole a Harry zaparzył wszystkim herbatę.
Zasiadliśmy do stołu.Nikt się nie odzywał tylko jedli jedzenie ,które zrobiłam.Po skończonym śniadaniu spytał mnie czy wyjdę za niego co mnie bardzo rozbawiło.Odpowiedziałam oczywiście a wszyscy zaczęli się śmiać.Wszyscy powiedzieli ,że dobrze gotuję.Trochę się poduczyłam gdy moich rodziców nie było w domu.Zresztą teraz też nie ma.
Nagle dostałam sms-a od mamy.Kazała mi szybko wracać bo mają dla mnie niespodziankę.Powiedziałam ,że się muszę zbierać bo rodzice karzą.Pożegnałam się ze wszystkimi dając całusa w policzek i wyszłam z willi chłopaków.W domu byłam już po 15 minutach.
-Ooo! Dobrze ,że już jesteś!-Powiedzieli rodzice.
-Dobra, dobra..A teraz powiedzcie mi co za niespodzianka.
Szczerze trochę się jej bałam.Bo ostatnią niespodzianką ,którą dostałam to bilet na koncert Lady Gagi ,której nie cierpię.
-Skoro jesteś pełnoletnia to postanowiliśmy kupić Ci dom.
-Na serio?!-Strasznie się ucieszyłam.
Marzyłam by wreszcie wyprowadzić się z tego domu.
-Tak! Ale to nie koniec niespodzianki.Zamieszkasz razem z Samanthą.
-Jeju, jesteście niesamowici!-Krzyknęłam.
Rodzice powiedzieli na koniec rozmowy:
-Będziecie mieszkać blisko Rebeci i ...
CDN
Beznadziejny ten rozdział ale nie miałam za bardzo pomysłu na niego ;D Mimo to mam nadzieję ,że wam się spodoba ;3 10 KOMENTARZY I PISZĘ NEXTA!! ;3
Subskrybuj:
Posty (Atom)